Vanessa
Stoję na środku sali, jak idiotka, bo jebnięty nauczyciel kazał mi powiedzieć coś na swój temat. Powiedziałam coś na odwal, pierwsze co przyszło mi do głowy. Rozglądam się po uczniach. I widzę go. Brunet o pięknych błękitnych oczach. Patrzy się mi prosto w oczy. Odlatuje.- Ej rybcia! -nauczyciel pstryka mi palcami przed oczami. -usiądź narazie tam obok Dylana. Tego chłopaka w czarnym. -powiedział. O nie. Tylko nie do niego, właśnie utonęłam w jego oczach, musiało to wyglądać komicznie. Kurde. Dobra ogarnij się Ness nie będzie aż tak źle. Idziemy.
Dylan
Niemożliwe. Właśnie usiadła koło mnie. Ta dziewczyna, której szukałem. Również ta, której zabiłem matkę. Że też kurde musiałem tego wieczoru polować. Nie mogę robić sobie nadziei. Muszę ją zostawić w spokoju, dla jej dobra. Ale ta cholerna zagadka jest ważniejsza, chyba powinienem dowiedzieć się o co chodzi i poznać tą laskę, którą mam mieć do końca życia na ręce.- To kto zaczyna? -odezwała się, przerywając moje rozkminy. Nie słuchałem. Co ten popapraniec gadał w ogóle? To teraz jestem w dupie.
- Hmm, co? -słabe, ale to jedyne co mi przyszło do głowy.
- Pytam, kto z nas zaczyna? -patrzę na nią i nie rozumiem, ale co zaczyna? Chyba zobaczyła to po moim wyrazie twarzy, bo zaczęła się śmiać. -nie słuchałeś prawda? -uśmiechnęła się.
- No powiem ci coś, zgadłaś. -odwzajemniłem uśmiech. Przypatruje mi się. Nagle, zczaiłem się, że ona też widzi ten tatuaż i szybko ściągnąłem rękawy. Przyzwyczajony jestem, że nie musze tego ukrywać, bo nikt tego nie widzi, a tu jednak.
Powiedziała mi, o co chodzi w zadaniu od profesora i zaczęliśmy działać.
Vanessa
Dlaczego on jest taki przystojny. Ten jego uśmiech, delikatnie jego jeden kącik idzie nieco wyżej niż drugi. To tak słodko wyglada.*dzwonek*
Wychodzę z sali, ale ktoś łapie mnie za dłoń. Uczucie. Czuję jakąś więź. Jakbym przez ten dotyk znała tą osobę bardzo dobrze, wiedziała o niej wszystko. Jest to takie miłe. Obracam się, a tam Dylan. Spojrzał mi w oczy swoimi błękitnymi oczkami, a ja już ciężej oddycham. Serce zaczyna mi walić, jak oszalałe. Ale ja go, przecież nie znam.
- Ile masz, jeszcze lekcji? -zapytał.
- bodajże 5 -szybko odpowiedziałam i odwróciłam wzrok, żeby nie zobaczył niczego w moich oczach.
- super, do zobaczenia śliczna -uśmiechnął się i zniknął na korytarzu.Co to miało znaczyć? Dlaczego powiedział śliczna? Czemu mnie zaczepił? Czyżby chciał mnie poznać? Będzie czekać na mnie przed szkołą? Te pytania nie dają mi spokoju. W głębi serca jestem szczęśliwa, że mnie zaczepił. Coś w nim jest, co pragnę odkryć i nie daje mi to spokoju.
- Hejka Ness! -wrzasnęła Rebecca i momentalnie odwróciłam się w jej stronę. -jak tam po pierwszej lekcji?
- Nawet, tylko ten nauczyciel to dziwak jakiś
- Tak, miałaś artystyczne, mówimy na niego śledzik -zaśmiała się. A ja zaraz z nią, bo już zczaiłam się, że wzięło się to od "rybci".
Szliśmy korytarzem, rozmawiając i kierując się w stronę naszej klasy, bo resztę lekcji mieliśmy dzisiaj razem.
Po ukończeniu zajęć, po schodach, wyszłyśmy ze szkoły.
- Ej śliczna, dokąd to? -obróciłyśmy się oby dwie w tym samym czasie. Spojrzała na mnie, widać było, że jest zdziwiona. -czekam, masz 2 minuty i albo tu przyjdziesz sama, albo ja po ciebie przyjdę. -jego mina podczas mówienia była poważna, a potem wstąpił ten zabójczy uśmiech
- Znasz go? -spytała się Reb
- Miałam z nim artystyczne. -patrząc po minie odpowiedziałam. -coś nie tak?
- Nie, tylko... W zasadzie tak. To najbardziej popularny chłopak w szkole. Wszystkie laski się za nim uganiają. Nie mówię, że jesteś brzydka, czy niegodna, ale uważaj po prostu na niego. -powiedziała i widziałam u niej troskę.
- Reb, może jeszcze nie znasz mnie na tyle, ale jestem rozsądna i nie wpakuje się w nic. -westchnęłam. -a on, nawet nie wiem co chcę.
- Okej, śliczna twój czas minął. -podbiegł i przerzucił mnie przez ramie. Musi być naprawdę silny. Ale co ja mówię. Zwariował? -sorka Rebecca, ale ją zabieram. -zaczął biec
- Czy ciebie pogrzało?? -zaczęłam się wyrywać. -nie masz prawa, nie pozwoliłam, puszczaj mnie! -krzyczałam.
- Mówiłem Ci śliczna, że masz 2 minuty, teraz nie obwiniaj mnie. -zrobił to, uśmiechnął się, jeden kącik powędrował nieco wyżej niż drugi. Każda by zaniemówiła. Już rozumiem, co wszystkie w nim widzą.
CZYTASZ
Jej twarz
VampiriOn- 19 letni Dylan, na jego prawej ręce widnieje tatuaż, w postaci twarzy dziewczyny, który ukazał się z nikąd w jego 18 urodziny Ona- 19 letnia Vanessa, która po tragicznej śmierci matki, przeprowadziła się wraz z ojcem do Chicago Czy coś ich łąc...