|J-HOPE |
Nie wiem jak byłem w stanie skupić się na drodze. Całe szczęście wiedziałem dokąd mam jechać i gdzie znajdę tego sukinsyna. Dźwięk wycieraczek jeszcze bardziej szargał moje nerwy, a o czy piekły mnie, to od ich mrużenia by cokolwiek w tej ulewie zobaczyć, to od płaczu. Jakkolwiek nie byłoby to trudne musiałem uruchomić racjonalne myślenie lub chociażby jakieś jego szczątki.
Zjechałem więc na parking, by na chwile wziąć głęboki oddech i przemyśleć sytuację.
-Co zrobię jak tam dojadę? - pomyślałem– Nie mam broni.
Ręce mi się trzęsły, a serce waliło jak oszalałe. Skąd miałem w środku dnia znaleźć broń?
-Nie mogę jej tak zostawić. Chcę ją z powrotem, choćby miała polać się krew – nagle mnie olśniło i wyciągnąłem w pośpiechu telefon.
-Tak? - odezwał się głos z głośnika.
-Hej Minho, tu Hoseok
- No przecież widze, że to ty dzwonisz.
- Słuchaj, potrzebuję czegoś na teraz.
- Spoko, wal śmiało.
- Potrzebuję broni - powiedziałem - najlepiej z tłumikiem.
Minho chwilę się nie odzywał.
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale...
- Masz rację, to nie twoja sprawa. Proszę cię o przysługę.
- Mam w ciemno dać ci broń, nie wiedząc co zamierzasz zrobić? Nie chce skończyć w więzieniu.
- Błagam Cię - mówiłem coraz bardziej łamiącym się głosem - Muszę pomóc mojej dziewczynie.
- Kurwa - zaklął po cichu - Dobra, ale pod warunkiem, że mnie za sobą nie pociągniesz.
-O to możesz być spokojny.
Minho westchnął.
-Na kiedy?
-Najlepiej? Natychmiast.
-Ja pieprzę, J-Hope!
-Sory – wziąłem głęboki oddech – Błagam, musisz mi pomóc,nie mam czasu.
-Kurwa, oboje skończymy przez ciebie w pudle. Daj mi trzydzieści minut i spotkajmy się koło
dworca.Szybciej nie dam rady, może być?
Dla mnie i tak to było dużo za długo, ale nie mimo totalnej emocjonalnej rozwałki, nie mogłem oczekiwać od niego cudu.
-Dzięki, stary. Serio. Odwdzięczę ci się.
-Wystarczy mi, gdy nie będę miał najazdu policji.
|RAP MONSTER |
Stałem tak przy samochodzie słuchając wybełkotanej opowieści Jimina. Sam nie wiedziałem, czy mam go zdzielić teraz, czy nie tracić na to czasu. V stał obok nawiązując jako taką konwersacje z nim, ale ten dalej bełkotał bez sensu.
-Jak mogłeś dopuścić, żeby pojechał sam? - przerwałem mu jego wywód, a ten zgromił mnie
CZYTASZ
Kiedy zapłacze niebo || BTS fanfiction
FanfictionSą rzeczy, którzy są w stanie zrobić tylko najbliżsi przyjaciele. Czasem nie zastanawiając się jakie to może nieść za sobą konsekwencje. Z takimi konsekwencjami będzie musiał się zmierzyć Namjoon i Jimin. Jednak czy jest coś co może wynagrodzić utra...