Pierwsza Misja

708 48 2
                                    

Siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję. Był już ranek. Spojżałam na zegarek po czym pobiegłam do łazienki żeby przygotować się do pracy. Kiedy wyszłam Juuzou nie było już w mieszkaniu. Wyszłam z domu szybkim krokiem po czym Skierowałam się do biurowca CCG. Weszłam do sali gdzie zebrało się już trochę ludzi po czym usiadłam na krześle.
Rozpoczęły się ogłoszenia, nie słuchałam za bardzo ale o ucho obiła mi się jedna zaskakująca wiadomość.
-Jak pewnie wiecie, Prezes naszej organizacji zadecydował że z okazji przyjazdu Samego Prezydenta odbędzie się uroczysta Galla powitalna.
Super. Odbędzie się Galla z udziałem samego Prezydenta a ja nawet nie mam z kim iść -,-
No cóż, takie życie.

Po kilku innych ogłoszeniach zaczęto przydzielać nam dzielnice i partnerów. Czułam ogromne podekscytowanie kiedy w końcu usłyszałam moje nazwisko.
-Panna Yumi Hiroshime i......Juuzou Suzuya, pierwsza dzielnica.
Byłam nieco podekscytowana po czym kazano wszystkim skierować się po bronie, zanim jednak zdążyłam wyjść, Juuzou zatarasował mi drogę.
-Wydaje mi się że będziemy współpracować
Uśmiechnął się patrząc na mnie.
-Jak widać tak.
Odwzajemniłam uśmiech.
-Cieszę się...



Dostałam broń i ubrałam uniform bitewny CCG.
Razem z Juuzou skierowaliśmy się do pierwszej dzielnicy i rozpoczęliśmy patrolowanie okolicy. Przechadzaliśmy się zaciamnioną uliczką kiedy nagle zjawiły się dwie ciemne postacie. To były Ghoule. Nie widziałam żadnego Ghoula od śmierci taty przez co zrobiło mi się okropnie słabo. Nie zdążyłam nawet wydobyć broni bo Juuzou już dobierał się do Ghouli. Słychać było jego psychopatyczny śmiech. Wszędzie było pełno krwi dokładnie tak jak wtedy gdy Ghoule rozszarpywały ciało mojego taty. Przed moimi oczami ukazał się ten sam obraz z dzieciństwa który był tylko chorą prokekcją mojego umysłu. Poczułam to samo uczucie które wzrastało we mnie od lat tylko że teraz było silniejsze niż kiddy kolwiek.
Wydobyłam z pasa moją broń i ruszyłam w stronę walczących Ghouli. Juuzou walczył z jednym z nich przez co drugi pozostał bez przeciwnika. Zaczęłam biec w jego stronę. Ghoul wydobył swoje kagune i zaczęła się zacięta walka między mną a nim. Podczas walki nie przestawałam myśleć o tacie. Moje umiętności bitewne ostro przekroczyły moje oczekiwania, nawet nie wiedziałam że potrafię tak walczyć. Zgrabnie unikałam ataków i pokolei odcinałam jego czteroczęściowe kagune. W końcu dobrałam się do ciała. Naskoczyłam na przeciwnika, mocno zcisnęłam miecz w obu dłoniach i wbiłam go na wylot w ciało ofiary przecinając jej klatkę piersiową.
To był koniec. Czułam ulgę, czułam jak to uczucie powoli znika a na jego miejsce wstępuje ulga. Juuzou już dawno skończył walkę przez co wpatrywał się we mnie, jak siedzę na kolanach martwego Ghoula i trzymam nóż wbity w jego klatkę piersiową.
-W...wszystko okay?
Zapytał Juuzou.
Nie odpowiedziałam, wpatrywałam się tylko w ciało ofiary.

Juzzou Kawaii Boy (TG)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz