Siedzę przy stole i katuje biedne ziemniaki. Czym mi zawiniły? Niczym. Czasem potrzebuje się na czymś wyżyć, najczęściej przez rodziców. Tępią mugoli, a ja nic do nich nie mam. Mówią, że to źle, bo jestem czystej krwi.
-Córciu, zobacz, co przyszło.-mama podała mi list z Hogwartu. Oczywiście wiedzieli i wyczekiwali tego. Zabrałam kopertę, rozdarłam i wyjęłam list. Moja rodzicielka popatrzała na mnie zachęcająco.
-Szanowna Pani Swifter,
Mamy przyjemność poinformowania Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerva McGonagal, zastępca dyrektora.
-Jutro idziemy na Pokątną.-przyszedł ojciec. Przytaknęłam i wstałam, chcąc iść do pokoju.- Zjedz obiad do końca.
CZYTASZ
I'm...~Draco Malfoy
FanfictionTrafiłam do Hogwartu. Poznałam wroga. Potem przyjaciela. Następnie miłość życia... #180 miejsce w Fanfiction - 10.03.2018 #49 miejsce w Fanfiction - 21.03.2018