Rozdział XXXII (ONA)

178 17 2
                                    

[Ważna notatka pod rozdziałem]

Umarł.

Poświęcił swoje życie dla mnie. Ból na całym ciele był niemiłosierny, ale najbardziej ciążyło serce. Świadomość, że już go nigdy nie zobaczę, nigdy nie dotknę, nigdy nie pocałuję, była tak okropna, że miałam ochotę zakończyć swoje życie. Czemu?! Bogowie CZEMU?! Nie mogłam, po prostu nie miałam sił... Oddajcie mi go! Wszystko jeszcze przed nami!

Czułam się jednak dużo lepiej pod względem fizycznym. W tamtej chwili miałam ochotę zabić Boreasza, ale nie taki był cel.

Pomyślałam o sobie o przeszłości, przyszłości i zaczęła mnie boleć głowa.
Zapaliła się żarówka. Pomysł był tak szalony, że sama nie wiedziałam, że taki chory pomysł narodził się w mojej zazwyczaj mądrej głowie. Oddał za mnie życie- ja oddam za niego nieśmiertelność. Artemida powiedziała mi kiedyś, że będę musiała to zrobić... Wtedy myślałam, że jej odbiło. Teraz wiedziałam, że to prawda. Miałam tylko około piętnastu sekund, aby powiedzieć, całą formułę. Zaczęłam mówić pod nosem. Nie dobiegał mnie śmiech Boreasza, był za daleko ode mnie. Skupiłam się tylko i wyłącznie na słowach formuły.

Dusza nieśmiertelna, za duszę śmiertelną, dusza istoty półkrwi za duszę boginki, z Podziemia na ziemię, z wieczności na łaskę bogów, śmierć sprzymierzeńcem, a teraz wrogiem, dajcie bogowie dwie postaci śmiertelne, w zamian za nieśmiertelność, z życia wygodnego w trud i niebezpieczeństwo, oddaję tarczę wieczną i niezniszczalną, na drewnianą. Proszę cię, Hadesie, oddaj mi swojego syna, weź nieśmiertelność. Ichor z moich żył niech będzie zapłatą i poleje się na ciało syna ciemności, aby powrócił na świat zdrowy i pełni sił.

Wyciągnęłam swój nóż i nacięłam swoją rękę. Ichor wypłynął z rany. Pierwsza kropla zdążyła spaść na ziemię, a miecz Boreasza przebił mi serce. Zamknęłam oczy i powiedziałam w myślach: Ateno, Apollo pomścijcie mą śmierć w obozach. Proszę.

Była to moja ostatnia modlitwa jako żywa osoba. Znalazłam się w REQUIEM. Podeszłam prosto do lady. Siedział za nim jakiś facet w włoskim garniturze z plakietką z napisem: Charon.

-Panie Charonie, proszę jak najszybciej do Podziemia -zażądałam.

-Ha! Gdyby to było tak łatwo... Widzisz te dusze? -wskazał na wnętrze. Rzeczywiście było tam sporo duchów.- Czekają już tu około 2000 lat.

-Panie Charonie ja nie mam tyle czasu! Nie zrobi pan wyjątku dla jednego ducha? -wiedziałam jednak już jak go podejść. Charon. Większość osób tutaj to dyslektycy. Podobnym imieniem do tego jest Chejron. Pewnie wszyscy go mylili.- Jestem pewnie jedyną osobą, która nie pomyliła cię z tym końskim zadem prawda? -plan wypalił. Charon pewnie obrzucił mnie badawczym spojrzeniem.- Poza tym Hades jeszcze nie dał ci podwyżki. Gdybym się tam dostała przypomniałabym mu o tym...

-Dobrze, już dobrze! -krzyknął.- Pakuj się.

_________

Witam ponownie!


WAŻNE INFO:

ROZDZIAŁY BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ DWA RAZY W TYGODNIU: W CZWARTKI I PONIEDZIAŁKI.


Jak wam się na razie podoba?



Do poniedziałku ❤️❤️

N.A.

Prawda za miłość (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz