3

97 9 4
                                    

Jestem tylko człowiekiem, więc mam prawo do tego, aby popełniać błędy. Te większe i mniejsze. Powtarzałem sobie te słowa, odkąd tylko zostałem w mieszkaniu sam. W mojej głowie po raz kolejny pojawiło się milion myśli na minutę, które sprawiły, że analizowałem powody rozstania z Ally. Nie chciałem do tego wracać, bo od tego czasu minęły trzy dni, a dziewczyna w dalszym ciągu nie odbierała ode mnie telefonu. Nie odpowiedziała też na ani jedną wiadomość, co okropnie mnie irytowało. Nienawidziłem, gdy ktoś tak po prostu mnie olewał.

Ale to nie jest „tak po prostu", Styles. Schrzaniłeś, więc teraz ponosisz konsekwencje swoich czynów - mówił cichy głosik w mojej głowie. Niestety, miał rację.

Nie mogłem doczekać się powrotu Nialla z pracy. Szczerze mówiąc, już nie chciałem być sam. Mimo że Horan wciąż dopytywał o to, czy mój związek naprawdę zaczął należeć do przeszłości - co mnie wkurzało, bo wolałem myśleć o czymś innym - potrzebowałem czyjejś obecności. Najlepiej Nialla, który jako jedyny nie wypominał mi moich błędów. Może i nie zachowałem się w porządku wobec Ally, ale spodziewałem się innej reakcji Liama i Louisa, ponieważ byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.

Ta sytuacja była okropnie niezręczna, zdawałem sobie z tego sprawę. Tomlinson i Payne znali mnie od dziecka i od tamtej pory byliśmy niemalże nierozłączni. Kiedy Ally wkroczyła do mojego życia, to także i ona stała się przyjaciółką moich kumpli. Zawsze tak było, w naszej paczce każda nowa osoba czuła się jak w domu, bo tacy właśnie byliśmy. Lubiłem to, jednak w tamtym momencie wcale nie było mi to na rękę. Chłopaki lubili moją dziewczynę - a raczej byłą dziewczynę - i najwyraźniej nie podobała im się świadomość tego, że tak bardzo schrzaniłem sprawę, raniąc ją przy tym.

Zacząłem zastanawiać się nad tym, czy nie był to dzień, w którym powinienem pojechać do niej do domu. Może i nie był to zły pomysł, choć nieco stresowała mnie myśl, że Ally może mnie i tak nie wpuścić. Jeśli nie ona, to jej współlokatorka. Z drugiej strony, chciałem wszystko naprawić, bo przecież nie byliśmy razem „tak o". Nie powinieneś tchórzyć, Styles. Przecież ją kochasz!

No właśnie. Kochałem ją, okropnie mocno. Byliśmy razem od kilku lat i mimo że od niedawna przestało być tak kolorowo, nie zamierzałem się z nią rozstawać. Niestety, doprowadziłem do tego, że to ona zerwała ze mną...

Z rozmyślania o tym wszystkim wyrwał mnie dzwonek telefonu, który zaczął dzwonić. Z ciężkim westchnięciem podniosłem się z kanapy i ruszyłem w stronę kuchni, gdzie zostawiłem komórkę. Po chwili, nie patrząc nawet na numer, odebrałem.

- Słucham?

- Harry, tu Kate - odezwał się głos po drugiej stronie. Poczułem rozczarowanie i złość. To pierwsze dlatego, że miałem nadzieję na to, że usłyszę Ally. Natomiast to drugie wzięło się z samej świadomości, że to Kate. - Halo, jesteś tam?

- Nie mamy o czym rozmawiać, Kate. Oszukałaś mnie.

- Daj spokój, proszę. Nie zrobiłam tego, żebyś teraz złościł się na mnie lub użalał nad sobą - powiedziała, na co głośno parsknąłem. Nie wierzyłem w to, co ta dziewczyna mówi. - Posłuchaj, wiem, że rozstaliście się z Ally.

- Przez ciebie - przerwałem. - Gdybyś nie wkręciła mnie w to wszystko, nic by się nie stało.

- Och, błagam! Sam powiedziałeś, że Ally nie może się dowiedzieć...

- Tak! Ale nie bez powodu! Przecież chciałem ci pomóc! - krzyknąłem. Ta dziewczyna wyprowadzała mnie z równowagi. Nie mogłem na to pozwolić. - Naprawdę, nie mamy o czym rozmawiać.

- Wtedy, na imprezie byłeś zupełnie inny - przypomniała mi. Od razu przerwałem połączenie i odrzuciłem telefon na bok.

W ten oto sposób mój humor został zniszczony na całą resztę dnia.

• Half a Heart • hs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz