To było straszne. Na początku byliśmy tylko ja i tata, przechadzaliśmy się spokojnie po mieście ale weszliśmy w złą dzielnicę.
Wtedy one nas otoczyły. To były Ghule, setki pieprzonych Ghuli!
Byłam za mała żeby z nimi walczyć, ale czułam wewnętrzną potrzebę by powyrywać im flaki.Tata stał bez ruchu a ja chowałam się za nim. Ghule zbliżały się do nas nie odrywając od nas swoich czarnych śliepi. Tata powoli zaczął się wycofywać po czym wykrzyknął.
-Uciekaj Yumi! Jak najdalej stąd!
-A....ale tato!
-Uciekaj! Już!
Zaczęłam biec a na szczęście tata biegł za mną. Ghule powoli nas doganiały lecz tata wciąż biegł za mną. Wtedy rozpoczęła się najgorsza chwila w moim życiu.Wpadłam do studni kanalizacyjnej gdzie na szczęście Ghule mnie nie znalazły, ale mój tata nie miał tyle szczęścia. Kiedy się ocknęłam i wychyliłam głowę ze studni moim oczom ukazał się najbardziej przerażający obraz jaki mógł kiedykolwiek ukazać się moim małym ślepią.
Wszędzie było pełno krwi a ja patrzyłam bezradnie jak Ghule rozszarpują martwe ciało mojego taty. Jeden z nich siedział przed jego zwłokami i z psychopatycznym uśmiechem wyrywając flaki z martwego ciała.
CZYTASZ
Juzzou Kawaii Boy (TG)
FanfictionOto pierwsza opowieść którą napisałam! Mam nadzieję że się spodoba i z góry przepraszam za wszystkie błędy. Miłego Czytania ^·^