IV.UCIECZKA.

17 4 2
                                    


Dziew­czyna otwo­rzyła oczy i zauwa­żyła, że jest w pomiesz­cze­niu któ­rego ni­gdy nie znała. Zrzu­ciła z sie­bie brą­zowy koc któ­rym była nakryta, jej oczom uka­zało się coś czego się nie spo­dzie­wała. Nie posia­dała na sobie żad­nej odzieży ani bie­li­zny, zamiast tego jej nogi i brzuch pokry­wały liczne fio­le­towo-żółte siniaki i ska­le­cze­nia. Nie wie­działa co się dzieje, wie­działa tylko, że chce stąd jak naj­szyb­ciej uciec.

Było tu bar­dzo duszno, brak okien i jakie­go­kol­wiek wywietrz­nika dopro­wa­dzał Cleo do jesz­cze więk­szego sza­leń­stwa. Na krze­śle obok znaj­do­wała się duża szara bluza a obok niej jej buty i spodnie, po bie­liź­nie nie było żad­nego śladu. Cleo ubrała się jak naj­szyb­ciej i posta­no­wiła poszu­kać jakie­go­kol­wiek miej­sca dzięki któ­remu mogłaby wyjść. Za wiel­kim blado czer­wo­nym dywa­nem znaj­do­wał się sznu­rek, Cleo pocią­gnęła go i jej oczom uka­zał się ląd tylko, że 4 metry pod pomiesz­cze­niem.

-Cho­lera co ja robie w domku na drze­wie! O co tu cho­dzi? - powie­działa z prze­ra­że­niem.

Posta­no­wiła zwią­zać ze sobą koc i kilka posze­wek, może dzięki nim uda­łoby jej się uciec. Zacze­piła je o obra­mo­wa­nie łóżka i zaczęła cho­dzić na dół. Mate­riał koń­czył się metr nad zie­mią dzięki czemu Cleo sko­czyła i nic się jej nie stało.

Nagle w jej wyobraźni poja­wiły się obrazy z poprzed­niego wie­czora. Już rozu­miała czemu ten pamięt­nik był dla Vic­to­rii tak bar­dzo ważny, to w nim musiała trzy­mać wszyst­kie tajem­nice Johna, chciała prze­ka­zać je dalej aby go wyrzu­cili.

Dziew­czyna ucie­kała z domku naj­da­lej jak umie, chwile póź­niej jej oczom uka­zał się sie­ro­ci­niec. Przy­bie­gła do pokoju i patrząc na Vic­to­rie powie­działa roz­pła­kana.

-Gdzie jest ten cho­lerny pamięt­nik? -Vica popa­trzyła się na nią.

-U niego w pokoju, znowu mi go ode­brał - odrze­kła z prze­ra­że­niem.

-Chodź idziemy powie­dziec to wszystko innym -powie­działa ledwo trzy­ma­jąc się na nogach Cleo.

-Ale ja się boję, nie chce aby także mnie stąd wyrzu­cili. Przez to ten pamięt­nik, tylko on o tym wszyst­kim wie, może kie­dyś kiedy osią­gnę­ła­bym peł­no­let­ność inni dowie­dzieli się co się tutaj działo.

-Vic­to­ria albo ja to powiem albo Ty, nie rozu­miesz tego? - powie­działa Cleo z lekką iry­ta­cją patrząc się w stronę Dziew­czyny

-Ale Ty nie rozu­miesz, on robi to wszystko ponie­waż wie o mnie i o tym co zro­bi­łam.

-Zatem o co Ci cho­dzi?

-Było to 2 lata temu. Wra­ca­łam wtedy z nim ze szkoły. John posta­no­wił, że pój­dzie do sklepu nato­miast ja poszłam za nim. W skle­pie znaj­do­wało się wszystko co naj­pięk­niej­sze; kolo­rowe lizaki, cze­ko­la­dowe bato­niki i coś co według mnie oka­zało się naj­lep­szą rze­czą czyli tele­fon. Pod dosyć dużym kar­to­ni­kiem w któ­rym znaj­do­wał się tele­fon była kar­teczka z ceną 286 fun­tów. Zawo­ła­łam Johna, zasu­ge­ro­wał mi bym go ukra­dła bo tele­fonów w skle­pie i tak jest dużo a nie ma tu kamer. Zasu­ge­ro­wał wtedy, że pomoże mi jed­nak ja się nie zga­dza­łam, tak też działo się następne kilka dni z rzędu. Lecz po dwóch tygo­dniach kar­tony dalej nie zmniej­szały się więc posta­no­wiłam ten tele­fon jed­nak ukraść. Następ­nego dnia do mojego pokoju przy­szedł John wie­dział, że trzy­mie coś w ręce zatem przy­biegł i zabrał mi tele­fon z rąk. Tego dnia John zmie­nił się, powie­dział abym robiła to co on chce bo ina­czej każdy w ośrodku dowie się o kra­dzieży-powie­działa Vic­to­ria patrząc na Cleo mając łzy w oczach.

WyalienowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz