Jesteś Żałosna, Znudziłaś Mi Się I Tyle

67 4 0
                                    

Zdenerwowana przekroczyłam bramę parku i ruszyłam w kierunku "naszej" ławki.  Byłam dość zdenerwowana.  Mike nie jest  typem osoby poważnej.  On właściwie mało co traktuje na serio, co czasem mnie lekko wkurza,  ale przymykam na to oko.  Mimo wszystko jest dla mnie w jakiś sposób ważny. Dlatego też zdziwił mnie sposób w jaki do mnie powiedział o spotkaniu.  Jestem przewrażliwiona,  możliwe. Jednak ogarnął mnie lekki niepokój.  Przerwałam rozmyślania gdy ujżałam sylwetkę mojego chłopaka obok miejsca,  do którego się kierowałam.

- Yyyy hej Mike,  chciałeś pogadać -  zaczęłam

- No tak -  odparł stojąc na przeciw mnie z rękami w kieszeniach.

- No więc mów - uh myślałam,  że sam zacznie.  Uśmiechnął się drwiaco.

- Em ta... No więc to koniec, sorka Lilly- odparł bez smutku,  jedynie wzruszając ramionami.

- Nie rozumiem.  Dlaczego -  powiedziałam,  że łzami w oczach.

- Jesteś zbyt problematyczna -  odparł.  No nie wierzę. Wiedział,  że to przez ojca.  Zabolało mnie to.  I to bardzo.

- Słucham?? Jak możesz? Zostawiasz mnie jak potrzebuje wsparcia?? Jesteś dupkiem! -  krzyknęłam że smutkiem.

- Wiesz po prostu mam dosyć twoich problemów.  Uh po prostu mnie męczą i już nie chce się w to bawić okej? Zapomnij - oznajmił - Tak wogule to nie chce żeby były jakieś spięcia.... Jestem z Cece- dodał po chwili

- Co??  Ah.. Czyli o to chodzi - zaśmiałam się,  próbując udawać,  że mam to głęboko gdzieś.  Cece to typowa blachara,  tapeta,  której hobby to puszczanie się we wszystkie strony.  -  Nie sądziłam,  że tak nisko upadniesz- dodałam uwalniając samotną łze

- Jesteś żałosna,  znudziłaś mi się i tyle -  zaśmiał się ponownie

- Czemu musisz być taki cyniczny? Jak mogłeś tak zrobić? Potrzebowałam po prostu twojego wsparcia - nie kryłam już żalu

-I co?! Myślisz,  że jak masz problemy z tatuskiem to możesz robić co chcesz?

-Ale...Mike jak możesz,  dobrze wiesz jak jest-powiedziałam że łzami w oczach

- W dupie mam twoje problemy, wiesz...  I tak nam się nie układało - powiedział z głupim uśmieszkiem. 

Nie dałam rady.  Łzy same poleciały,  a ja czym prędzej uciekam.  Musiałam iść do domu.  Nie miałam wyboru...

                      ---------------------

- Gdzie ty się szlajasz pusta idiotko?! - o nie, znowu to samo... Postanowiłam usunąć się.  Nie chciałam go denerwować

- Tato ja...

- Dzwonili,  że szkoły... Masz umówioną wizytę u psychologa.  Nie wiem co zrobiłaś,  ale pisnij komuś słówko o tym co się dzieje,  a nie doczekał kolejnej wizyty zrozumiano?!?! - podskoczylam,  ale dalej starałam się nie wybuchnąć płaczem. Może faktycznie potrzebuje tego psychologa...

************

Hej i mamy kolejny rozdział.  Widzę,  że już paru was jest i cieszy mnie to.  Dziękuję <3 Byłabym wdzięczna jeśli zostawcie gwiazdkę,  albo skomentuje ie. To dla mnie ważne,  dopiero zaczynam i chciałabym wiedzieć przynajmniej co o tym myślicie. 💞💞

W tym rozdziale nie ma Nialla,  ale już w następnym będzie i nie ukrywam, że może być pewne spiecie.
Do zobaczenia <333

Pati_142

I need my psychologist... | n.h Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz