1 Lottie

348 34 11
                                    

Witam was w pierwszym rozdziale. Mam nadzieję, że spodoba wam się moja wersja wydarzeń!
Marinette
  Siedziałyśmy z Alyą na potwornej imprezie walentynkowej. Co prawda była organizowana u nas w mieszkaniu bo jeszcze nie przeprowadziliśmy się z Adim do domu, i wszystko było idealnie tylko, że ja i Alya nie mogłyśmy pić alkoholu ze względu na to, że jesteśmy w ciąży. Była około pierwsza w nocy kiedy poczułam straszny ból brzucha. Nie wiedziałam co się dzieje, złapałam Alye za rękę i mocno ją ścisnęłam
- Co się dzieje?  - spytała przerażona
- Mam straszny skurcz brzucha. Alya ja chyba rodzę!
Mulatka zerwała się z krzesła po mimo to, że sama była w ciąży, pomogła mi wstać i pociągnęła mnie za sobą do samochodu.
W drodze do wyjścia  zabraliśmy ze sobą wpół nieprzytomnego Adriena, a potem pojechaliśmy prosto do szpitala.

***
- Moja mała córeczka, moja Charootte, moja kochana Lottie.
Adrien płakał przytulając malutką.
Nagle do sali wbiegła Aurore w jedwabnej piżamie, kapciach na obcasie, bez kurtki i na dodatek cała była w przeróżnych siatkach i prezentach.
Aurore była zachwycona małą, ja byłam dość zaskoczona ilością podarków, a Adrien próbował udawać trzeźwego.
- Mari, kochanie oczy ma napewno po Adim, Ale usta ma całe twoje. Nosek normalnie jakbym widziała siebie, a właśnie skarbeńku mam tu kilka drobiazgów np: ubranka, profesionalną podgrzewarkę do mleka, kilka kocyków, buteleczek, termometr ( jakby mała miała temperaturę ) i jeszcze kilka małych drobiazgów dla wspaniałych rodziców. -
Aurore lekko się zaśmiała i podeszła do Charlotte, wzięła ją na rączki a mała pierwszy raz otworzyła oczka, uśmiechnęła się do Aurore, a ona szepnęła do nie cicho
- Dzień dobry na świecie malutki cukiereczku.
***
W drodze do domu próbowałam rozmyślić plan przeprowadzki, ale nie mogłam się skupić, bo Lottie cały czas płakała próbując usnąć.
Aurore siedziała z tyłu z Adim ( serdecznie mu współczułam )bo mała musiała siedzieć ze mną z przodu.
Jechaliśmy około 20/30 minut ponieważ były straszne korki, ale w końcu dotarliśmy na miejsce.
Adi pomógł mi z małą a ja i Aurore wniosłyśmy wózek na górę.
Pomyślałam, że normalny człowiek nie pakuje rzeczy na przeprowadzkę o 3.00 w nocy więc postanowiłam, że to zrobię jutro.

***
Następnego dnia rano obudziłam się około 12.30, bo musiałam to wszystko: Aurore, imprezę, narodziny, i koszmarną noc z Charlotte porządnie odespać.
Musiałam się sprężać z pakowanie mnie, Lottie i Adiego, bo znając jego nie wstanie do wieczora, a jutro przyjeżdża samochód od przeprowadzek wiec musiałam to wszystko sama ogarnąć.
Zaczęłam od siebie, najpierw spakowałam kosmetyczkę, potem wszystkie ubrania moje, Lottie i Adiego, a zaraz potem Adi wstał uśpił małą, bo cały czas płakała potem pomógł mi ze wszystkimi pudłami, obrazami i różnymi innymi rzeczami.
Tak się bałam przeprowadzki, że przez pomyłkę zrobiłam 25 kanapek na drogę, a jechaliśmy tylko 2 godziny.
-------
No cześć! Witam wszystkie klapki Karli! Zanim posądzacie mnie o plagiat mam jej zgodę (jestem jej kuzynką BTW)
Mam nadzieję, ze się podoba
Gwiazdka? Komentarz?

From Princess to GangsterWhere stories live. Discover now