Nic złego nie miało prawa kryć się pod maską wrażliwego chłopaka. Po prostu nie mogło być takiej możliwości, tak przynajmniej mu się wydawało, póki właśnie on nie stanął przed nim i nie spojrzał mu w oczy. Jeszcze wtedy nie widział jego uśmiechu i oczu, które z początku niczym nie różniły się od tęczówek przypadkowej osoby. Wykrzywione w górę kąciki ust miały ukazywać szczęście, jednak było w tym geście coś niepokojącego.
On miał być zwykłym człowiekiem.
W następnej chwili odgłos trzepotu skrzydeł głośnym echem rozbrzmiał wokół nich.
CZYTASZ
can you save my heavy dirty soul? || joshler
Fanfictionw umyśle roznosi się odbijany echem dźwięk trzepotu niewidzialnych skrzydeł