Nie wiem ile czasu minęło...mam wrażenie, że cała wieczność. Kiedy w końcu wypuszczą mnie z tego więzienia? Ile można przetrzymywać człowieka w tak dziwnym miejscu?
Lecz, rozumiem ich nienawiść, sam nienawidzę siebie. Opiekunki z domu dziecka mówiły mi, że gdy miałem kilka miesięcy i widziałem moje odbicie w lustrze szalałem chcąc je zniszczyć. Śmiały się mówiąc o tym. Tłumaczyły, że pewnie się bałem. Lecz ja wiem, że po prostu nienawidziłem siebie. Na początku za wygląd, potem za charakter, za sposób myślenia, za postrzeganie świata. Nienawidzę się dosłownie za wszystko. Dobrze pamiętam, że gdy miałem 7 lat chowano przede mną wszystkie ostre przedmioty. Jeśli któryś dostawałem do ręki biegłem do lustra, by zniszczyć moje odbicie. To nie było tak, że nie chciałem czuć bólu. Chciałem widzieć wyraz mojej twarzy, gdy morduję siebie samego. Mimo rozbitego szkła nie znikałem.
Gdy już mogłem patrzeć w lustro, bez nieopanowanej żądzy mordu, zacząłem się sobie dokładnie przyglądać. Dopiero wtedy zobaczyłem dokładnie jak wyglądam. Wcześniej nienawidziłem siebie już za te krótkie urywki mojej twarzy, nim rozbijałem lustro. Wyglądałem...okropnie. Czarne włosy opadały mi na ramiona, a grzywka zakrywała oczy. Białe odrosty wyglądały okropnie. Kości policzkowe i oczodoły były bardzo widoczne. Jedno niebieskie i jedno czerwone oko. Wydawało mi się, że mój wzrok potrafi przeciąć szkło. Dziewczęce rysy twarzy i jakiś numer na policzku. Blada cera...za blada. Długie nogi naznaczone licznymi bliznami. Długie palce u rąk całe w plastrach. Pocięte ramiona. Ogólna obrzydliwość. Moje ciało jest ohydne. A ten numer seryjny na policzku...od kiedy go mam? Wyglądam z nim jeszcze gorzej niż z tymi oczodołami. Poszedłem do mojego pokoju, aby spakować ostatnie rzeczy. Chociaż nadal nie rozumiem czemu ktoś chce mnie kupić.
Na szczęście opuszczę już ten nędzny przytułek. Kiedy miałem 13 lat porwano mnie i zawieziono do tego miejsca. Myślałem wtedy, że wszędzie będzie mi lepiej niż w domu dziecka. Myliłem się, bardzo się myliłem. Tu znęcano się nade mną i traktowano wybielaczem. Nienawidzę tego miejsca tak bardzo jak siebie. Zaczęli na mnie eksperymentować, ale nie tak jak na innych. Postanowili, że będę obiektem testowym którego zadaniem jest nie zabicie się jak najdłużej. Chcieli sprawdzić ile mogę wytrzymać nim ze sobą skończę. Kpili ze mnie na każdym kroku.
Gdy miałem 15 lat szef tego piekła podarował mi szpetnego kota, którego szczerze pokochałem. Byliśmy nierozłączni. W końcu nie czułem się aż tak samotnie. Był taki jak ja. Nikt go nie akceptował. Był mocno poraniony. Znęcali się nad nim zanim do mnie trafił. Któregoś dnia moi oprawcy postanowili sprawdzić czy wytrzymam gdy go stracę. Zamordowali mojego przyjaciela na moich oczach. Przeraźliwie miałczał błagając by przestali. Płakałem próbując ich powstrzymać, ale byli silniejsi. Okrucieństwo. Ten ból który musiał czuć gdy rozrywali go na kawałki i cięli żywcem. Biedny, porzucony, prawdziwy, kochający, martwy. Nie skończyłem ze sobą chcąc wyjść im naprzeciw. Choć bardzo cierpiałem i nie miałem siły czy ochoty na cokolwiek. Nadal się nade mną znęcali. Już nie boję się śmierci. Skoro stąd idę to mogę zginąć. Nie mam po co żyć. Nie mam do tego prawa.
Zamknąłem poniszczoną walizkę i zszedłem na dół. Czekał tam elegancki mężczyzna wyglądający na 19 lat. W ręku trzymał coś na kształt walizko-teczki. Nie rozumiem czemu chce za mnie płacić. Mogę z nim iść i bez tego. Wszędzie jest lepiej niż tu. Chociaż, już raz tak myślałem. A jeżeli to sadysta? No cóż...umrę tak jak na to zasłużyłem. Już mi to nie przeszkadza. Każdy dzień jest bez sensu. Po co dni trwają i przemijają? Przecież każdy niczym nie różni się od poprzedniego. Szarooki popatrzył na mnie poprawiając krótkie, srebrne włosy. Uśmiechnął się miło i dał mi znać ręką bym do niego podszedł. Jak dawno temu ktoś tak się do mnie uśmiechnął? Bez cienia nienawiści czy pogardy...dziwne uczucie.
***
Witam! :3
Oto moja nowa praca. Mam nadzieje, że pomysł się podoba.
Takie krótkie wprowadzenie do tematu i nadanie klimatu...(te rymy)
To do następnego! ^^
CZYTASZ
Obrzydliwa zabawka
Teen FictionGabriel nienawidzi siebie już od zawsze. Po trzynastoletnim pobycie w domu dziecka zostaje porwany i umieszczony w przytułku. W tym nietypowym i zapewne nielegalnym miejscu eksperymentuje się na młodych ludziach. Lecz Gabriel nie był zwykłym obiekte...