Dziewczyna pożegnała się z koleżankami, gdy tylko ujrzała swojego ukochanego. Wymieniły jeszcze parę słów na temat sztuki, którą musieli wymyślić i zagrać, po tym udała się do niego. Od razu uwiesiła mu się na szyję, tuląc go. On natomiast objął ją ramionami i podniósł lekko.
- Mam dla ciebie niespodziankę - szepnął do jej ucha i ucałował w policzek.
- W weekend jedziemy do moich rodziców na wieś.
Oczy dziewczyny momentalnie się powiększyły. Pokazała swoje białe uzębienie i mocniej go uścisnęła. Schowała swoją głowę w zagłębienie jego szyi.
- To super - szepnęła.
Chłopak odstawił ją na ziemię i chwycił za jej dłoń. Splótł palce i z uśmiechem ruszyli w stronę domu blondwłosej.
- Jak w pracy? - odezwała się po chwili.
- Tak jak zawsze, ale trochę mi się dziś dłużyło. A u Ciebie w szkole? - jego szmaragdowe oczy utkwiły na drobnej sylwetce dziewczyny.
- W następnym miesiącu gramy sztukę, ale jeszcze nie wiemy jaką. Mamy podać parę przykładów, a nauczyciele wybiorą jedną.
***
- Hej mamo - krzyknęła dziewczyna, gdy tylko wraz z chłopakiem znaleźli się w domu. Ściągnęła obuwie i powędrowała do kuchni, gdzie zapewne przebywała jej rodzicielka.
- O hej kochanie. - uśmiechnęła się do niej i powróciła do gotowania. - Za jakąś godzinę będzie obiad.
- Okey, ale Mike zje z nami. Gdzie on jest - zapytała szeptem, rozglądając się na około siebie. Westchnęła cicho i kiedy już miała zamiar odejść, coś oplotło jej talie. Pisnęła jedynie z zdezorientowania i przymknęła lekko oczy. - Głupek - po raz kolejny szepnęła, lecz w jej głosie można było usłyszeć nutkę rozbawienia. - Nie rób tak więcej, chyba, że chcesz bym dostała zawału.
- Nie, no co ty - powiedział, wtulając swoją twarz w jej włosy.
Po chwili jednak ogarnął się i przywitał się z kobietą. Ta również to uczyniła, lecz nie spojrzała się na niego. Co wcale nie oznaczało, że go nie lubiła, wręcz przeciwnie. Uwielbiała, lecz w takich sytuacjach chciała bardziej skupić się na przyrządzaniu posiłku, niż rozmowie, ponieważ potrafiła się rozgadać i co za tym idzie - zapomnieć o gotujących się garnkach. Co wiele razy kończyło się katastrofą, więc zaczęła się bardziej pilnować. Młodzi tylko wzruszyli ramionami i pobiegli do pokoju niebieskookiej. Mike usiadł na łóżku, za to dziewczyna przy biurku. Wyciągnęła potrzebne zeszyty i zaczęła odrabiać zadania. W którymś momencie szatyn wstał i zajrzał w jej notatki przez ramię. Chwilę się przypatrywał piśmie dziewczyny. Jej pochyłe, staranne pismo powoli zapełniało całą stronę na kartce od zeszytu. Odszedł od niej i skierował się do równoległej ściany, gdzie znajdowała się szafa oraz regał. Chwycił z jednej z wielu półek zdjęcie, które było w białej ramce. Na jego twarzy od razu pojawił się wielki uśmiech. Albowiem, fotografia przedstawiała ich, jako młodych, w wieku około piętnastu lat. Zaśmiał się na widok jak na obrazku on nieśmiało chwyta dziewczynę za rękę. Usłyszawszy jak ukochana coś do niego mówi, położył z powrotem przedmiot na swoje wcześniejsze miejsce i odwrócił się do niej. Jego wzrok przeniósł się z fioletowej ściany na Naomi, która wskazujący palec miała przyłożony do ust. A jej twarz była wykrzywiona w lekkim grymasie. Od razu do niej podszedł i pochwycił jej dłoń, lekko całując ranę.
- Za chwilę przestanie krwawić, lekkie nacięcie. - uśmiechnął się czule.
- Nie lubię pisać w zeszycie - powiedziała lekko rozbawiona - Zawsze muszę się zaciąć.
Mike pokiwał głową na znak zrozumienia. Bowiem, wiedział, iż dziewczyna nie lubi widoku krwi. Zawsze przy tym bladła i była możliwość, że dziewczyna po prostu zemdleje. Zielonooki podniósł ją i sam usiadł na skórzanym krześle, dając ją na swoje kolana.
- Biologia? - na jego odpowiedź pokiwała głową. Położył swoją głowę na jej ramieniu. Błękitnooka zrobiła jeszcze parę poprawek w swoim tekście i zamknęła je. Odłożyła je na kraniec blatu i odwracając się, wtuliła się w tors szatyna. - Jutro po szkole wyjeżdżamy, spakuj się wieczorem, okey? - pokiwała głową. - Ja już będę się zbierał. Mam jeszcze parę spraw do załatwienia - powiedział z westchnięciem. Nie chciał teraz jej opuszczać, było mu dobrze, tak samo myślała dziewczyna. Lecz z niechęcią się od niego odsunęła, a następnie wstała. Kierując się za drzwi. Ubrał buty, pocałował czule swoją ukochaną i szepcząc jej do ucha, pożegnał się. Powiedział jeszcze głośne 'do widzenia' i nie czekając na żadną odpowiedź, wyszedł.
Naomi, nie mając nic do roboty, poszła do kuchni. Tam usiadła przy stole i oparła głowę na swoich dłoniach. Ze znudzeniem, patrzyła się jak jej mama krząta się przy blacie.
- Mike już poszedł? Dlaczego? - zagadnęła kobieta w pewnym momencie.
- Miał parę rzeczy do załatwienia. - nastała chwila ciszy, lecz nastolatka przypomniawszy sobie plan na weekend, przerwała ją - Mike zaproponował mi, że w weekend pojedziemy na wieś, mogę?
- Jasne, kochanie - powiedziała z lekkim uśmiechem starsza z nich i postawiła przed nią talerz ze spaghetti.
Ktoś tu wrócił 😏
Na jak długo, to nie wiem.
Postaram się dokończyć tą książkę x
Jeżeli ktoś tu jeszcze jest, to dajcie znak 😅Miłego dnia 💜
CZYTASZ
Szczęśliwa Trzynastka
Romance☆Wolno pisane☆ Jak szczęśliwe potrafią być chwile? Jak można uzależnić się od jednego człowieka? Czy świat naprawdę jest taki kolorowy? A może tylko my wymyślamy sobie to wszystko? By tylko poczuć sie lepiej w tym zepsutym świecie. Czy osobą można t...