Powrót

345 29 6
                                    

Time skip 

Juvia pov.

Minęły dwa lata odkąd Gray wyjechał. Dwa cholernie długie lata, w ciągu których mnóstwo się zmieniło.

Wydoroślałam. Moje włosy są teraz dużo dłuższe, ponieważ przez te dwa lata nawet ich nie obcięłam. Zaczęłam się także luźniej ubierać. Ale nie tylko mój wygląd się zmienił. Mój głos stał się bardziej głęboki i melodyjny, zaczęłam normalnie mówić zamiast w trzeciej osobie i przestałam wyrażać wszystkie swoje myśli na głos, a także stałam się dużo bardziej radosną i dużo bardziej mniej zazdrosną osobą.

Nie tylko u mnie się pozmieniało. Levi i Gajeel wzięli ślub, Natsu i Lucy mają dziecko w drodze, Jellal i Erza mieszkają razem, Wendy zyskała trochę krągłości i zaczęła spotykać się z Romeo, który wydoroślał i już do perfekcji opanował posługiwanie się wszystkimi rodzajami ognia, oczywiście przy pomocy Natsu. 

Jak codziennie, spacerowałam sobie po Magnolii rozmyślając nad tym co w tej chwili robi Gray. Za godzinę musiałam być pod gildią. Umówiłam się z dziewczynami na zakupy. Właśnie zaczyna się wiosna co oznacza, że trzeba uzupełnić szafę w lżejsze ciuchy.

Miałam jeszcze sporo czasu, ale i tak zaczęłam kierować swój spacer w stronę gildii. Dochodząc do jednej z głównych ulic przy samym wjeździe do miasta zauważyłam, że ludzie zaczęli ustawiać się wzdłuż chodnika i obserwowali coś lub kogoś mającego wjechać do miasta.

Z czystej ciekawości podeszłam do zebranego już tłumu i zaczęłam przepychać się do pierwszego rzędu. Oczywiście nie za bardzo mi to wyszło, gdyż ludzi ciągle przybywało, ale w końcu się dopchałam.

To co ujrzałam sprawiło, że moje serce przestało bić. Zobaczyłam magów z wieloma ranami i bliznami wchodzących do miasta, którzy dumnie kroczyli ulicami prawdopodobnie w stronę gildii. Przyglądając się im zaczęłam ich rozpoznawać. 

Jenny z Blue Pegazus... Jura z Lamia Scale... Millianna z Mermaid Heel... Jäger z Quatro Cerberus... Dobengal z Sabertooth... I... On.

Właśnie on szedł przed moimi oczami ze stalowym wyrazem twarzy. Zerknął na mnie ale nie rozpoznał mnie. Chciałam do niego podbiec i go objąć ale nie mogłam. Stałam jak słup patrząc na niego. Wszyscy mnie minęli, a ja dalej tam stałam.

Gray pov.

Minęły dwa lata, a ja nadal nic nie pamiętam poza tym co spotkało mnie podczas tej misji. Kompletnie nic.

Tuż po jej rozpoczęciu napotkaliśmy pewną przeszkodę. Mianowicie walczyliśmy z magiem, który władał jedną z zapomnianych magii. Dopiero po fakcie dowiedzieliśmy się co to była za magia. Magia pamięci. Jedno uderzenie w rękę sprawiało, że zapominałeś jak poruszać tą kończyną, co miało na celu uniszkodliwienie przeciwnika. Niestety pech chciał, że broniąc reszty drużyny przed jego mocą, oberwałem w głowę. Nie pamiętałem nic, poza tym jak się walczy. Zacząłem atakować wszystko po kolei, łącznie z moimi kompanami. Prawie zabiłem Milliannę, czego nigdy sobie nie wybaczę. Kiedy udało im się mnie uspokoić i wytłumaczyć co się stało, dałem im się zbadać. Miałem całkowity zanik pamięci. Nie pamiętałem ani dzieciństwa, ani tego co wydarzyło się wczoraj. Opowiedzieli mi wszystko co o mnie wiedzieli oraz wszystkie moje przygody jakie znali. Opowiadali mi je po kilkadziesiąt razy abym je dobrze zapamiętał. Żadnej z tych rzeczy sobie nie przypomniałem, ale po barwnych opowieściach wszystkich jestem w stanie wyobrazić sobie na przykład wielki turniej magiczny oraz dokładny przebieg każdej walki podczas jego trwania. W zasadzie to całe te dwa lata minęły mi na dokładnym zapamiętywaniu mojej przeszłości i walce. Stałem się także liderem naszej grupy.

Wyglądam prawie tak samo jak na początku misji. Chyba jedyne różnice to wyostrzone, doroślejsze rysy twarzy i dłuższe włosy. 

Jeśli chodzi o charakter to podobno bardzo się zmieniłem. Teraz jestem poważny i przejmuję się tylko pracą. Kiedyś - jak dowiedziałem się z opowieści - cały czas kłóciłem się z jakimś Natsu, który jest prawdopodobnie moim najlepszym przyjacielem z "tamtych czasów". Wydaje mi się mało prawdopodobne, aby wciąż kłócić się ze swoim najlepszym przyjacielem. To strasznie dziecinne. 

Idąc przez miasto obserwowałem ludzi licząc, że kogoś rozpoznam, że wspomnienia wrócą, lecz tak się nie stało. Jedyna osoba na, którą zwróciłem uwagę to niebieskowłosa dzieczyna, od której wyczułem silne pokłady magii. Pewnie jest członkinią gildii, do której należę i, o której tyle słyszałem...

Fairy tail.

 Moi przyjaciele, moja rodzina, mój dom. To właśnie fairy tail. Te właśnie słowa przeleciały mi przez myśl, gdy ujrzałem budynek gildii. Czyżby wspomnienia wracały?

Stanąłem przed budynkiem i obejrzałem go. Wydawał się dziwnie znajomy. Następnie podszedłem do przodu i zatrzymałem się wraz z resztą przed drzwiami. Spojrzeli po sobie i wpatrywali się we mnie. Delikatnie się uśmiechnąłem i skinąłem głową, a następnie pchnąłem drzwi.

Juvia pov. 

Gray. Mój Gray. On naprawdę wrócił. Nie mogę w to uwierzyć. Dotrzymał obietnicy i wrócił. Grupka minęła mnie jakieś 2 minuty temu, więc jeśli się pośpieszę zdążę jeszcze być w gildii przed nimi. Nie chciałam ich spotkać więc szybko ruszyłam uliczkami w głąb miasta. Bieg zajął mi jakieś 3 minuty kiedy wleciałam jak strzała przez tylne wejście do gildii i cała zdyszana padłam na podłogę. Wszystkie rozmowy ucichły i większość osób wpatrywała się we mnie, a reszta podbiegła w moją stronę sprawdzając co się dzieje. Akurat dzisiaj wszyscy członkowie gildii przebywali w budynku.

- O-o-o-o-on... W-w-w-wró... - próbowałam coś z siebie wydusić kiedy wszystkie szmery ścichły i drzwi do gildii otwarły się.

- Witajcie. Nazywam się Gray Fullbuster. Wróciłem. - po tych słowach wszyscy patrzyli jak skamieniali. Nikt nie był w stanie się ruszyć ani odezwać. Pierwszy otrząsnął się Natsu. 

- Gray! Ty gołodupcu! Gdzie ty się tyle czasu podziewałeś?! - krzycząc to rzucił mu się na szyję, a następnie zaczął go dusić.

- Co... ty... 

 - Wiesz jak się martwiłem?! Spać przez ciebie nie mogłem!   

- Natsu puść go! On nic nie pamięta! - Po tych słowach wypowiedzianych przez Millianne, Natsu runął na ziemię a wszyscy jeszcze bardziej wytrzeszczyli na Graya oczy.

- T-to ty jesteś Natsu? - powiedział chłopak masując obolałą szyję i wstając z podłogi.

- Gray... Ty naprawdę nas nie pamiętasz? - Tym razem odezwała się blondynka z brzuszkiem ciążowym.

- Ty pewnie jesteś Lucy... - Przyjrzał się dziewczynie a następnie różowowłosemu po czym stanął jak wryty i patrzył jakby w nicość, co wyglądało dość upiornie. Po czym ponownie się odezwał.

- Natsu, Lucy... Wróciłem! - Gray roześmiał się, a jego drużyna patrzyła jak oniemiała, zresztą jak wszyscy w pomieszczeniu. Dawno nikt z nich nie widział i nie słyszał jak chłopak się śmieje.

- Gray! - reszta gildii rzuciła się na niego, a on co chwilę miał przypływ utraconych wspomnień co łatwo rozpoznać po nieobecnym wzroku. Ja nadal leżałam na podłodze i przyglądałam się wszystkiemu z daleka. 

Kiedy wokół niego już nikt nie został, wstałam i ruszyłam w jego stronę. Stanęłam przed nim i spojrzałam mu w oczy. On oglądał mnie rozbieganym wzrokiem jakby nie wiedział co się dzieje.

- Gray... - wyszeptałam.

- Ja... Nie pamiętam cię... Czuję, że powinienem ale po prostu nie pamiętam...

W tym momencie moje serce rozsypało się na miliony kawałeczków.

___________________________________

Witajcie! Wiem, że minęło sporo czasu od poprzedniego rozdziału i przepraszam za to. Postaram się być bardziej systematyczna.

Do następnego!

Nie zapomnij... || fairy tail Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz