GROTTO!

160 12 10
                                    


  Po kilku godzinach Jasiu wreszcie zaczął otwierać swoje oczy i zaczął bełkotać coś pod nosem.

- Ja pierdole ty chory pojebie. -powiedział gdy mnie zobaczył.

Niefajne powitanie. 

- Jezu ty nigdy nie doceniasz mej romantycznej duszy, nawet świeczkę ci postawiłem.- wskazałem na mały przedmiot który, co prawda prawie się już wypalił ale nie moja wina, ze ten cwel tyle śpi lol a to miała być tania scena wzięta z pięćdziesiąt twarzy geja. 

***

Przez pół godziny Jaś patrzył na mnie jak na pojeba, potem już nie patrzył bo zasłoniłem mu oczy i romantycznie go pocałowałem i odwróciłem się w kierunku drzwi, jeszcze raz spojrzałem ze smutkiem w oczach na Jasia 

-Wybacz mi ale muszę się rozprawić z Samoniem gamoniem. 

-Gimper rozwiąż mnie.- krzyknął mój ukochany

 -Żegnaj jasiu.- kompletnie zignorowałem jego pytanie i opuściłem lokal. 

"Czeka mnie długa walka." -pomyślałem.

   Gdy wyszedłem na dwór zaczęło mną lekko telepać, w końcu noce już nie takie ciepłe a ja mam na sobie tylko koszulkę do bicia Jasia (ta z edycji limitowanej). 

-Pomyśleć że kiedyś byłeś mi przyjacielem a teraz nie dość ze mam rozjebana twarz to tracę miłość życia i do tego muszę iść do ciebie mimo ze piździ na dworze. - mruknąłem niezadowolony.

 Tak więc szedłem pod dobrze znany mi adres mojego przyjacwela, dokładnie obmyślając w głowie plam działania. 

STOP! "Przecież nie mam czym walczyć z tym jego cielskiem"- warknąłem pod nosem.

***

 Udałem się więc do pobliskiego sklepu z bronią, lecz nie chciano mi jej sprzedać z powodu nie znania kodeksu karnego i takie tam bla bla.. 

"no trudno"-pomyślałem i odwróciłem się zrezygnowany. 

Nagle usłyszałem niebiański głos.

 -Grotto, grotto.- Powiedział mężczyzna i wręczył mi grotto.

 Sprzedawca zirytował się lekko ale nic nie powiedział bo po prostu moja twarz działała na ludzi w taki, że milczeli, niektórzy nawet uciekali ale cóż. Wracając do tego przystojniaka z grotto. Miał on włosy niczym Stuuł, ponętne wąskie usta nad którymi lśniły  wąsy.

 -Izak? - szepłem.

 -Tak toja.- odpowiedział.

- mój boże drogi Piotrze z nieba mi spadłeś.- powiedziałem wpatrując się w jego wypełnione dumą oczy.

 - Otóż to, zawsze w dobrym miejscu i o właściwym czasie. - powiedział podpierając ręce na biodrach. 

 Zastanawiałem się czy powiedzieć mu o moim planie skopania dupska Samonia, w końcu z nim moja zemsta na pewno byłaby udana. Lecz nie! Znając Ten jego charakter jeszcze by sam spróbował dokopać Samoniowi a zemsta ma należeć do mnie.

 - No więc dzięki ci za to niebiańskie Grotto, a teraz muszę już spadać. -powiedziałem zmierzając w stronę wyjścia. 

 - A dokąd? Pomóc ci w czymś? - cholera.

 - Yyy.. Bo wiesz.. Jasiek to taka pizda, zobaczył pająka i się skarży, że jakiś mutant, więc noo.. Idę mu pomóc dam rade sam. - wybiegłem ze sklepu, zanim Izak znowu zadał jakieś niepotrzebne pytanie.

***

Gdy udałem się do domu pana Łukasza było już późno.Zauważyłem, że były zamknięte więc postanowiłem wybić szybę i wejść oknem. Udałem się na górę gdzie spotkałem Mendzia. Siedział przed kompem i grał w grę gdy dostrzegł w rogu pokoju mnie, zakapturzoną postać z krzywym ryjem.

 -Gimper? JAK MNIE ZNALAZŁEŚ?!-krzyknął.  

Gimper The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz