... Była gotowa mu wszystko wygarnąć. Tu i teraz.
- Myślałam, że mnie kochasz, a ty co?! Traktujesz mnie jak pocieszenie po rozstaniu z Biedronką! Nienawidzę cię za to! - była zła, ale płakała. - Nawet jeśli ona to zaczęła, to czemu tego nie przerwałeś? Tak trudno było ją od siebie odepchnąć?! - otarła łzy z policzka. - A z resztą, rób co chcesz. Ja z tąd idę. - ruszyła do drzwi.
- Śmiało idź. Tęsknić za tobą napewno nie będe! - krzyknął, ale jej już nie było. Pobiegła prosto do stajni, zabierając ze sobą kurtkę zimową.Chat nadal był wściekły. Miał przyspieszony oddech i trzęsły mu się ręce.
- Volpina idź za nią. - Felix szepną do Lisicy która odrazu ruszyła do stajni, aby zatrzymać Blankę.
- I co się tak gapicie?! - wykrzyczał Chat. Felix w końcu się odezwał.
- Idioto wiesz co zrobiłeś?! - krzyknął.
- O co ci chodzi?! - zapytał nadal wkurzony Noir.
- Właśnie zerwałeś z Blanką! Nazwałeś ją szmatą, chciałeś uderzyć i wygoniłeś z domu! - wyjaśnił. Nagle cała złość opiściła Czarnego Kota, a on sam zrozumiał co zrobił.Blanka osiodłała swojego konia. Nagle usłyszała głos Volpiny.
- Zaczekaj, gdzie idziesz? - LadyBlanc odwróciła się do niej ze łzami w oczach.
- Jak najdalej z tąd. To nie ma sensu Alya, słyszałaś co powiedział.
- Ale on tego niechciał, on...
- Ale to zrobił. - wsiadła na konia. - Żegnaj. - i odjechała.
- No jasne! Co z tego, że jest -25°C, śnieżyca i huragan w jednym! Ty sobie uciekasz z domu! Ehh, muszę powiadomić resztę.Chat stał jak słup soli i tempo wpatrywał się w brata. Łzy poleciały z jego oczu.
- Boże, co ja zrobiłem? - upadł na kolana. Ukrył twarz w dłoniach i zaczą chisterycznie płakać. - Co ja zrobiłem?! - wykrzyczał, dławiąc się własnymi łzami. - Muszę ją znaleść! - już miał wstać, ale powstrzymał go Chat Gris.
Przykucnął obok niego i położył mu dłoń na ramieniu.
- Chat spokojnie. Volpina zaraz ją przyprowadzi. - próbował go uspokoić.
- Ona mi nie wybaczy. - głos mu się łamał.
- Wybaczy zobaczysz. Musisz tylko...
- Blanka uciekła! - do pomieszczenia wbiegła Volpina.
Ladybug, która do tej pory siedziała na sofie i obwiniała się o wszystko, zerwała się na równe nogi
- Jak to uciekła?! - zapytała.
- Wzięła konia i wyjechała. Stwierdziła, że skoro Chat z nią zerwał, to ona nie ma tu czego szukać.
- O nie, to moja wina. - Biedronka wtuliła się w Felixa, który miał jej to za złe.
- To nie prawda, nie mów tak. - Alya próbowała ją pocieszyć.
- Właśnie, że jej wina! - Adrien gwałtownie wstał. - Gdyby nie ty, to nic złego by się nie stało! - krzyczał. - Jesteś skończona Biegrona!
Spojrzał na nią z nienawiścią w oczach, a następnie ruszył w stronę drzwi. Fel odrazu zareagował.
- Czekaj, gdzie ty idziesz?! - zapytał
- Po Blankę. - i wyszedł.
- Chat! - ale już go nie było. Adrien wybiegł z domu i ustał na śniegu.**********
Przepraszam za błędy. Rozdział pisany na szybko.
CZYTASZ
Miraculous - Pire Noël (moja wersja)
RomanceKrótka, kilku rozdziałowa książka, pisana na bazie mojego snu. Reszta jest opisana w prologu ;)