*trzeci dzisiajChciałam mu zrobić niespodziankę. Wkurzało mnie, że tylko mu to się ostatnio udaje, dlatego zaskoczyłam go w domu bractwa. Chociaż w końcowym efekcie to i tak on zaskoczył mnie.Myślę, że nie da się uciec przed prawdą i nagle widzisz hokeistów znowu w ten sam sposób, co rok temu. Chociaż chyba najbardziej przykre jest to, że tak długo bałam się, że mogę go pokochać, w końcu obróciło się przeciwko mnie. Bo teraz gdy już tak jest, gdy słyszę to milion razy dziennie, nagle okazuje się jak bardzo brudne są te słowa.
- Kochałeś się ze mną! - nie znam tego głosu, ale zdecydowanie dochodzi z jego pokoju - Mówiłeś mi, że mnie kochasz! - uchylam drzwi, żeby zajrzeć do środka.
- Kurwa, Bella - dlaczego sam dźwięk jej imienia mnie boli?
- Kochaliśmy się, tak wiele razy, a potem co? Przyjechałeś tu! Dla niej? - nie wiem, co się dzieje, ale to nie powstrzymuje mnie przed wejściem do jego pokoju. Gapie się na nią. Jest piękna, naprawdę piękna. A teraz jeszcze widzę jej łzy.
- Luke? - chce, żeby powiedział, że to nie prawda jednak zamiast tego, on mówi coś co boli.
- Co tutaj robisz? - Bella ociera łzę, a ja ani przez chwile nie wierzę w jej szczerość. Jednak po minie Luka nie mam wątpliwości, że to się wydarzyło - Kochałeś się z nią? Szeptałeś jej do ucha jak bardzo ją kochasz, kurwa? - teraz to zaczyna układać się w całość, to dlatego pozwalał mi spędzać czas z Calumem i nawet tego nie komentował. A ja mu jeszcze dziękowałam!
Hokeiści.
Pieprzeni hokeiści.
- To było podczas tych dwóch tygodni! - rzuca - Myślałem, że jesteś tutaj z nim i...
- I co kocham się z nim? - podkreślam każde słowo bardzo wyraźnie - Dlatego ty kochałeś się ze swoją dziewczyną, której mówiłeś na dodatek moje imię? - prycham.
- Wykrzyczałem twoje pieprzone imię! - wybucham śmiechem.
- Ile kurwa razy? - to raczej zazwyczaj wyglada w drugą stronę.
- Nie wiem - Bella za to wie.
- Dziesięć - już nie płacze?
- Mogłam mieć najlepszy w życiu seks z Calumem, ale tego nie zrobiłam! A ty tak!
- Coś ty powiedziała? - krzyczy do mnie.
- Pieprzoną prawdę! Ją możesz pieprzyć, ale mnie nie możesz? - rzucam.
- Nie myślałem, że ty z tą swoją napaloną dupą dochowasz mi wierności! - otwieram szeroko usta ze zdziwienia - Z resztą nasza relacja była popieprzona i to twoja wina!
- Pieprz się! - on się śmieje.
- Tylko o to chodzi co? - dostaje w twarz - Zamiast zapytać czy cię kocham, ty mówisz, że ciebie nie pieprzę.
- No tak, bo ty się tylko kochasz! - odkrzykuję w tej absurdalnej kłótni.
- Krzyczałem twoje pieprzone imię!
- Nie pieprząc mnie! To mnie wręcz kurwa obraza! - dlaczego ona się śmieje?
- Nie chodzi o seks!
- Po prostu nie chcesz go ode mnie, byłeś tam dwa tygodnie, a z nią spałeś! Wiesz, co? Kończę to gówno, idę przespać się z Calumem - przysuwam usta do jego ust - Kochać. się. z. nim - akcentuje każde słowo - Ciekawe, co wtedy powiesz - Luke szybko zastawia mi sobą drogę do wyjścia.
- Nigdzie, kurwa nie idziesz - policzkuję go po raz drugi.
- Idź po raz kolejny kochaj się ze swoją dziewczyna i krzycz moje imię, gdy ktoś inny rzeczywiście będzie mnie pieprzył - przyciska mnie swoim ciałem do ściany.
- Chcesz się pieprzyć? To proszę bardzo - sięga do moich majtek, założyłam ta sukienkę dla niego, wiec ich nie mam.
- Oczywiście kurwa - parka śmiechem.
-To wszystko było dla ciebie! - uderzam go po raz ostatni i wybiegam stamtąd.
Znowu płacząc.
Nie przez seks, a przez to co zrobił, przez to ze mi nie powiedział... dlaczego?
Wypadam z jego pokoju i oczywiście wpadam na Caluma.
- Daisy! - przytulam go mocno i nie chce puścić.
- Zabierz mnie stąd błagam - wysłuchuje mojej prośby i po chwili siedzimy w jego samochodzie.
- Co się stało?
- Ja się z tobą nie przespałam! Nie zaliczyłam numerka życia! Ale on regularnie pieprzył ją! Rozumiesz? Ustaliliśmy, że jeśli się z wami prześpimy to znaczy, że to koniec z nami, wiec dlaczego wrócił? Dlaczego powiedział mi, że mnie kocha?
- Daisy...
- Nie rozumiem co zawsze robię źle! Gdy przestaje się bać dzieje się coś takiego!
- Daisy...
- Nie chce go w tej chwili kochać, Calum. Chcę pieprzyć się tu z tobą i na nim odegrać.
- Nie zrobię tego - warczy.
- Ja też - Cal parkuje na opustoszałym parkingu, a potem po prostu mocno mnie przytula.
Czuje jakby Luke miał racje. To wszystko jest winą mojego napalonego tyłka.
CZYTASZ
The Stereotype Of a Hockey Player [W SPRZEDAŻY] 12.06
RomanceZ życiem jak z teatrem - rolą, jaką wybierzesz, kieruje Twój los. Ja postawiłam na hokejowy numer, a teraz krążę po kampusie jak bohaterka własnej historii. Czy odważysz się odkryć, jakie znaki losu czekają na Ciebie? Daisy nienawidzi hokeistów i ws...