II. Gdy Moskwa Śpiewa "Hakuna Matata"

6.3K 478 745
                                    


„Beka? Pocałowałbyś mnie? A czy ktoś ci, Yura, kiedyś przypierdolił?" - taka była moja pierwsza myśl zaraz po wypowiedzeniu trzech słów. Cholernie chciałem się wyrwać, pójść do pokoju i zniknąć pod łóżkiem, jak mój kot, ale Otabek wciąż stał za mną, w dodatku nawet się nie odzywał. Było mi już gorąco. Lepiej by było gdyby powiedział chociaż zwykłe „nie", nawet gdyby próbował coś mruknąć, a on stał w bezruchu i uparcie milczał. Musiałem jakoś to przerwać. Głos mi się załamywał.

-To głupie, przepra-

-Dlaczego chcesz, żebym cię pocałował?

Nareszcie, myślałem, że już nic nie powie. Powoli wypuściłem powietrze z ust.

-To taki urodzinowy kaprys.

Starałem się, by te słowa wybrzmiewały moim zwykłym, lekceważącym i złośliwym tonem, ale w obecności Otabeka to było nie możliwe. Tym bardziej, że chęć jego pocałunku wcale nie była zwykłym kaprysem rozpuszczonego nastolatka, a prośbą i niemym krzykiem o odrobinę miłości. Tak cholernie mi zależało na jego uczuciu wobec mnie, nawet jeśli miało być tylko fałszywym złudzeniem. Pragnąłem nawet wymuszonego, pustego i bezuczuciowego pocałunku, bo właśnie takiego się spodziewałem.

Otabek po chwili złapał mnie za dłoń i spokojnie poprowadził na bok i uspokajająco pogładził mój policzek.

-Na pewno chcesz? - zapytał, gdy ja stałem plecami do pustego blatu. Uśmiechał się, trochę zdziwiony moim dziwnym wyzwaniem wobec niego. Powoli pokiwałem głową, moje policzki robiły się coraz cieplejsze. Na śniadych policzkach Kazachstańczyka rumieńce nie były aż tak widoczne. - Gdzie mam cię pocałować?

Uśmiechnąłem się głupio i nerwowo zacisnąłem palce na krawędzi blatu. Lekko rozchyliłem wargi i spojrzałem gdzieś w bok, by zrozumiał aluzję. Nie potrafiłem tego powiedzieć na głos, bo sytuacja w jakiej się znajdowałem sprawiała, że język nie chciał się uruchomić a gardło nie umiało wydawać dźwięków. Usłyszałem jak brunet parska uroczym śmiechem, na co jeszcze bardziej się zarumieniłem. Lubiłem jego śmiech, był taki serdeczny i ciepły. Chłopak łagodnie złapał mnie dwoma palcami za brodę i przesunął moją twarz tak, bym na niego spoglądał. Jego włosy przechyliły się na jedną stronę, przez co kilka kosmyków opadło na jego czoło. Przybliżył się do mojej twarzy i zamarł na kilka milimetrów przed zetknięciem się jego ust z moimi, jakby chciał sprawdzić czy na pewno może to zrobić. Nie zauważył jednak żadnego oporu z mojej strony, więc szybko przywarł do mnie wargami. Przeszedł mnie niekontrolowany dreszcz i szeroko otworzyłem oczy. Otabek dobrze wiedział , że to był mój pierwszy pocałunek i ewidentnie zamierzał do wykorzystać. Oczywiście, że to było w jakiś sposób żałosne, że mając już osiemnastkę na karku nadal się nie całowałem, ale każda dziewczyna z jaką się spotykałem, była albo okropnie wkurzająca, albo zrywała ze mną kontakt, bo wyglądałem zbyt dziewczęco, a ona chciała mieć „prawdziwego faceta". Za każdym razem czułem się strasznie odrzucony i lądowałem w domu z pudełkiem lodów, oglądając z Otabkiem horrory. Wtedy on dziwił się, że nie ściąłem włosów, bo tyle by wystarczyło, bym wyglądał bardziej chłopięco a ja odpowiadałem mu, że przecież jemu się podobają. Milkł, lekko się rumienił i nieśmiało uśmiechał. Dlatego teraz, po raz pierwszy czując jego usta na swoich, cały drżałem i mrużyłem oczy, bo chociaż chciałem patrzeć na jego przystojną twarz z tak bliska, to nieziemskie uczucie mnie obezwładniało i kazało się sobie poddawać. W końcu moje powieki opadły, a ja nieśmiało i niewprawnie odpowiadałem na pocałunki Otabeka. O dziwo, ten pocałunek nie był pusty. Był tak cholernie namiętny, że aż odchylałem się do tyłu, chcąc, by brunet go pogłębiał. I robił to. Było mi bardzo przyjemnie i nawet nie wiedziałem jak to się stało, że usiadłem na blacie i odchylałem szyję. Beka naprawdę się angażował, by ten pocałunek nie był wyprany z uczuć, a nimi przepełniony. Był na swój sposób wulgarny, bardzo odważny, a jednak ostrożny. Chłopak wiedział, jak byłem kruchy i cokolwiek robił, był bardzo delikatny i spokojny. Tak bardzo nie chciał mnie zranić.

All These ThingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz