T A E H Y U N G
Umarłem. Stałem w tym samym miejscu przez kilkanaście minut dopóki Jimin nie wyszedł z łazienki i nie uderzył mnie w tył głowy, pierwszym lepszym płaszczem.
— Taehyungie, coś się stało? — spytał zmartwiony, na co tylko lekko się uśmiechnąłem. Czułem jak mocno palą mnie policzki, a dodatkowo w głowie zaczęło mi świdrować grono pszczół, poza tym poczułem te słynne motylki w brzuchu czy inne motyki.
— Chyba się zakochałem, hyung. Chyba na pewno. — mruknąłem.
— Co?! — Pisnął.
— No przecież mówię.
— Opowiadaj mi teraz wszystko jak leci. Chcę wiedzieć kim jest twoja wybranka. Jest sławna? Oh, a może to jakaś fanka którą poznałeś na fanmeetingu i nagle się zakochałeś, bo to była miłość od pierwszego wejrzenia? — spojrzałem zdezorientowany na Parka, który klaskał w dłonie i wykrzywiał na twarzy różnorodne miny, przez co miałem ochotę parsknąć głośnym śmiechem, ale w porę się powstrzymałem.
— To nie jest dziewczyna. — odpowiedziałem szeptem, licząc że jednak mnie nie usłyszy. No ale niestety mam jakiegoś wrodzonego pecha w życiu i nie stało się tak jak tego pragnąłem.
— Oh, a więc jesteś homoseksualny? W takim razie witaj w naszej szczęśliwej, tęczowej rodzinie! — zmrużyłem oczy patrząc na przyjaciela jak na kompletnego debila, którym w sumie był, ale nie chciałem o tym głośno mówić, bo jeszcze bym oberwał. I to nie od niego, tylko od naszego chamskiego raperzyny.
— Jimin, to się leczy. — mruknąłem.
— Homoseksualizm to nie choroba, tego się nie leczy, to orientacja. — puścił mi oczko, chowając jedną dłoń do kieszeni jakiejś czarnej bluzy, którą miał na sobie. Pewnie Yoongiego, obaj topili się w za dużych ubraniach, tylko że należały one do Mina, a Jimin mu je podkradał.
Związki.— Mówię o twoim umysłowym zjebaniu, hyung. — I dostałem po głowie, za którą szybko się złapałem i zrobiłem smutną minkę. Dlaczego to zawsze ja muszę obrywać i to na dodatek za nic złego?
— Kto jest twoim wybrankiem? Wiesz, że hyungowi możesz powiedzieć, może ci pomogę zdobyć jego serduszko, a później zostanę świadkiem na waszym ślubie! — klasnął w dłonie, uśmiechając się tak szeroko, że aż wałeczki zasłoniły mu oczy i wyglądały teraz jak półksiężyce. Westchnąłem, chowając dłonie do kieszeni jeansów i rozejrzałem się po korytarzu. Ani żywej duszy, nikt nie podsłuchuje, mogę się otworzyć.
— Jungkook.
— J-jungkookie?! — pisnął, patrząc się na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
— Tak, hyung. Coś nie tak?
— JESTEM Z WAS TAK STRASZNIE DUMNY, JEJU! MOJE OTEPE SIĘ W KOŃCU SPRAWDZI! — spojrzałem na niego kompletnie zszokowany. Park szczerzył się i paplał do siebie coś pod nosem, machając rękoma na wszystkie strony. Odsunąłem się od niego kawałek i oparłem dłońmi o blat komody za mną.
Może go coś opętało? Jejuś, albo to kosmici? MAMO?!
— Jimin, wszystko z tobą w porządku? — zapytałem będąc troszkę zbity z pantałyku. Brunet tylko podniósł głowę i podrapał się po brodzie, uśmiechając się w ten swój specyficzny sposób. Dojrzałem nawet błysk w oku, więc chyba powinienem zacząć spierdalać. Nie wiem, zamknę się w kiblu, wyskoczę przez okno albo zamknę się w zamrażarce.
— Tae, co dzisiaj masz w grafiku?
— Em, nic. Po południu jadę tylko po Jungkooka i-
CZYTASZ
❝I'M YOUR BUNNY❞ taekook + yoonmin
Fanfiction❝ The story of an eternally ruddy boy and a bigger though a little older other boy.❞ tags # bts; fluff; komedia; romans; top!tae → theme song → AKMU - 'DINOSAUR' ♫ ©7Jelonek7