Rozdział 9

270 35 12
                                    

Fannemel wstał i ruszył do drzwi.
- A ty gdzie? - zapytał Domen.
- Znam ten głos. Jeśli się nie myle to jeden z nas. Nie mogę go tak zostawić. Idziecie ze mną? - odarł.

Popatrzyli się na siebie. Znów się rozdzielać? Nie wiadomo czy po rozstaniu się jeszcze zobaczą, a jeśli tak to czy wszyscy będą żywi? Nie chcąc się stracić mieli tylko jedno wyjście.

- Idziemy z tobą. Nie chcemy cię stracić - powiedziała Anja i podbiegła przytulić chłopaka.
- Wiesz czyj to głos? - zadał pytanie Hayböck.
- Podejrzewam. - Andi był zagadkowy.
Wyszli z pokoju. Anders zaczął nawoływać.
- Gdzie jesteś? Idziemy z pomocą!
- TUTAJ! TUTAJ! - usłyszeli głos dobiegający z drugiego piętra. Szybko wbiegli po schodach.
- Pomocy! - wołał ten głos.
Byli pod drzwiami, z których wydobywał się dźwięk. Otwarli je.

- Tak jak myślałem. - powiedział Fannemel i podbiegł do chłopaka przytulając go.
- O Boże! Jak dobrze, że to wy! - odrzekł Daniel Andre Tande, który jak się okazało też wpadł w sidła Pana X.
- Co ty tu robisz? - zapytała Anja.
- Zaraz wam wszystko opowiem, ale czy możemy wyjść z tego miejsca? - spytał Daniel.

- Tak jasne. Chodźmy do tego pokoju gdzie mamy klucze. - odparł Michel.
Cała grupa zeszła do pokoju 222.

- Więc tak - zaczął mówić Daniel kiedy usiadli na łóżku - to zaczęło się jeszcze na zawodach w Planicy. Kiedy wygrałem podeszli do mnie jacyś ludzie w czarnym garniturze i okularach przeciwsłonecznych. Spytali się czy jestem gotów podjąć ryzyko. Ja nie mając pojęcia o co im chodzi, myśląc, że to pewnie znów jacyś dziennikarze urządzają sobie zabawę albo jakiś konkurs zgodziłem się. Spytali się kogo jeszcze odważnego znam. Zacząłem się rozglądać i zobaczyłem jak stoicie przy którymś z domków. Wymieniłem was. Nie wiedziałem o co chodzi. W tym samym momencie podszedł do mnie trener gratulując dobrego występu, a kiedy odwróciłem się do tych ludzi ich już nie było. Zapomniałem o tej sprawie i nagle 7 października wracając jak codziennie ze sklepu wchodzę do domu, witam się z moją mamą, a ona mówi, że listy do mnie. No to biorę, patrzę. Najpierw same od fanów, ale na spodzie coś innego. Patrzę otwieram i widzę list z napisem żebym przyszedł pod opuszczony hotel 8 października o godzinie 23:00. No to ja sobie myślę, że pewnie znów dziennikarze chcą coś nagrać. Nie skojarzyłem tych ludzi z tym listem. Następnego dnia wyszedłem około 22:30 i kierwałem się wzdłuż tego hotelu. Byłem jakieś 300m kiedy zobaczyłem, że ktoś do niego wchodzi. Próbowałem wołać, ale ten ktoś chyba mnie nie słyszał. Było ciemno nie widziałem kto to. Mógł to być jeden z nas albo jeden z nich.  Kiedy wszedłem do środka usłyszałem jakiś głos, który powiedział coś w stylu : Wreszcie jesteś! Teraz zobaczymy czy jesteś odważnym skocziem i co dla Ciebie w życiu jest naprawdę ważne. Żeby z tąd wyjść musisz pokonać parę zadań. Powodzenia." I przedstawił się jako Pan X. Następnie poszedłem szukać jakiegoś pokoju żeby to wszystko przemyśleć. Idąc ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłem się i.... reszty nie wiem. Obudziłem się tutaj. Próbowałem wyjść, ale ta klamka nie działała. Zacząłem krzyczeć i wtedy przyszliście wy. Dziękuję - zakończył swoją opowieść Daniel.
- O Matko - powiedziała Ema.
- A wy jak się tutaj dostaliście? - spytał Tande.
Anders opowiedział mu całą historię.

###
Heeej!
Jestem! Dzisiejszy konkurs to jakieś woo! Kamil wygrał w moim mieście! Podwójna radość! :D
Jest to jak dotąd najdłużyszy rozdział w moim wykonaniu 😂 Jestem z siebie dumna XD
Mam nadzieję, że się podoba :D
To następnego!

Przyjaźń i miłość są w stanie przetrwać wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz