4. Najlepszy przyjaciel.

1K 158 59
                                    

T A E H Y U N G

Opuściłem kuchnię w celu powrócenia do pokoju i pogrania w gry na nintendo, ale to co zobaczyłem kompletnie mnie rozwaliło. Musiałem podtrzymać się ściany, bo padłbym na ziemię dusząc się jak manat wyrzucony na brzeg, po wielu turbulencjach.
Jungkook próbował się przytulić, rzucić, nie wiem, na Yoongiego który cały czas unikał jego ruchów i odciągał go od siebie, kruchą raperską nóżką.

Nie wiem już co było zabawniejsze. Kookie tulący się do Sugi niczym koala, czy chłopak drący się na całe osiedle i wyzywający jegomościa, który wcale się tym nie przejmował. Min natomiast oblał się czerwienią ze złości i zaczął używać takich wyzwisk, że aż sam sobie zatkałem uszy. Zapamiętać: nie wyprowadzać Min Yoongiego z równowagi, bo można skończyć jako herbata we wrzątku.

— Jungkook, ty popierdoleńcu, puszczaj mnie! 

— Hyung, proszę! Muszę coś sprawdzić!

—To się rzuć na Taehyunga, pojebany króliku!

—Nie mogę! — Pisnął Jeon, zaciskając się mocniej na biednym raperze. 

— A na mnie to się rzucać możesz? Puszczaj, póki jeszcze jestem spokojny! 

— Hyung, skoro mnie obrażasz, to nie jesteś. Proszę noo, bardzo bardzo bardzo!

— Nie ma mowy! — Syknął Min.

— To poproszę Jimina. On na pewno się zgodzi.

— Tknij go, a cię przez okno wyrzucę futrzaku! — Ryknął na bruneta, nie zdając sobie sprawy że wszystkiemu przysłuchiwał się Park. Staliśmy obok siebie, patrząc się na nich jak na kompletnych debili, co jakiś czas spoglądając na siebie aby po chwili parsknąć donośnym śmiechem. 

  — Dobra, uspokójcie się proszę.  — Westchnął Jimin podchodząc do chłopaków, aby po chwili zwrócić się do mnie z niemą prośbą o pomoc. Skinąłem głową i odciągnąłem nastolatka, łapiąc go pod pachami, niczym drobnego dzieciaka którym oczywiście był. Przeprosiłem za jego zachowanie i wepchnąłem bruneta do mojego pokoju, w celu wyjaśnienia pewnych niejasności. Jeszcze przez chwilę słychać było wkurzonego rapera, dopóki razem z hyungiem nie zniknęli w pokoju na przeciwko, o czym świadczyło trzaśnięcie drzwiami.

Spojrzałem w stronę zdruzgotanego Jeona, który usiadł na moim łóżku i schował głowę pomiędzy kolanami. Nie płakał, trząsł się tylko jak osika, więc od razu do niego podszedłem i mocno do siebie przytuliłem. Zabawa zabawą, ale drażnienie Mina mógł sobie odpuścić, nawet jeśli byłoby to zakładem, którego się w tej chwili domyślam.

  — A teraz mi wyjaśnij proszę, dlaczego omal nie zgwałciłeś Yoongiego na korytarzu.— Powiedziałem pewnie, nadal nie wypuszczając chłopca z objęć. Usadowiłem się za to za jego plecami i położyłem głowę na jego ramieniu, dłonie nadal trzymając na nadgarstkach bruneta który zatrząsł się na ten ruch jeszcze bardziej. Króliki mogą mieć ruję?

 — Nie ważne. — Odburknął.

  — Jeśli nie powiesz tego mi, to ktoś inny to z ciebie wyciągnie, a nie jestem pewien czy chcesz rozmawiać o takiej głupotce z Namjoon hyungiem. — Dmuchnąłem chłopakowi w uszko, na co tego przeszedł delikatny dreszcz. Uśmiechnąłem się do siebie i ponowiłem czynność, tak że omal nie dostałem z jego główki w czoło. Nie miałem pojęcia, że króliczki są takie wygimnastykowane.

  — NamNam, powiedział że leci do Stanów, więc raczej z nim nie porozmawiam. Z Seokjinem także, a już na pewno nie z Hoseokiem czy Jiminem, o Yoongim już nie wspomnę. —Mruknął, opierając się o moją klatkę piersiową. Jestem pewien w stu procentach, że czuje jak mocno i szybko, bije moje serduszko.

— Głupiutki. Jeszcze tego nie zrobili, a nawet jeśli to hyung jest w stanie wrócić, aby tylko cię opieprzyć. —Skinął głowę. 

  — Jungkookie..

  — Dobra, powiem ci, jejku! 

  — Niezmiernie się cieszę. Więc? —Wyszczerzyłem się jeszcze bardziej, kładąc dłonie na tych jego, w celu wsparcia. To nie tak, że chciałem z niego wycisnąć wszystko co gryzło jego małą główkę. Po prostu wiedziałem, że jeśli komuś się nie wygada, to zacznie wariować, a wtedy nie skupia się na układach, przy śpiewaniu czy nawet prostych czynnościach życiowych. 
Większej pierdoły w życiu nie widziałem.

  — Chciałem sprawdzić czy jestem gejem. —Powiedział wprost, po czym odwrócił głowę w moją stronę i spojrzał się ze strachem w oczach, jakby bał się mojej reakcji.

  — Co? —Jakże elokwentnie Tae.

  — Prosiłem Yoongiego hyunga, o to, żeby mnie pocałował skoro ma w tym doświadczenie z chłopakami, a ja... —Zaczął się plątać, przez co przewróciłem oczami i złapałem go za policzki tak aby jego rozbieżny wzrok w końcu skupił się na mnie.

  — Mogłeś przyjść z tym do mnie. Dobrze wiesz, że bym ci pomógł. —Uśmiechnąłem się nieśmiało, a oczy Jeona niemal nie wyskoczyły z orbit. 

  — P-pomógł? Cz-czy to znaczy, hyung, że jesteś gejem? —Niemalże pisnął.

  — Jestem biseksualny. —Odpowiedziałem, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Jeon odwrócił się w moją stronę całkowicie i złapał mnie za policzki, po czym zaczął mi się przyglądać jakbym był jakimś okazem w muzeum. 

Siedzieliśmy tak przez kilka minut, wpatrując się w siebie nawzajem, lustrując każdy centymetr naszych twarzy, co Hoseok skomentował zbędnym''aww, shippuję'' i wyszedł. Tak po prostu zostawiając nas znowu samych.

  — Nadal chcesz mi pomóc, hyung? —Kiwnąłem delikatnie głową. Jeon zdjął dłonie z policzków i umiejscowił je na ramionach, próbując nieudolnie objąć moją szyję.

  — Jungkookie, jesteś tego pewien? —To wcale nie tak, że nie chciałem pocałować mojego krasza numer jeden, czy coś. Ja się po prostu obawiałem, że jeśli po wszystkim stwierdzi, iż mu się nie podobało - to nie będzie w stanie patrzeć na mnie normalnie. Przygryzłem wargę, widząc jak ten bardzo się zarumienił i lekko zbliżył w kierunku mojej twarzy, cały czas patrząc mi w oczy. 

  — Hyung, to dla mnie bardzo ważne. Chcę wiedzieć.. ja. Ugh, ja po prostu muszę wiedzieć. — Nie mogłem nie parsknąć śmiechem. Po chwili Jeon zmierzył mnie mrocznym spojrzeniem, więc przewróciłem oczami i szybko złączyłem nasze wargi. Zacząłem lekko nimi poruszać, próbując przekazać króliczkowi wszystkie moje uczucia. Liczyłem, że ten nie jest na tyle głupi, aby tego nie wyczuć, ale kiedy pogłębiliśmy pocałunek straciłem całkowicie głowę.

  — Hyung...

— Tak, Jungkookie? —Wyszeptałem, muskając wargami kącik jego słodkich, czekoladowych usteczek.

  — Dziękuję, hyung. Jesteś moim najlepszym przyjacielem.

Ja się kiedyś zabiję...

--------------------------------------------------------------------

Co tu się odjaniepawla, to ja nie wiem xD

Ale zapraszam wszystkich na mojego nowego ficzka ''Hyung.. Im pregnat!'', którego rozdziały będą się pojawiały praktycznie codziennie, prawdopodobnie po kilka. Tak jak to miało miejsce dzisiaj. 
A ci którzy czekają na nowy rozdział na La Sindrome Di Stendhal oraz Przeznaczenie Samotości...

NIE WIEM KIEDY, ALE TO NAPISZĘ.

Hinata.


❝I'M YOUR BUNNY❞ taekook + yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz