2 - Bądź przy mnie

175 19 0
                                    

Siedział na drewnianym krześle na drewnianej werandzie swojego drewnianego domu. Śmieszne, że chociaż całkowicie zmienił miejsce zamieszkania, dom, w którym mieszkał jeszcze bardziej przypominał mu o Claudii. Nigdy nie była w Norwegii, ale zawsze chciała tam pojechać. Jej marzeniem było zamieszkać w drewnianym domu, siedzieć na drewnianym krześle na drewnianej werandzie. Obiecał jej, że kiedyś rzucą wszystko i wyprowadzą się, aby zacząć życie po swojemu.


Przekroczył próg jej mieszkania. Już trzeci raz w tym tygodniu. Korki z matmy nie wymagały aż tak częstych spotkań, jednak oni chcieli. Dobrze czuli się w swoim towarzystwie, ba! To za mało powiedziane!

Uwielbiał kiedy wytężała umysł nad zadaniem matematycznym i kiedy na jej czole pojawiała się delikatna zmarszczka. Jej czekoladowe oczy nabierały intensywniejszej barwy. Michael czasem nawet zauważał gęsią skórkę na jej ciele, ale czy faktycznie była spowodowana rozwiązywaniem zadań z matematyki?

Siedzieli na podłodze w jej pokoju a wokół nich porozrzucane było tysiące kartek i podręczników. Claudia chciała wytłumaczyć Michaelowi trygonometrię, ale trafiła na wyjątkowo trudny przypadek. Znów wpadła w trans. Nachyliła się nad kartką i zagryzła dolną wargę. Kosmyk włosów mimowolnie opadł na jej twarz. Michael natychmiast zareagował i odruchowo założył go za ucho brunetki. Przeniosła oczy na jego twarz. Momentalnie nabrała czerwonej barwy i nieśmiało się uśmiechnęła.

Te kilka sekund kiedy się na siebie patrzyli mijały jak wieczność. Wieczność, której żadne z nich nie chciało przerywać.

Właśnie wtedy zdała sobie sprawę kim tak naprawdę jest dla niej Austriak. Nie czuła się przy nim jak przy normalnym koledze z klasy. W obecności Michaela często się zapominała, chodziła z głową w chmurach. Często łapała się na rozmyślaniu o jego cudownych niebieskich oczach i bujnej blond czuprynie. Także w jego obecności.

Chwilę przerwał skoczek, dotykając placami grzbietu dłoni Claudii. Dziewczyna wzdrygnęła się lekko czując jakby przez jej ciało przechodził przyjemny prąd. Znów na jej twarzy pojawił się nieznaczny uśmiech. Spuściła wzrok na swoją dłoń, która spoczywała w rękach chłopaka. Ten z kolei cały czas na nią patrzył. Nie mógł oderwać od niej wzroku. Była taka piękna kiedy się peszyła... Miał wrażenie, że widzi wokół niej magiczną aurę rozjaśniającą jej twarz i sprawiająca, że była jeszcze cudowniejsza.

Starał się zapamiętać każdy szczegół. Każdy pieprzyk, każdy pieg, każdą lekką zmarszczkę, każdy dołeczek... Nawet krótkie, niepomalowane rzęsy dodawały uroku jej wielkim brązowym oczom. Nawet najmniejsza rysa na twarzy Claudii sprawiała, że Michael zakochiwał się w niej coraz bardziej i bardziej.

Wreszcie postanowił to zrobić. Nie czuł ani chwili zawahania. Był pewny swego. Marzył o tym odkąd ją poznał. Chciał poznać smak jej pełnych ust.

Powoli nachylił się nad dziewczyną, która widząc zamiary Austriaka podniosła głowę i pozwoliła omotać się oceanicznej głębi jego tęczówek. Wreszcie poczuła jego wargi, tak delikatne i rozkoszne, że żadna inna przyjemność nie była w stanie zastąpić tej chwili czułości. Blondyn powoli kierował swoją dłoń ku twarzy Claudii. Kiedy jej dotknął, każda, najmniejsza cząstka ciała dziewczyny zaczęła drgać a serce wydawało się, że chciało wyskoczyć z piersi.

Trwali tak dosłownie przez kilka sekund, które dla nich były nieskończonością. Czuli się jakby świat na chwilę się zatrzymał. Jakby poza nimi, nie istniało nic.


Na świecie znajduje się 149 tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni ziemi. Na każdej powierzchni istnieją setki państw, które są wyznaczone przez granice. Każde państwo ma swoją stolicę. Wielką, piękną, popularną wśród turystów, obfitą w populację. A ja często leżę na łóżku w moim luksusowym domu na peryferiach Oslo, gapię się w sufit i myślami wracam do Mittertreffling. Naszego Mittertreffling, którego wtedy tak nienawidziliśmy, lecz z perspektywy czasu dalibyśmy sobie rękę uciąć, aby tam wrócić. Gdzie oprócz nas nie istniał nikt inny.

Teraz siedzę na jakimś głupim krześle na głupiej werandzie w głupim domu na obrzeżach Oslo i chciałbym, abyś była tu ze mną, chociaż wiem, że to niemożliwe.

Claudio, gdziekolwiek teraz się znajdujesz, jeśli się znajdujesz, bądź przy mnie. Tak jak sobie obiecaliśmy. Na dobre i na złe.

Twój Michael

Falling to pieces [M. Hayboeck] ✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz