Obudziłam się około 6 :00 w końcu trzeba było iść do szkoły. Ciągle myślałam o wczoraj. To co zrobił Johnny było takie kochane. Jednak pewnie zrobił to bo może myślał że Justin mi ze mu zabrać Suzan.
Zrobiłam poranną toaletę i poszłam do szkoły. W drodze spotkałam Justina i Jazmyn. Objęłam ich i poszliśmy.
Dzień minął szybko. Na każdej lekcji siedziałam razem z Jazmyn. Dużo z nią rozmawiałam. Szybko stałyśmy się dobrymi przyjaciółkami.
Po szkole poszłam do pizzerii z Sofi, Jazmyn i Justinem. Długo tam siedzieliśmy. W sumie do zamknięcia.
- Muszę lecieć. - rzuciłam ze smutkiem w głosie
- Już? - zapytał z niedowierzaniem Justin
- Tak już - odpowiedziałam wzruszając ramionami- Bajo! - krzyknęłam i wyszłam.Było bardzo zimno i ciemno. Jakimś cudem doszłam do domu ale spotkałam paru nieprzyjemnych typków.
*dom*
- Hejka! - przywitałam się z uśmiechem
- Hej. - warknęła moja siostra
- Dalej jesteś na mnie o coś zła? - zapytałam z pretensją w głowie
- Nie. - odpowiedziała chłodnoJa na prawdę nie wiem co się stało z moją małą Suzi.
- Johnny przyjdzie. - powiedziała Suz
- Znowu? - zapytałam z niedowierzaniem
- Tak. - powiedziała z uśmiechem
O co jej chodziło? Okres ma? Nie wnikam.Poszłam na górę i zobaczyłam SMS od nieznanego numeru.
On: Hej! Masz być o 19 pod twoim domem.
Ja: Z kim mam przyjemność pisać?
On: Dowiesz siew swoim czasie.
Ja: Okej...?Trochę się bałam no ale co miałam zrobić?
*19*
Zeszłam na dół. Ubrałam buty i kurtkę i wyszłam przed dom. Czekałam mi ze 5 minut Ale dla mnie to było jak sto lat!
Zobaczyłam kogoś w kapturze. Przestraszyłam się.- Kim jesteś i czego chcesz?! - zapytałam prawie krzycząc
- Nie bój się - podszedł blisko po czym przywarł ustami do moich. To było dziwne a zarazem cudowne.
Po krótkim pocałunku zobaczyłam jak się oddala.
Ściągnęłam kaptur i zobaczyłam tylko mieniące się oczy. Patrzelismy na siebie A on odszedł zmieszany. Wróciłam do domu i od razu sięgnęłam po telefon. Napisałam do Sofi.Ja: Nie zgadniesz kto mnie właśnie pocałował!
Sofi: Zaraz mów mi kto bo nie wytrzymam!
Ja: Szarooki chłopak...
Sofi: Justin..?
Ja: Nie...