Sofi: To kto...?
Ja: Chłopak mojej siostry...
Sofi: Będę za 15 minut...
Sofi przyszła, zdjęła w pośpiechu ubranie i pobiegła ze mną na górę.
-Co?! -nagle krzyknęła- całowałaś chłopaka swojej siostry?!? - krzyknęła jeszcze głośniej
Teraz wiedziałam że będzie źle bo Suz jest w pokoju obok. Jeśli nie biegnie do mnie teraz, to zrobi to jak Sofi wyjdzie.
- Ciszej! - syknęłam- nie wiesz że Suz tu też jest?! - wysyczałam- nie miałam jak się obronić! Pocałował mnie A ja nie mogłam nic zrobić! - krzyczałam szeptem.
- Dobra idę - stanęła w drzwiach - lepiej się już z nim nie całuj. Bajo
Poszła byłam klębkiem emocji. Nagle wparowała mi do pokoju Suz. No po prostu cudnie.
- Czego chcesz? - rzuciłam obojętnie Ale w duszy modliłam się aby nic nie usłyszała.
- Słyszałam coś - powiedziała zmieszana
Boże
- Tak? - byłam wyraźnie zmieszana
- Masz chłopaka? - zapytała z radością. Ulżyło mi.
Zaprzeczyłam.
To było dziwne.Poszłam spać. Śnił mi się Johnny...
*********
Rozdział bardzo krótki. Nie miałam weny. Następny będzie dłuższy.
:*