– witaj Łukasz – powiedziałem i chciałem się uśmiechnąć, lecz to ciut niemożliwe biorąc pod uwagę fakt, że mam pociętą twarz.
Cały czas trzymałem w rękach grotto, dumnie je eksponując. Samo Ń popatrzył na broń widocznie przestraszony, był blady jak... Rozpuszczalniki, które produkuje. Jego głupi ryj w tej chwili to jeden z najpiękniejszych widoków jaki w życiu widziałem (najpiękniejszym był Jasiu).
- ale po co tu przyszedłeś? I po ci ta broń przyjacielu? - zaśmiał się nerwowo, drapiąc się w tył głowy. Jak on dosięgnął tymi krótkimi rękami jak u tirexa, aż tam?
Zawsze myślałem, że zasięg jego rąk ogranicza się do tego, że potrafi chwycić za jedzenie i wpakować je sobie do ust.- Ty już dobrze wiesz po co przyszłem! - powiedziałem ze specjalnym błędem, gdyż wiedziałem, że niepoprawna polszczyzna go wnerwia.
- nie wiem -powiedział patrząc zacięcie w moje oczy. Toczyliśmy chwilę wojne na wzrok i już miałem mu coś odpowiedzieć, aż nagle z wielkim hukiem ktoś wpadł do pokoju.
- czy ktoś mnie wzywał? -spytał chłopak z czarną bandaną na twarzy i bluzą z napisem "andżel bojz squakład".
- Wypierdalaj Multi! - powiedziałem wzdychając zażenowany. Żenadix..
- Dlatego powinieniem być sam..- wyszedł ze spuszczoną głową zostawiając nas samych w pomieszczeniu.
-Zapłacisz mi za to!- powiedziałem po kilku minutach wgapiania się w drzwi, przez które wyszedł Richlik (??). Wskazałem ręką swoją twarz, na której przybrałem wyraz, który nazywam "suko, zapłacisz mi za to". Ten tylko przewrócił oczami i przyjął surowy wyraz twarzy, przez co pod jego podbródkiem pojawiła się kolejna, czwarta już fałdka.
- Chciałem to zrobić łagodnie, ale widzę, że się nie da. - zaśmiał się złowieszczo, chociaż w sumie to w jego wykonaniu raczej brzmiało to jak ksztusząca się kaczka.
Grubas wstał ze swojego fotelu, który odetchnął z ulgą. Pamiętam czasy gdy fotel Łukasza i mój fotel razem robili sławne lajwy.. Do czasu gdy Mendzio nie zabrał go do siebie. Od tamtego czasu widzę go pierwszy raz i gdybym spotkał go przypadkowo na ulicy to na pewno bym nie poznał! Widocznie wygłodzony i zniszczony.
Gdzie przy takich przypadkach jest super wizjer???
Wywołując niemałe trzęsienie ziemi w Japonii (biedny Gonciarz) mandzio podszedł do mnie (a raczej przyturlał). Nie zdążyłem nawet pociągnąć za spust, a ten rzucił sie na mnie, przygniatając swoim ciężarem. Ostatnie co pamiętam to jego szczerząca się morda i smród. Serio, mogły czasami użyć dezodorantu.Obudziłem się w jakimś dziwnym pomieszczeniu pełnym jakiś konfitur i ogórków kiszonych. Panowała tam egipska ciemność. Bałem się najgorszego. "Co jeśli ten głupi grubas porwał mnie i przetrzymuje" -pomyślałem. Z początku może ta wersja była najbardziej prawdopodobna, lecz nie widziałem powodu by to robił bo nikt nie zapłaciłby okupu. Jestem tylko poczatkującym jutuberem który wiecej wydaje na gry niż dostaje z youtuba. Jeszcze przestali przysyłać pieniądze za wulgaryzmy, a do reklamy sie przecież nie zgłosze... bo mam pocięty ryj.
JEB! Musiałem nagle przerwać dyskusje, która trwała pomiędzy mną a ... mną. "Idzie po mnie" - Pomyślałem. Łukasz Samo Ń zbliżal sie do mnie. "A może to nie Łukasz" "A więc kto?" "RATUNKU!" -tysiąc chorych myśli krążyło w mojej głowie. Za chwile miały rozwiać się wszystkie wątpliwości. Postać zbliżała sie do mnie powolnym krokiem co tylko spotęgowało strach. Nagle osobnik zatrzymał się a ja zebrałem sie na odwage, by wreszcie przemówić.- Kim ty kurwo jesteś?
- nie wiem. - i wtedy wszystko nabrało nowych barw. Tylko miałem jeszcze cień wątpliwości.
- ja cię z skądś znam ziom. -odezwałam się prowokując go.
-Chce zostać sam...TYLKO SAM
Jednak to Multi. Grubas tak jak powiedział...wyszedł i był sam
CZYTASZ
Gimper The Killer
HororOpowieść o pewnym chorym psychicznie, zniszczonym przez youtube, żądnym hajsu mężczyźnie (tfu..geju). W fabule głównie chodzi o to, że jest se gimper i wyjebało go z youtuba przez pewną tajemniczą osobą z mocnym skillem pocenia. Gimper chce się zem...