Rozdział IV : Ostatni

40 5 1
                                    

|J-HOPE |



Nie wiem jak byłem w stanie skupić się na drodze. Całe szczęście wiedziałem dokąd mam jechać i gdzie znajdę tego sukinsyna. Dźwięk wycieraczek jeszcze bardziej szargał moje nerwy, a o czy piekły mnie, to od ich mrużenia by cokolwiek w tej ulewie zobaczyć, to od płaczu. Jakkolwiek nie byłoby to trudne musiałem uruchomić racjonalne myślenie lub chociażby jakieś jego szczątki.

Zjechałem więc na parking, by na chwile wziąć głęboki oddech i przemyśleć sytuację.

-Co zrobię jak tam dojadę? - pomyślałem– Nie mam broni.

Ręce mi się trzęsły, a serce waliło jak oszalałe. Skąd miałem w środku dnia znaleźć broń?

-Nie mogę jej tak zostawić. Chcę ją z powrotem, choćby miała polać się krew – nagle mnie olśniło i wyciągnąłem w pośpiechu telefon.

-Tak? - odezwał się głos z głośnika.

-Hej Minho, tu Hoseok

- No przecież widze, że to ty dzwonisz.

- Słuchaj, potrzebuję czegoś na teraz.

- Spoko, wal śmiało.

- Potrzebuję broni - powiedziałem - najlepiej z tłumikiem.

Minho chwilę się nie odzywał.

- Wiem, że to nie moja sprawa, ale...

- Masz rację, to nie twoja sprawa. Proszę cię o przysługę.

- Mam w ciemno dać ci broń, nie wiedząc co zamierzasz zrobić? Nie chce skończyć w więzieniu.

- Błagam Cię - mówiłem coraz bardziej łamiącym się głosem - Muszę pomóc mojej dziewczynie.

- Kurwa - zaklął po cichu - Dobra, ale pod warunkiem, że mnie za sobą nie pociągniesz.

-O to możesz być spokojny.

Minho westchnął.

-Na kiedy?

-Najlepiej? Natychmiast.

-Ja pieprzę, J-Hope!

-Sory – wziąłem głęboki oddech – Błagam, musisz mi pomóc,nie mam czasu.

-Kurwa, oboje skończymy przez ciebie w pudle. Daj mi trzydzieści minut i spotkajmy się koło

dworca.Szybciej nie dam rady, może być?


Dla mnie i tak to było dużo za długo, ale nie mimo totalnej emocjonalnej rozwałki, nie mogłem oczekiwać od niego cudu.


-Dzięki, stary. Serio. Odwdzięczę ci się.

-Wystarczy mi, gdy nie będę miał najazdu policji.




|RAP MONSTER |



Stałem tak przy samochodzie słuchając wybełkotanej opowieści Jimina. Sam nie wiedziałem, czy mam go zdzielić teraz, czy nie tracić na to czasu. V stał obok nawiązując jako taką konwersacje z nim, ale ten dalej bełkotał bez sensu.


-Jak mogłeś dopuścić, żeby pojechał sam? - przerwałem mu jego wywód, a ten zgromił mnie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kiedy zapłacze niebo || BTS fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz