1

160 14 11
                                    

Obudziłem się na kanapie i niemalże od razu pożałowałem, że poprzedniego wieczoru nie przeniosłem się do swojej sypialni. Nie zdążyłem nawet podnieść się z miejsca, ale i tak już czułem okropny ból karku. Skrzywiłem się, po czym odwróciłem na drugi bok. Chciałem jeszcze zasnąć, przynajmniej na moment.

Leżałem tak zwrócony twarzą do brązowego oparcia. Gapiłem się w jeden punkt, jakby był on czymś niesamowitym. Tymczasem była to najzwyklejsza tapicerka, która nawet mi się nie podobała. Mój najlepszy przyjaciel oraz współlokator, Niall Horan, wybrał tę kanapę sam, bez skonsultowania tego ze mną wcześniej. Często mi to robił. Wystarczyło mu tylko to, że co jakiś czas wyjeżdżałem do Holmes Chapel, Irlandczyk za każdym razem wykorzystywał okazję do tego, aby zrobić coś, czego ja nie chciałem.

Ta myśl wcale nie poprawiała mi humoru z samego rana. Wręcz przeciwnie, byłem wkurzony.

Jednak to nie Niall był powodem moich nerwów. To nie ta okropna kanapa czy ból karku sprawiły, że byłem wpieniony. Wszystko zaczęło się tak jak zwykle - obudziłem się i pomyślałem o niej.

To, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru, przekroczyło wszelkie granice. Miałem ochotę rozwalić coś, aby pozbyć się furii, która we mnie tkwiła. Gdybym tylko mógł cofnąć czas...

- Styles, Styles, Styles! - mój spokój został przerwany, gdy tylko usłyszałem nad sobą śpiew Nialla. Gwałtownie podniosłem się do pozycji siedzącej i posłałem przyjacielowi spojrzenie pełne nienawiści. Ten jednak nie był tym zbytnio przejęty, ponieważ aż zginał się ze śmiechu.

- Ale to zabawne - powiedziałem, wywracając oczami. - Nudzi ci się?

- Wybacz, nie mogłem się powstrzymać.

Podniosłem się z miejsca i rozmasowując sobie kark, ruszyłem w stronę schodów. Miałem zamiar położyć się u siebie, byle tylko nie musieć słuchać paplaniny Horana. Uwielbiałem go, był moim najlepszym przyjacielem. Jednak to nie zmieniało faktu, że byłem wściekły i powoli zaczynałem robić się zdołowany. Wolałem być sam, aby nie powiedzieć czegoś, czego bym później żałował.

- Oczywiście zaraz wracasz? - zapytał blondyn, kiedy byłem już prawie na górze.

Spojrzałem na niego, kiedy ten siadał na kanapie i włączał telewizję.

- Idę spać - odparłem.

- No co ty? Przecież Liam i Louis przyjeżdżają.

Szlag by to! Kompletnie zapomniałem o tym, że umówiliśmy się z chłopakami. Miałem ochotę wbiec rozpędzony w jakąś górę cegieł.

- Kiedy będą? - spytałem. Nialler spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku.

- Masz niecałą godzinę, żeby się ogarnąć.

- Super - rzuciłem z sarkazmem.

- Wszystko okay?

Nie odpowiedziałem. Po prostu poszedłem do swojego pokoju, zgarnąłem ubrania i ruszyłem w stronę łazienki, gdzie wziąłem gorący prysznic. Niestety, nawet on nie był w stanie zmyć ze mnie emocji, które pozostawił po sobie poprzedni wieczór. Nie był w stanie zmyć ani ich ani błędów, które popełniłem.

*

Gdybym mógł cofnąć czas, prawdopodobnie nie zrobiłbym tego wcale. Powtarzałem to zawsze, towarzyszyło mi przy tym ogromne przekonanie. Mimo to, tym razem mógłbym zrobić wyjątek. Na pewno nie pozwoliłbym na to, aby Ally dowiedziała się o moim spotkaniu z Kate, nie było takiej opcji.

Myślami wróciłem do poprzedniego dnia. Był niemalże idealny, ale jak zwykle musiałem coś schrzanić.

Patrzyłem w swoje odbicie w lustrze. Stwierdziłem, że wyglądam okropnie, jednak nie interesowało mnie to zbytnio. Nie miałem zamiaru nigdzie wychodzić, a moi przyjaciele widzieli mnie już w gorszym stanie.

• Half a Heart • hs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz