V. Każdy powinien być powitany

510 166 12
                                    

    Plecy mamusi są takie ciepłe. Spaceruję z nią przez rwandyjskie uliczki. Wszyscy ludzie wychodzą ze swych chat i witają się z nami. To bardzo miłe z ich strony. Myślę, że każdy człowiek powinien być chociaż raz w życiu powitany. To milsze niż pożegnania. Wolałabym, żeby ciągle nas witano, bo przy pożegnaniu wszyscy są smutni. Wszyscy jakby gasną.

    — Niech Imana ci błogosławi, Laseti! — wołają.

     Mamusia kiwa głową, pewnie bardzo lubi, jak Imana jej błogosławi, cokolwiek to znaczy. Ale teraz idziemy posłuchać Białego Pana. Moja mama trzyma w dłoniach sznurek, do którego przywiązana jest nasza najlepsza koza. Afrykańska tradycja mówi, że gdy się kogoś odwiedza, to powinno się zanieść mu podarek, więc mamusia uznała, że Białemu Panu podarujemy naszą Admę. Nie wiem czy Adma jest z tego powodu zadowolona, chyba nie chce być prezentem.

     Pan wita nas urwargwą. Podobno po niej ludzie tańczą i zataczają kółka. Na początku myślałam, że są kółkami, ale nie, kółka wyglądają inaczej. Napój pachnie bananami. Ładnie pachnie. Dusi i kręci w nosie. To alkohol, piwo bananowe. Jeden z najlepszych przysmaków naszej wioski. Słowo piwo jest takie dziwne. Ludzie mają przy nim mocno zaciśnięte wargi, dopiero na ostatniej literce otwierają buzię. Czy piwo też tak otwiera ludzi?

     Siadamy z mamusią koło innych ludzi. Pan z dwoma patyczkami na szyi zaczyna mówić o Jezusie. Mówi dużo, wymachując przy tym rękami i cały czas się śmiejąc. Jezus musiał być bardzo zabawnym człowiekiem, skoro ten blady pan tak radośnie o nim mówi. Musiał też lubić taniec, skoro Biały Pan tak macha rękami. A może Jezus latał? Był ptakiem i Biały Pan Go naśladuje? Jestem bardzo ciekawa tego całego Jezusa.

     Uśmiecham się do niego, jednocześnie próbując złapać mamusię za brodę. Unosi mnie troszkę wyżej, bym mogła zobaczyć. Biały Pan mówi coś w języku, którego nawet mamusia nie rozumie. Patrzę na jej ciemną twarz z pytaniem w oczach.

     — Haba ijakare n'amahirwe – tłumaczy mi mama. Chyba to powiedział Biały Pan. Że bez pomocy Boga, każdy wysiłek jest daremny. Cieszy mnie, że ten Imana jest taki pomocny. To bardzo uprzejme z jego strony. Zdecydowanie zasługuje na dużo powitań. Biały Pan wita Go słowami "Pokój Wam". To bardzo miłe, że ma dla niego pokój.

     Podnoszę wzrok na mówiącego. Ciekawe dlaczego jest taki biały... Pewnie pił za dużo mleka od naszych krów. Jeśli ja też się go napiję, to moja skóra będzie jasna? Och, krowy, wy grubiutkie czarodziejki! Jesteście takie cudowne!


KetmiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz