Rozdział 2

46 3 0
                                    

Krok po kroku, oddech za oddechem schodzę po białych, drewnianych schodach wprost do salonu. Widzę jak moi rodzice, nakrywają do stołu znajdującego się w jadalni połączonej z salonem, w którym właśnie się znajduję. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi, a moja mama prawie krzyczy do mnie  — Ana, dziecko, proszę otwórz. 

Podchodzę do masywnych drzwi, chwytam za klamkę, biorąc głęboki wdech. Naciskam ją, przyklejając sobie na twarzy szeroki, sztuczny uśmiech. Po chwili stoją przede mną rodzice Alana, trzymając butelkę dobrego, słodkiego wina w rękach. — Dzień dobry — Mówię, nadal się sztucznie uśmiechając. Gdzieś w środku chcę żeby wiedzieli, że wcale  nie cieszę się na ich widok. 

— Proszę — dodaję po chwili przez zęby w geście zaproszenia do wnętrza domu. Spoglądam na parę wchodzącą do mieszkania i witającą się ciepło z moimi rodzicami. 

Wtedy dostrzegam jego. Jego nieokrzesane włosy i nieskazitelną twarz. Pozbawiona blizn. Świdruje mnie tymi swoimi wielkimi oczami.

                                                                                              ***

Siedzimy przy stole, naprzeciwko siebie. Wysyłam Alanowi znudzone spojrzenie. Wyczekuję końca tego przedstawienia. Chłopak patrzy na mnie jakby miał mi coś do powiedzenia, ale nie mówi nic.

— To tak... — zaczyna moja mama — Wiecie, jaka jest sytuacja. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to dla was łatwe, lecz liczę na to, że się dogadajcie lub przynajmniej zaakceptujecie.

Nie wiem co odpowiedzieć, patrzę tylko na nią. Czasami mam wrażenie, że ona sama nie wie co robi.

To było pierwsze i ostatnie zdanie jakie padło przy tym stole na temat wprowadzenia się Alana. Resztę kolacji wypełniają rozmowy rodziców, które po chwili zmieniają się dla mnie w szum. Skupiam się tylko na grzebaniu w talerzu makaronu. Przechodzi mi przez myśl, że tęsknię za czasami gdy mama interesowała się co u mnie. Czasami spędzałyśmy wieczory podczas których łączyłyśmy oglądanie filmu z kolacją. Robiłyśmy stosy małych kanapeczek i owoców. Zazwyczaj zjadałyśmy wszystko jeszcze przed wybraniem filmu.

                                                                                              ***

Siedzę na łóżku w pokoju od jakiś dziesięciu minut, kiedy  to odeszłam od stołu bez słowa pożegnania, jakbym tylko odchodziła na moment. Opieram się o ścianę znajdującą się za moim łóżkiem i zastanawiam się, czy goście już sobie poszli i mogę się przebrać bez strachu, że mama mnie zawoła na dół. Biorę do ręki telefon i zaczynam przeglądać wiadomości od Marnie.

- U mnie?
17:10
- To idziemy czy nie?
17:32
- Hm?
17:39


Od razu po przeczytaniu wiadomości od przyjaciółki odpisuję.

- Przepraszam, rodzice przyjechali... Pogadamy w szkole.
18:03

Po chwili mój telefon wibruje.

- Koniecznie.
18:04

Nie mam już ochoty na rozmowy. Włączam pierwszy sezon "Pamiętników Wampirów" i kładę się pod kołdrą. Chcę nie myśleć o niczym poza Damonem Salvatore.

                                                                                       

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tak Blisko CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz