Było już koło godziny 16 a ja kończyłam ostatni odcinek sezonu. Dzisiaj czas mijał mi bardzo szybko. Ranek spędziłam aktywnie podczas mojego codziennego biegania. No ale jak by to było gdybym nie spotkała Bell palącego w ogrodzie. Na szczęście tym razem nie doszło do żadnej wymiany zdań. Nie miałam nawet ochoty patrzeć na niego po ostatnim incydencie. Jest bezczelny i bezwzględnie zapatrzony w siebie.
- Jak on mógł to zrobić ! Akurat teraz. - krzyknęłam sama do siebie próbując zlikwidować komunikat o barku połączenia z internetem.
Po chwili zamknęłam gwałtownie laptopa i rzuciłam na pościel.
Siedziałam już 15 minut w całkowitej ciszy rozglądając się po pokoju. Nagle przypomniała mi się kartka leżącą na biurku. Usiadłam na krześle po czym zaczęłam dokładnie przeglądać listę moich kontaktów. Nie znałam tego numeru. Zapewne była to kolejna dziewczyna Bell. Byłam już gotowa zadzwonić pod ten numer, w czasie gdy mój telefon nagle za wibrował.
Bellamy: Tęsknisz ?
Rumieńce znów zaczęły pojawiać się na mojej twarzy. Nie widziałam co się ze mną dzieje. Dlaczego on mnie aż tak onieśmiela?
Ja : Tak, tęsknie ale za moją deską.
Bellamy: Widzimy się u mnie za 5 minut.
Wcale nie miałam ochoty do niego iść. Wiedziałam, że robi to wszytko specjalnie i że za darmo mi jej nie odda, ale musiałam przynajmniej spróbować.
Po odczytaniu ostatniego sms'a wyszłam pośpiesznie z pokoju. Za wiązałam niestaranne moje białe conversy, schowałam telefon do kieszeni moich czarnych jeansów i wyszłam z domu.
Stałam już 3 minuty pod jego domem a on nawet nie raczył otworzyć mi drzwi. Bez większego zawahania otworzyłam je sama. Od razu po wejściu zobaczyłam Bell stojącego w kuchni.
- Nie słyszałeś jak pukałam?
- Siadaj, rozgość się. Drinka może?- powiedział z uśmiechem.
- Chcę tylko z powrotem moją deskę.
- Ale gdzie się tak spieszysz? No chyba nie na serial ? - zapytał złośliwe, podchodząc do mnie.
- Naprawdę cie to bawi ?
- Próbuje cię tylko poznać. - odparł patrząc na moją oburzoną twarz. - Dasz się w końcu na coś namówić ?
- Rozmowa wystarczy. - podziałam siadając na kanapie.
Chłopak zrobił to samo. W tym momencie dzieliła nas tylko poduszka. Nasze twarze były zwrócone w jedną stronę. Zapadła cisza..- Długo już chodzisz z Geem? - zapytałam przerywając ten niezręczny moment.
Bellamy roześmiał się po czym spojrzał na mnie.
- Ja z nią nie chodzę.- przygryzł wargę. - I nigdy nie będę.
- Zachowujecie się jak para, a poza tym to ona mówi o tobie jak o chłopaku.
Wzruszył ramionami.
- Jest tylko przyjaciółką- odparł.
- Z przywilejami. - mruknęłam pod nosem w chwili gdy chłopak zbliżył się do mnie chcąc szepnąć coś do ucha. W tym samym momencie mój telefon zaczął dzwonić. Był to Dean, który czekał na mnie w domu babci. Natychmiast odebrałam telefon a usta chłopaka zaczęły delikatnie dotykać moją szyje. Poczułam w tedy kolczyka w jego wardze po czym przeszedł mnie lekki dreszczyk.Po skończeniu krótkiej rozmowy rzuciłam komórkę na stolik a chłopak pociągnął mnie za rękę ,objęłam go wokół szyi. Nasze nosy się już stykały. Bell uśmiechną się lekko po czym przyciągnął mnie jeszcze mocniej do siebie. W tym momencie moje nogi owinięte były wokół niego. Nasze usta zaczęły się delikatnie dotykać a po chwili poczułam kolejnego już kolczyka, tym razem w języku. Następnie chłopak położył się na plecy sprawiając, że leżałam bezpośrednio na nim. W tej chwili dotarło do mnie co właśnie robię. Obściskiwałam się z Bell podczas gdy jego najlepszy przyjaciel czekał na mnie w domu. Natychmiast się zerwałam, włożyłam telefon z powrotem do kieszeni i niezdarnie szłam w kierunku wyjścia zakładając buty.
- Oh, daj spokój. Zostań.
- Nie mogę. - I może to nawet lepiej - pomyślałam.
- Dean ?- zapytał marszcząc czoło.
- Przepraszam zapomniałam, że jestem z nim umówiona.- odpowiedziałam przekręcając kluczyk.
- Udanej randki Evans - powiedział kpiącym głosem na co przewróciłam oczami i zamknęłam za sobą drzwi.
Po powrocie do domu zastałam Dean'a siedzącego w salonie. Miał już wybrany film i miskę popcornu w rękach. Przeprosiłam go jak tylko mogłam za spóźnienie po czym usiadłam koło niego przykrywając nas kocem.
Tego wieczoru Dean był tak samo miły i słodki jak przy naszym pierwszym spotkaniu.
Wieczór nie skończył się tylko i wyłącznie na filmie. Przez kolejne dwie godziny wygłupialiśmy się na górze. Był z niego naprawdę uroczy osiemnastolatek. Pomimo tego, że był on przyjacielem Bellamiego ich charaktery były różne.
~~~
Na sam koniec zachęcam do pozostawienia po sobie gwiazdki :) Mały gest a tak motywuje !
~~~
CZYTASZ
B.Evans
Romance- Jak zamierzasz wrócić do domu? - Nie wiem... Znajdę jakiś sposób. - Okej. Jego to naprawdę nie obchodziło. Wzięłam deskę do ręki i postawiłam ją pod nogi. Kolejne pytanie pojawiło się w mojej głowie. - Jakie jest hasło do wifi? Bell zamknął bagaż...