-Niech będzie... Slytherin!-wykrzyknęła czapka. Wszyscy zaczęli klaskać, lecz najgłośniej dało się usłyszeć mój dom. Mój dom... Nieźle brzmi. Nauczycielka zdjęła mi Tiarę z głowy, a ja poszłam usiąść przy stole. Gdy już w końcu zaczęła się uczta, obok mnie usiadł ktoś, kogo nie chciałam widzieć. Mam na myśli Draco.
-Brawo, jesteś w najlepszym domu w Hogwarcie.-powiedział, a ja spojrzałam na niego podnosząc brew.
-Slytherin nie jest najlepszy. Każdy dom jest dobry, lecz nie najlepszy.-odpowiedziałam mu zabierając pasztecik dyniowy. Draco nie odzywał się do końca uczty, lecz dało się wyczuć jego wzrok na mnie.
***
Stałam przed salą do Transmutacji czekając na nauczyciela. Gdy McGonagall się pojawiła wszyscy weszli do klasy. Ja jako iż zaczęłam czytać książkę, zostałam ostatnia do wyboru miejsca.
-Panna Swifter, jak mniemam?-wybudziła mnie ze swojego transu Minerva.
-Emm... Tak, to ja.-zamknęłam podręcznik.
-Proszę usiąść z panem Malfoyem.-w tym momencie prawie się zakrztusiłam powietrzem.
-A nie mogę z kimś innym?-już widzę ten jego zwycięski uśmieszek.
-Jak widzi pani, panno Swifter, nie ma już wolnych ławek.-z moich ust wydobył się jęk rozpaczy. Podniosłam głowę i usiadłam obok Dracona.
-No i co rżysz?-szepnęłam w stronę Malfoya.
-Z niczego.-odpowiedział.
-No przecież widzę, że z czegoś na pewno.-odpowiedziałam wściekłam.
-Z ciebie.-jego uśmiech powiększał się z każdą chwilą kiedy z nim rozmawiałam.
-Niby z jakiej racji?
Nagle poczułam obecność za sobą. Odwróciłam ostrożnie głowę, ale widząc poważną minę Minervy miałam ochotę ją natychmiast odwrócić.
-Panno Swifter, czy mogłaby pani przestać rozmawiać i skupić się na lekcji?
-Tak.-spuściłam głowę. Widziałam tylko ten podły uśmieszek Draco.
***
CZYTASZ
I'm...~Draco Malfoy
FanficTrafiłam do Hogwartu. Poznałam wroga. Potem przyjaciela. Następnie miłość życia... #180 miejsce w Fanfiction - 10.03.2018 #49 miejsce w Fanfiction - 21.03.2018