Czas

11 1 0
                                    

...dziś bez papierosów. Dzisiaj ciepły pokój, kominek, wino. Dzisiaj i ty i ja i siedzimy sobie. Ciepło, przytulnie, jesiennie. Pokój też jesienny, złoto brązowy. I te wielkie fotele i nasza kanapa. 

Słowa płyną niepewnie. Poznajemy się. Pojedyńcze dźwięki. Ty do mnie, ja do ciebie. Troszkę zestresowany jestem, robię dobrą minę do złej gry, zawsze. Ty troszkę zdenerwowana, niecierpliwie zerkasz na zegarek. Myślę sobie, czy to oznacza, że ci się nudzi, czy że chciałabyś zostać, a nie możesz. Ryzykuję to drugie. "Pokaż mi zegarek" mówię. Dajesz mi go. "Dzisiaj pełnia będzie, niesamowity czas, magiczny czas". Biorę twój zegarek i przestawiam go o dwie godziny wstecz. "Dzisiaj mogę to zrobić, dzisiaj jest magiczny czas, dzisiaj nikt nas nie obrabuje z Nas" tłumaczę. Uśmiechasz się niepewnie. Nalewam jeszcze po kieliszku wina. Nalegam, żebyśmy odwrócili się do ognia. Uspokajasz się nagle. Przyciągam cię do ciebie, szepcę zaklęcia w twoje pachnące włosy. Opowiadam rozmaite historie, baśnie o pięknych ludziach. Boję się opowiadać o sobie. Wpadam może trochę w mentorski ton, wszystko, żeby uniknąć jękliwej przeszłości. Wszystko, żeby zapełnić ciszę. "Ciszej." mówisz w końcu i podajesz mi zegarek... "Znowu musisz z nim zrobić porządek, zaczyna być niespokojny" uśmiechasz się. Biorę go i przestawiam o kolejne trzy godziny. Mógłbym go przestawić o wieczność, zrobić wszystko, żebyś tak ze mną została, żeby nasz wieczny brak czasu nie przeszkadzał już nigdy więcej. Zaczynam opowiadać o legendach, o ewolucji, motam się... "Ciszej" powtarzasz kładąc swój palec na moich ustach. "Spójrz na mnie." 

Odwracam się z lękiem, ale ty leżysz spokojnie. Pewnie się na mnie patrzysz, nie zwykłaś chyba spuszczać wzroku. "Ciszej" powtarzasz znowu, a ja jestem już od razu spokojniejszy. Uśmiecham się i układam koło ciebie. Twoja głowa leży na mojej piersi. Spokojnie chłoniesz bicie mojego serca, spokojnie wchłaniasz moje serce. Nic już nie mówię, najwyraźniej tobie to odpowiada. Leżymy tak, aż nastaje świt... zrywasz się na równe nogi i patrzysz na zegarek. "Okłamałeś mnie" krzyczysz. Później krzyczysz jeszcze raz, zrzucasz wszystko ze stołu i wychodzisz... 

Lęzę tak nie rozumiejąc twojego wzburzenia... choćbyśmy nie wiem jak chcieli w to wierzyć, przecież nie da się cofnąć czasu...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 05, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz