Wycieczka

66 8 28
                                    


12.07.15

- Uwaga! Krowa! Skręć w prawo!- krzyknęła Majka, a ja przekręciłam kierownicę.

- Wjechałam w wielkiego ssaka, a samochód stanął.

- Ty idiotko! Pomyliłaś kierunki...- wysapała przyjaciółka, prawie pękając ze śmiechu.

- Zamknij się!- ryknęłam przez łzy. Obie śmiałyśmy się bez opamiętania.

- A pamiętasz...ostatnio...hahaha...jak wjechałaś w skunksa? Ale była beka.

- Bo to nie ty musiałaś zbierać śmierdzące resztki futrzaka z leśnej drogi- odparłam i momentalnie spoważniałam. Zobaczyłam, że za Majką stoi krowa. O kurde...byłam przekonana, że zdechła. Zwierzę patrzyło na tyłek mojej przyjaciółki...zboczeniec! Krowa wstała. Już chciałam krzyknąć, ale wypięła się i...po prostu zrobiła kupę, po czym osunęła się i już się nie ruszała.

- Majka! Zabiłyśmy to krówsko! 

- A bo to pierwszy raz...nie przeżywaj- parsknęła. Obróciła się i szła w stronę auta.

- Ja pierd...- i głos Mai się urwał. Przestraszyłam się i podbiegłam. Przyjaciółka wstała, a twarz miała całą w krowich odchodach.

- Niech to szlag! Zawsze ja!

- Nie, kochana. Ostatnio to ja dawałam skunksem. Jesteśmy kwita.- Maja starła rękoma zanieczyszczenie z twarzy i wytarła się we mnie. Świetnie...nie ma to jak kończyć dzień bitwą na odchody!


Dodałam rozdział dziś, bo niedługo szkoła i nie będę miała zbyt wiele czasu, więc wolę pisać, póki mam możliwość :)

Na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz