-Ty j-jesteś.. J-jeff..
-Brawo!!- zaczął się psychopatycznie śmiać klaszcząc.
Nagle poczułam ból w głowie a potem ciemność..
Obudziłam się w obskurnym pokoju. Oświetlała go tylko niewielka lampka w roku pokoju. Obok siebie zauważyłam moją przyjaciółkę. Szturchnęłam ją.
-Jeszcze 5 min mamo..
-Nie jestem twoją mamą!
-O boże! Gdzie my jesteśmy!? Nata boje się!- zaczęła panikować a ja ją uspokajałam ponieważ musiałam obmyślić plan ucieczki.
-Mam!
-Hmm?
-Mam ze sobą scyzoryk. Weź go.. Jest w lewej kieszeni.
-Ok..
Po chwili byłam już wolna. Uwolniłam jeszcze Olę i razem szukałyśmy wyjścia.
-Wiesz gdzie jesteśmy?
-Nie... Czekaj cos sobie przypomniałam!
-Co takiego?
-Jak wracałam ze szkoły w lesie poczułam czyjść wzrok na sobie, później oddech na szyi a potem odwróciłam się i zobaczyłam...
-No kogo?
-J-jeff'a
-O mój boże..
-Już po nas
-Ktoś idzie...
-Usiądź na krzesło i trzymaj ręce tak aby wyglądało na to, że jesteś związana, szybko!
Tak jak powiedziałam tak zrobiłyśmy. Po chwili do pomieszczenia wszedł a raczej weszli...
