Nie mogłam wytrzymać dwóch dni i dodaję rozdział wcześniej 😅
Miłego czytania ^^- Co wy jeszcze w łóżkach robicie? – Kuroo wrócił do pokoju dzieci.
- A co mamy innego robić? – zapytał Ren zdezorientowany.
- Szybko wstawać i się ubierać! – Kuroo wygonił ich z łóżek. – Idę zrobić śniadanie. Jak skończę, macie być już ogarnięci. Jak się nie wyrobicie na pociąg, to będziecie szli na piechotę.
- To jednak zabierzesz nas do zoo? – zapytała Rin pełna nadziei.
- Tak. I rzucę was lwom na drugie śniadanie. – odpowiedział i popatrzył na nich nienawistnie. Tak naprawdę stwierdził, że skoro już wyglądał jak człowiek, to dzwonienie do wszystkich i odwoływanie wszystkiego byłoby zbyt kłopotliwe.
- Tetsurou-niisan jesteś okropny! – jęknęła z przerażeniem dziewczynka zobaczywszy złośliwy uśmieszek kuzyna.
- Nie marudź Rin. Tylko się zbieraj. – powiedział na odchodne.
Na ich szczęście bliźnięta wyrobiły się na pociąg. Kuroo oprócz własnych kuzynów musiał jeszcze siłą wyciągnąć z łóżka Kenmę, który wcale nie miał ochoty nigdzie iść. Tetsurou przekonał go jednak niezbitym argumentem, że w zoo będzie mógł znaleźć mnóstwo tych śmiesznych stworków, których wszędzie szukał. To bardzo ożywiło blondyna.
Na stacji kolejowej czekał na nich już Bokuto, który również dostał zaproszenie od Kuroo. Entuzjastycznie przywitał się z przyjaciółmi. Rin schowała się za nogami kuzyna.- Więc to jest to twoje zabawne kuzynostwo. – Koutarou schylił się i uśmiechnął szeroko do dwójki. – Jestem Bokuto Koutarou, 17 lat.– najlepszy przyjaciel waszego kuzyna.
- Yukiro Ren, 10 lat. – przedstawił się nieśmiało chłopiec.
- Rin. Nie chowaj się za mną, tylko się przedstaw. – Kuroo wypchnął ją do przodu.
- Jestem Yukiro Rin. Też mam 10 lat. – powiedziała cichutko dziewczynka.
Po chwili nadjechał pociąg. Chłopacy i Rin weszli i zajęli miejsca. Dziewczynka po chwili pociągnęła swojego kuzyna za rękaw.
- Co jest, Rin?
- Ten chłopak co wygląda jak sowa też z nami idzie? – zapytała się go na ucho.
- Tak. Jeszcze inni do nas dołączą. Poznacie dziś moich przyjaciół. – uśmiechnął się do dwójki szeroko. Ten pomysł wcale nie przypadł dzieciom do gustu. Były bardzo nieśmiałe jeśli chodziło o poznawanie nowych, dorosłych ludzi. Dorośli byli zazwyczaj bardzo dziwni, no i nie można było z nimi tak żartować jak z samym Tetsurou. Na następnej stacji dosiadł się jeszcze Akaashi i menadżerka Fukurodani. Dla dzieci kruczowłosy wydawał się jeszcze bardziej przerażający od Bokuto czy Kenmy.
Na stacji końcowej czekała już na nich reszta paczki. Zebrała się całkiem spora grupa. Wszyscy ciepło przywitali się z małymi i wycieczka udała się do zoo. Młodsza siostra Taketory szybko się z nimi zakolegowała.
- Czyżby Nekoma dorobiła się w końcu menadżerek? – do Satsuki podeszła nieznana jej dziewczyna o krótkich kasztanowych włosach.
- Nie. Chodzimy razem z Kuroo-san, Morisuke-kun i Kozume-kun do klasy. – odpowiedziała Satsuki za siebie i Nagisę.
- Heh? – westchnęła zawiedziona dziewczyna. – A już myślałam, że na letnim obozie będzie z kim pogadać. No nieważne. Nazywam się Shirofuku Yukie. Należę do Akademii Fukurodani i jestem menadżerką klubu siatkarskiego.
CZYTASZ
Kot w Czerwonym Kubraczku - ✔️ zakończone
FanfictionFujibashi Satsuki mieszkająca w Sendai-Miyagi właśnie miała szczęśliwie skończyć drugą klasę liceum, gdy nagle dotarła do niej okropna wiadomość - przeprowadzka! I to nie na drugi koniec prefektury, ale do oddalonego o ponad 300 kilometrów Tokio! W...