Epilog

4.1K 332 203
                                    

Gdy pisałam ten szczególny dla mnie rozdział słuchałam Adele - Hello dlatego dodaje go do rozdziału


- Panie hemmings - zaczęłam. - Jest pan dla mnie jak ojciec.

Mężczyzna uśmiechnął się do mnie pokazując przy tym dołeczki, które odziedziczył jego syn.

- Mów mi Andrew kochana - uniósł moją dłoń i pocałował jej wierzch.

- Andrew...dziękuje ci za wszystkie nasze rozmowy, kwiaty no i oczywiście te pyszne czekoladki, które od ciebie dostawałam, dziękuje panu za wszystko...nigdy pana nie zapomnę.

Kaszlnęłam.

Luke skrzywił się na ten dźwięk.

- A ja nigdy nie zapomnę ciebie moja droga  - pogłaskał mnie po głowie.

Uścisk w sercu przystał, jednak ból był mocno odczuwalny.

- C-czy mogę prosić byście wyszli na chwilę? Chciałabym porozmawiać z Aaro i Luk'iem na osobności - zebrani kiwnęli głową, a następnie wyszli z sali.

Chłopcy stanęli z dwóch stron łóżka. Przyglądali mi się ciekawie.

Na pewno zastanawiają się czemu są tu obaj.

- Aaro wiesz że jesteś moim przyjacielem od niedawna i c-coś do ciebie poczułam? - spytałam, choć nie chciałam usłyszeć odpowiedzi, więc kontynuowałam. - Ale musisz wiedzieć że nie jestem w stanie pokochać kogoś innego niż Luke....on - spojrzałam uśmiechnięta na blondyna. - On jest tym jedynym - złapałam Luke za rękę. Chłopak uśmiechnął się lekko ściskając mą dłoń.

- Wasza miłość jest tak silna że aż mnie przeraża - stwierdził wesoło Aaron. - Lolu jesteś tak seraficzna że aż mnie powalasz, ale widząc ciebie z Luk'iem wiem że dobrze wybrałaś.

Spojrzałam w oczy bruneta.

Uważał że jestem seraficzna? Nie wiedziałam w ogóle że zna tak piękne słowo...

Uniosłam ręce w stronę Aaro.

Chłopak schylił się by mnie przytulić, a po chwili uznał że zostawi mnie z Luk'iem sam na sam i wyszedł.

Blondyn stojący obok mnie przysunął sobie krzesło na którym następnie usiadł.

Jego oczy były koloru szarawego błękitu....jakby niebo zostało zakryte chmurami. Miał także smutną minę, a na ustach ślad po długo przyciskanych do nich zębów.

- Oh mój głupku, coś ty sobie zrobił w usta - przejechałam kciukiem po dolnej wardze chłopaka.

- Nie chce byś odeszła - wyznał z zamkniętymi oczami. Z lewego oka spłynęła łza.

Mój uśmiech przygasł strasznie bolało mnie serce i nie tylko z powodu raka.

- Wiesz przecież że zawsze będę przy tobie - przerwałam czując łzy w oczach. Zamrugałam parę razy. Musiałam być opanowana, nie mógł mnie widzieć w jeszcze gorszym stanie. - Przenigdy nie opuszczę tego miejsca - dotknęłam palcem wskazującym jego serce.

Czułam się okropnie wiedząc że to pożegnanie...nie chciałam tego robić, chciałam żyć. Chciałam żyć dla niego....

- Lola, j-ja chciałem ci się oświadczyć... - wymówił to wypuszczając powietrze ustami. Złapał się za głowę, którą potem położył na łóżku. Szlochał.

Zabrakło mi tchu. Serce przyspieszyło mi tak szybko, że znowu poczułam uścisk w sercu.

Złapałam się za nie, krzywiąc, ale niewydający z siebie żadnego dźwięku. Musiałam jeszcze powiedzieć mu o tym co czuje...całą prawdę. Wszystko.

Zaczęłam głaskać go po włosach.

- Luke od kiedy ze sobą zamieszkaliśmy widziałam twoje staranie o to bym dobrze się czuła, nie myśląc o swoich potrzebach, szczerze mnie to wkurzało - prychnęłam. - W sumie to cię podziwiałam że aż tak można poświęcić się jakieś tam dziewczynie z rakiem, a jednak ty tego dokonałeś i pewnie gdyby twoja matka żyła, byłaby z ciebie dumna - blondyn przestał szlochać, ale nie podniósł głowy- nasłuchiwał. - Gdy cię poznałam myślałam że jesteś jakimś zwykłym czarusiem, który interesuje się tylko sobą i nikogo do siebie nie dopuszcza...oh jak bardzo się myliłam. Twoja miłość do mnie zawsze mnie przerażała, nawet Aaro myśli że jesteśmy tak w sobie zakochani że to aż straszne, ale Luke błagam cię gdy...mnie już..nie będzie znajdź kogoś..jakąś dziewczynę którą pokochasz nawet bardziej niż mnie, dasz jej dziecko-rodzinę. Zrób to dla mnie i proszę nie rób nic głupiego.Błagam obiecaj mi to...Tak bardzo cię kocham Luke... - poczułam wewnętrzny spokój, ale też niepokój mówiąc mu to.

Luke podniósł głowę. Jego usta znalazły się na moich. Był to czuły i delikatny pocałunek.

- Obiecuje - Słyszałam załamany głos chłopaka. - *aimer sans fin

-*aimer sans fin...

____________________

*POV LUKE*

Godzinę później Lola odeszła. Po niej pozostała mi tylko obietnica którą oczywiście dotrzymam i mieszkanie.

Było to najgorsze uczucie jakie doświadczyłem. Chciałem umrzeć....,ale przy życiu trzymała mnie obietnica.

Pierścionek który miałem w kurtce nałożyłem na palec Loli podczas pogrzebu, chcę by miała go przy sobie. Żeby wiedziała, że on należy tylko do niej, że ja należę do niej. Nie wiem czy kiedykolwiek znowu się zakocham, ale wiem na pewno, że moje serce nie będzie oddane jej w 100%.

Bo kocham Lolę bez końca...


_KONIEC_

💜💜💜#LOKEFOREVER! 💜💜💜

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Teraz to ja płynę we łzach. To moja druga seria na wattpadzie którą zakończyłam. Nie wiem co powiedzieć...xd

Cudaki moje kochane ten rozdział jest dedykowany wam wszystkim kocham was♥♥

  *aimer sans fin - "KOCHAĆ BEZ KOŃCA" Francuski

Robimy spam kochani!! Niech widzę że Lola nie umarła w waszych sercach!

#LOKEFOREVER💗

Wyzwól mnie✉️||L.H 3🔚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz