Blondyn uważnie przyglądał się chłopakowi. Zaczynając od stóp jechał wzrokiem wzdłuż wyrzeźbionych łydek i ud. Zatrzymał na chwilę wzrok na białej koszuli, która opinała jego mięśnie brzucha oraz barki. Spojrzał na twarz chłopaka. Gdyby nie okulary już dawno byłby mój, stwierdził blondyn zawadiacko się uśmiechając.
- Więc to jest ten Yuuri? Niezły... - mruknął wyciągając w jego stronę dłoń. - Wybacz. Gdzie moje maniery? Jestem...
- Kimś kto nie musi mieszać się w jego życie. - wtrącił się Victor odtrącając jego rękę i stając przed chłopakiem.
- Victor o co chodzi? - spytał ponownie Yuuri.
- Jestem Tamaki. Prywatne ukojenie Victor'a.
- Skończyłem z Tobą! - Victor krzyknął i odwrócił się do Yuuri'ego. - To nie jest tak jak myślisz!
- Czyli on też był Twoją zabawką?..
- Jak to "też"? - zdziwił się siwowłosy. - To nie tak! Yuuri ja.. - Japończyk spojrzał pytająco na mężczyznę. Victor spuścił głowę i westchnął ciężko. - Nie mogę Ci jeszcze powiedzieć.
Katsuki wyminął Victor'a i Tamaki'ego. Ręce włożył do kieszeni oraz odchylając lekko głowę ruszył przed siebie. Nikiforov wpatrywał się w odchodzącego chłopaka nie wiedząc co ma zrobić. Spojrzał złowrogo na Tamaki'ego.
- Dlaczego chcesz mi to zrobić? - spytał Victor.
- Byliśmy jak bracia. Od początku jechaliśmy na tym samym koksie. Kto wyjął Ciebie z dołka? A później nagle odchodzisz, bo się zakochałeś. Ja też byłem zakochany.
- Nie moja wina, że się we mnie zakochał.
- Nie moja wina, że widziałem jak się z nim pieprzysz. - warknął blondyn na odchodne. - Zemszczę się tak samo jak ty..
Victor wpatrywał się w swoje trampki. Zemszczę się tak samo jak ty.. Zemszczę się tak samo jak ty.. Te słowa krążyły mu ciągle w głowie. Złapał się za głowę. Wiedział jaki jest Tamaki. Jeszcze gorszy od niego. Bardziej impulsywny, brutalny i chamski. Tylko zgrywa niewiniątko. Siwowłosy rozszerzył nagle oczy. Tak samo jak ty... Zamknął tylko dom na klucz i z prędkością światła pobiegł w kierunku, w którym udał się Yuuri.
Łyżwiarz westchnął ponownie próbując poukładać sobie w myślach to co usłyszał. Po tym jak Victor trzasnął drzwiami pobiegł tam i zaczął podsłuchiwać. Nigdy nie widział tego kolesia wraz ze swoim trenerem. Wszystko to uważał za dziwne i niezrozumiałe. Jak jakaś układanka z brakującą częścią. Yuuri chodził już tak przez dłuższy czas. W końcu zorientował się, że drogi powrotnej nie zna, a najprawdopodobniej się zgubił. Zajebiście, po prostu... Przyśpieszył kroku. Skręcił w ślepą uliczkę. Walnął się z otwartej dłoni w czoło.
- Zechciało mi się na ucieczki.
- Niezły kawałek drogi. - usłyszał za sobą pogwizdy. Odwrócił się by spotkać się twarzą w twarz z tajemniczym blondynem. - Zdziwiony?
- Czym? - zapytał trzymając się kurczowo za dół koszuli. Nie uszło to uwadze Tamaki'ego.
- Boisz się? - spytał podchodząc bliżej.
- N-nie.
- Jesteś bez niego taki bezbronny..
- D-dam sobie rade! J-ja... - nim się obejrzał plecami przylegał do chłodnej, ceglanej ściany.
- Ciii... - blondyn przyłożył palec na usta chłopaka. - Zrobię Ci to samo co on zrobił z moim kochankiem. Poflirtuje, zbajeruje, będę pieprzył i zabije. - przygryzł jego płatek ucha. Yuuri skulił się bardziej dociskając do ściany.
- Z-zosta-aw mnie-e.. - wydukał czarnowłosy ze łzami w oczach.
- Jesteś taki słodki.. Ale wole, gdy to.. - chwycił jego okulary i zdjął. - .. nie będzie mi przeszkadzać. - rzucił okularami o ziemię, a szkiełka zostały zbite.
- E-ej! - krzyknął Yuuri i zanim zareagował Tamaki wsadził mu rękę pod materiał spodni, a drugą zasłonił usta.
***
Hey!
to NIE YURIO dam da daaaaa...
Yurio będzie kiedy indziej. xD Za to wbiła jakaś postać, która jest.. jeszcze nwm xD. Macie pomysł na imie/nazwisko? xD
Dziękuję Wam za tamto wszystko <3 I SPAM XD
Zostawiam Wam rozdział i lece sie ubiera c do sql :P
Do napisania,
Sashy ;3
CZYTASZ
✖ || IF I HAD YOU || Victuuri
FanficVictor Nikiforov jest wymagającym trenerem, który chce dla Yuuri'ego jak najlepiej. Ale kiedy wszystko się burzy jego sposobem na poprawienie sytuacji jest zabawienie się biednym Katsuki'm, który otwarcie mu mówi, że jest mężczyzną. Jednego dni...