2. Będzie dobrze

1.1K 89 2
                                    

Louis wypuścił drżący oddech uświadamiając sobie jak źle to wszystko sie potoczyło, przygryzł mocno dolną wargę podchodząc powoli do biurka i starając się zapanować nad trzesącymi sie dłońmi.
- Dzień dobry panie Styles, nazywam sie Louis Tomlinson - powiedział niepewnie bojąc się reakcji młodego mężczyzny
- Witaj Louis, miło cię poznać, usiadź - wskazał dłonią na krzesło, co niski brunet od razu wykonał - Coś sie stało? Gdzie twoja śmiałość? -zapytał z delikatnym uśmiechem, przez co młodszy zaczął się gorączkowo tłumaczyć
- Proszę mi wybaczyć, sir. Nie miałem pojęcia, bardzo się spieszyłem, chciałem zrobić dobre pierwsze wrażenie - wymamrotał zawstydzony z zarumienionymi policzkami.
Zielonooki zaśmiał sie cicho na jego słowa przeczesując włosy palcami.
- Bardzo zaskakujące pierwsze wrażenie - uśmiechnął sie i puścił mu oczko wstając z fotela. Louis widząc ten gest zarumienił sie jeszcze bardziej o ile było to w ogóle możliwe. Nie miał pojęcia, że właściciel tej korporacji jest tak młody i na dodatek seksowny. Cholera, co się z nim działo? Był tak bardzo zawstydzony przy swoim szefie. Oczywistym było, że Tomlinson dostrzegł jak przystojny jest, a w jego głowie w ciągu tych kilku krótkich minut pojawiło się wiele nieprzyzwoitych myśli, ale zawsze był osobą gadatliwą i pewną siebie, a przy nim ciężko było mu znaleźć odpowiednie słowa. Z zamyśleń wyrwał go głos jego szefa, który w nie wiadomo jaki sposób stał teraz tyłem do niego przy przeszklonej ścianie patrząc na ruchliwe ulice LA.
- Najlepszym wyjściem Louisie będzie zapomnienie o tym incydencie, nie chciałbym żeby wpłynęło to na nasze stosunki - odwrócił sie w jego kierunku z cwaniackim uśmiechem i podszedł do fotela przy którym siedział - Jak myślisz?
Chłopak przytaknął szybko i odchrząknął
- Oczywiście sir, to dobry pomysł - powiedział cicho patrzac w górę na jego twarz.
- Świetnie, w takim razie widzimy sie jutro rano o 8, podpiszemy umowę, a moja sekretarka ze wszystkim cię zapozna - wyciągnął dłoń w jego kierunku, którą szatyn uścisnął wstając z miejsca.
-Dobrze szefie, od dzisiaj będę bardziej uważny, obiecuje - powiedział spokojnie przygryzając lekko dolną wargę.
- Miejmy nadzieję, do zobaczenia jutro w moim gabinecie - skinął głową, a Louis podszedł do drzwi i z cichym do widzenia wyszedł z pomieszczenia.
Będąc już na korytarzu wypuścił głośno powietrze pozbywając się całego stresu i napięcia, a sekretarka spojrzała  na niego rozbawiona, zignorował to i poszedł szybko w kierunku windy starając sie nie myśleć o tym jak bardzo chciałby zobaczyć swojego szefa w całej okazałości. Rozejrzał sie wystraszony dookoła bojąc się, że ktoś mógłby usłyszeć jego grzeszne myśli po czym wszedł do windy i wcisnął odpiwiedni guzik chcąc jak najszybciej wrócić do swojego mieszkania i opowiedzieć o całym incydencie jego współlokatorowi Niallowi i może też dowiedzieć sie czegoś więcej o bardzo tajemniczym i bardzo gorącym Harrym Stylesie. Czuł, że praca tutaj przyniesie mu jeszcze wiele niespodzianek.
Wieczorem, będąc w swoim pokoju dowiedział sie bardzo wiele o swoim nowym szefie. Nie widzac czemu był zawiedziony informacją, że kilka razy był w związkach z kobietami, przecież i tak nie miał u niego żadnych szans, nawet jeśli byłby stuprocentowym gejem, byli z dwóch różnych światów, a Louis nie dorastał mu do pięt, z tą myślą zasnął obiecując sobie, że będzie tak bardzo profesjonalny jak to tylko możliwe.

Witam kochani! Mam nadzieję, że spodoba wam sie nowy rozdział, bardzo, bardzo proszę, o polecenie go innym, to dla mnie mega ważne x

new employee/ larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz