HISTORIA- 1

101 8 16
                                    

Marchew z bobra i inne wieprzowiny

Pewnien osiołek o imieniu Bob (tak od Boba Budowniczego) uwielbiał kisiel marchewkowy z bobra o smaku wieprzowiny. Pewnego pięknego dnia jedząc kisiel udławił się nim, ale z pomocą przyszedł mu z koń Gienek. W podzięce osiołek dał Gienkowi kisiel, ale koń był uczulony na bobra więc wziął i "wyciągnął kopyta" XD Bob był w tak ciężkim szoku że miał sekundowy zawał wątroby. Gdy wrócił do siebie dalej żył jak gdyby nigdy nic.

Poparu dniach spotkał piękną oślicę Gertrudę.
Mówił na nią Gerta. Była pięknym nosorożcem z rodu kaszalotów o wyglądzie lemura. Jej matka była kaczką, a ojciec marianem pawianem. Gerta powaliła Boba na kolana swym lekko to ujmując baaardzo nie świeżym oddechem. Ten zaś walnął zgon i oświadczył się jej. Osły zamieszkały razem.

Niestety Gerta nie tolerowała zwierzątka Boba- pchły i wyrzuciła ją z domu. Bob z rozpaczy za pchłą wyskoczył drzwiami przez balkon. Zawrócił w połowie aby powiedzieć Gercie że jest podła. Później poleciał dalej w dół. Bob przeżył bo tak mi się podoba i koniec kropka przecinek i wykrzyknik,.!

Osioł zabrał armatkę genową i zaczął władać nią jak nunczako... czy tam inne ciulstwo. W każdym razie zastrzelił Gertrudę. Ta przestraszona i zła odeszła i nawet chamsko zabrała toster z mikrofalówki. Bob nie potrafił się po tym pozbierać. W rozpaczy wszedł na most, puścił się kopytami ii... zjadł kisiel z marchewką. Poprawiła mu ona humor jak mi czekolada. Bob pomyślał

O ja walę rysia... chyba ją poślubię

Tak więc wziął sobie za męża marchewkę i zrobił z niej... *groźna muzyczka*... KISIEL
Nareszcie robił to co kochał najbardziej- jadł.

Osioł włączył internety i trochę się w nich zgubił. Odwiedził stronę życia www.przeszczep.moim.życiem.com i oddał biednemu leniwcowi Leszkowi nerkę 3/569 mózgu i jedną nogę. A z łopatki przy kolanie wycięto mu atlas i obrotnik.

Życie Boba od tej pory było pełne szczęścia i radości. Na drugi dzień spotkał on małego pantofelka (zwanego szekszi laczkiem) było on jednak tak mały i bezbronny że Bob go zdeptał. Nie był nawet zrozpaczony bo nigdy go nie widział.

Bob żył dalej w swojej plantacji bakłażanów w pokoju i spał na śledziach. Niestety obok Boba wybuchła bimbrownia Allaha Abdula Makula. Bob dostał zawał oka i zapadł w śpiączkę spożywczą.

CDN.

I niech kisiel będzie z wami

BoB- historie prawdziwe zmyśloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz