6.Propozycja nie do odrzucenia

953 88 6
                                    

Byłem zaskoczony gdy samochód zatrzymał sie pod ogromnym prawie całkowicie przeszklonym wieżowcem, nie miałem pojęcia co tu robię. Znałem to miejsce całkiem dobrze, bo koło niego przejeżdżałem każdego dnia. W tym budynku znajdowały sie jedne z najdroższych w tym mieście apartamenty i mogłem domyślić sie, że Styles właśnie w takim mieszka, ale dlaczego mnie tu przywiózł?

Jakby słysząc moje myśli mężczyzna położył dłoń na moim kolanie z cwaniackim usmiechem pochylajac cie w moim kierunku. Czułem jego ciepły oddech na swojej szyi.

-Widzę jak sie stresujesz Tomlinson - szepnał gdy drzwi od samochodu zostały otwarte przez kierowce, tym razem nie był to pan Smith, a jakiś czarnoskóry młody mężczyzna. Chyba był nowy, bo nie widziałem go nigdy wcześniej. Odsunąłem sie od pośpiesznie od Harry'ego i wysiadłem z samochodu dziękując uprzejmie. Po chwili ponownie poczułem dużą dłoń na dole moich pleców. Zostałem powoli zaprowadzony do budynku i bez zbędnych słów pojechaliśmy windą na odpowiednie piętro. Nie wiedząc czemu czułem sie dobrze stojąc przy jego boku.

Moje dłonie zaczęły sie pocić gdy otworzył drzwi od swojego mieszkania. Niepewnie wszedlem do środka i rozejrzałem się. Przede mną ciągnął sie dość dlugi korytarz, ściany miały kolor jasnego beżu, a na nich znajdowało sie wiele zdjęć. Starałem sie ujrzeć jak najwięcej podczas ściągania butów i płaszcza, ale przerwał mi głęboki głos.

-Napijesz sie czegoś zanim przejdziemy do konkretów? - zapytał zerkajac na mnie przy odbieraniu mojego płaszcza, przytaknąłem mamrocząc cicho pod nosem na co zaśmiał sie cicho. To był cudowny dźwięk, naprawdę.

Poszedłem za nim do dużych rozmiarów kuchni połączonej poprzez otwartą przestrzeń z jadalnią. Wszystko było urządzone w dość ciemnych i stonowanych kolorach. Wskoczyłem z przyzwyczajenia na dość wysoki blat, a stres po prostu ze mnie uleciał gdy widziałem jak mój szef przygotowuje mi herbatę. Po chwili postawił ją przy mnie i odchrzaknął cicho.

- Nie będę przedłużał, dobrze wiesz, że jesteś tu z jakiegoś konkretnego powodu i właśnie na ten temat chce z tobą porozmawiać. Wysłuchaj mnie, a później możesz zadać pytania, dobrze? - zapytał spokojnie jakby miał tą rozmowę całkowicie zaplanowaną.

- Dobrze panie prezesie. - przytaknąłem szybko chcąc jak najszybciej usłyszeć to co ma mi do powiedzenia.

Uśmiechnął się delikatnie na to określenie i ściągnął swoją marynarkę po czym przewiesił ją o oparcie krzesła.

- To co sie dzisiaj wydarzyło nie powinno mieć miejsca i oboje o tym wiemy, ale to nie oznacza, że nie chciałem tego kontynuować, zresztą nie tylko ja - puścił mi oczko na co zarumieniłem sie. - Podobasz mi sie od samego początku, cholera jestes tak bardzo pociągający, a twoja nieśmiałość sprawia, że mam ochote pieprzyć cię do utraty tchu. - powiedział bez ogródek na co wytrzeszczyłem oczy. - Chce zaproponować ci pewien układ i licze, że sie na to zgodzisz.

Przez cały czas przysłuchiwałem mu sie uważnie, gdy zauważyłem, że nie ma nic wiecej do dodania oblizałem spierzchnięte usta. - Jaki układ masz...znaczy się ma Pan na myśli? - odetchnąłem cicho. - I jak to wszystko miałoby wyglądać?

- Jesteś taki poprawny - zaśmiał sie cicho po czym pokręcił głową. - Po prostu oczekiwałbym ciebie na wyłączność, chciałbym mieć ciebie i twoje ciało gdy tylko poprosze. - powiedział spokojnie a ja przełknąłem głośno ślinę nie mogąc uwierzyć w jego słowa. - Za każde spotkanie bedziesz dostawał uzgodnioną ze mną kwotę. Wiem, że możesz uważać mnie teraz za bogatego dupka, ale ja nie bawie sie w związki, nie jestem do tego odpowiedni. Ty natomiast jestes osobą od której nie mogę trzymać sie z daleka i wiem, że płynny przepływ gotówki będzie ci potrze...

-Dość! - powiedziałem głośno zeskakujac z blatu. - Jest pan śmieszny. Uważałem Cię za osobę z klasą, a ty proponujesz swojemu pracownikowi prostytucje? - pokręciłem głową idąc w kierunku wyjścia z kuchni, ale odwróciłem się jeszcze na chwile. - To, że potrzebuje pieniędzy i uważam cię za kogoś przystojnego nie znaczy, że będę sprzedawał swoje ciało, bo jest to twoim tymczasowym marzeniem panie prezesie. Przez twoje słowa już mnie nawet nie pociągasz - prychnąłem okłamując samego siebie.

Miałem cholerną ochotę rzucić sie na niego mimo, że gardziłem tym co powiedział. Na szczęście rozsądek mi tego zabrania, ale jego rozsądek chyba nie ma nic przeciwko gdy czuje jak ponownie sadza mnie na na blacie. Jestem zaskoczony gdy napiera swoimi ustami na moje, a jego dłoń masuje mój kark. Drugą dłoń czuje na swoim pośladku, który po chwili zostaje delikatnie ściśnięty przez co wypuszczam cichy jęk wprost w jego wargi. Wybrzuszenie w jego spodniach daje o sobie znać tuż przy moim kolanie. Wtedy uświadamiam sobie, że jestem na straconej pozycji.

TADAAAM! Oto kolejny rozdział, jednen z dłuższych 💪 Mam nadzieję, że zostanie to docenione, dziękuje za każda gwiazdkę, to wiele dla mnie znaczy.

new employee/ larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz