Obudziłam się około godziny 9 bo była niedziela. Po tym jak Suz wyszła z Johnnym poszłam się wykąpać i spać. Czułam się dobrze. Zeszłam na dół na śniadanie gdzie była mama i Suz.
- Jak było wczoraj? - rzuciłam od razu widząc Suz
- A co Cię to?! Co się tak zainteresowałas MOIM - tak bardzo podkreśliła to słowo -misiaczkiem?! - była na mnie wściekła A ja nie wiem za co
- Jejku już się zapytać nie można - wyrzuciłam teatralnie ręce w górę i przewróciłami oczami.Zjadłam w ciszy śniadanie co jakiś czas patrząc na siostrę która dosłownie mordowała mnie wzrokiem.
- O co ci chodzi?! - w końcu wykrzyczałam
- Nic - warknęła
Wzruszyłam ramionami i poszłam do siebie.
* 17:30*
Dzień zleciał mi na słuchaniu muzyki i pisania ze znajomymi. Dowiedziałam się że w szkole nauczyciel obiecał niespodziankę. Dlaczego nic nie wiedziałam?
Bo ja nie słucham.Chciałam poniedziałek nie wiem czemu może byłam tak bardzo przygotowana na niespodziankę?
Zasnęłam i śniło mi się że Johnny na randce z Suz ciągle o mnie gadał chciałam się obudzić.
*poniedziałek*
Wstałam pełna energii. Szybko się ogarnełam i pobiegłam na autobus. Na szczęście się nie spozniłam tak jak zawsze. W autobusie spotkałam moją przyjaciółkę - Sofi. Obie jechałyśmy podekcytowane.*szkoła*
Cała klasa siedziała jak na szpilkach. Miałam nadzieję na wyjazd na wycieczkę albo coś.
Niestety nie mogłam się konsultować z Sofi bo siedziałam sama. Ehh głupi nauczyciel.- Wiecie że mam dla Was niespodziankę -powiedział spokojnie- więc niespodzianką są nowi uczniowie! - był taki radosny w przeciwieństwie do nas.
U nas w klasie było wystarczająco dużo osób. A jednak zostały dwa wolne miejsca z czego jedno koło mnie. Ehh.
Do klasy weszło rodzeństwo. Byli bardzo zestresowani. Niska brunetka o piwnych oczach i podobnego wzrostu ciemny blądas z szarymi oczami. Zupełnie takie jak miał Johnny.- Proszę się przedstawic- powiedział pan Black
- No to ja jestem Justin Bieber A to moja siostra - powiedział zmieszany
- Jest wolne miejsce koło Olivii Johnson- powiedział kierując tam Jazmyn- A dla pana Biebera jest miejsce koło Christiana.
- Hej- uśmiechnęła się pogodnie siadając
- No hej - odpowiedziałam z uśmiechem chociaż w głębi duszy myślałam sobie: kolejna osoba w tej powalonej klasiePół lekcji przegadałam z Jazmyn. Dobrze mi się z nią rozmawiało. Czasem nawet musiał nas uciszać nauczyciel. W pewnym momencie zobaczyłam owego Justina.
- Dasz mi długopis? - powiedział uśmiechając się łobuziersko
- Proszę - dałam mu ze zdziwieniem że nie poprosił swojej siostry
Zaraz jednak wrócił A ja byłam bardzo zdezorientowana.
- Nie pisze - powiedział smutny
- Jak to nie pisze? - powiedziałam z niedowierzaniem
-Spróbuj nim napisać.. swój numer- tak się wyszczerzył że wybuchnęłam śmiechem.
Wróciłam do domu po lekcjach gdzie zostałam Johnnego z Suz na kanapie oglądających film. Postanowiłam że im nie będę przeszkadzać.
Czułam się dziwnie widząc że jest u nas w salonie. To była lekka nutka zazdrości. Jednak nie dopusciłam do siebie takiej myśli.- Dobranoc- powiedzieli razem gdy odchodziłam
Bardzo się zdziwiłam.
- Dobranoc- powiedziałam spoglądając na nich.
Wtedy Suzan pocałowala Johnnego A ja uciekłam i poszłam spać.