Panie Boże, dopomóż ;_;

356 12 4
                                    

Prezydent przywitał jeszcze innych wchodzących gości, starając się zapanować nad rumieńcami, które obficie zalały jego twarz. Potem niepewnie ruszył do sali bankietowej.

Całą ceremonię zachowywał względną powagę. Wręczał Ordery i przy pomocy doradcy nie pomylił się w nazwiskach. Jednak żadnej z odznaczonych osób nie spojrzał w oczy, ani nawet chociaż na twarz. Jego majestatyczny wzrok skierowany był na Sexmasterkę. Nie mógł przestać patrzeć na ten cud natury...

Potem zaczęła się weselsza część imprezy. Rozbrzmiała klasyczna muzyka, do sali wprowadzono przekąski i napoje alkoholowe na eleganckich wózkach. Andrzej, by zabić oraz zapić stres, wziął kieliszek z czerwonym, jak stringi Sexmasti... winem. Po wypiciu kilku kieliszków, poczuł, że mu jeszcze bardziej gorąco, ale przynajmniej się rozluźnił. A rozluźnił się tak, że poluźnił nienagannie zawiązany krawacik.

Jednak nadal był troszkę spięty. Zaczął więc napychać ciastek do buzi. Wyglądał jak chomik i w takim stanie zastała go jego idolka. Szybko przełknął owe słodkości i uśmiechnął się szarmancko, ukradkiem patrząc czy jego żony nie ma w pobliżu. Na szczęście nie było.

- Jak ci się podoba impreza, moja droga? - starał się brzmieć poważnie, dumnie, ale mu coś nie wyszło. Był jak napalony nastolatek trzymający pierwszego świerszczyka.

- Och, troszkę sztywno jest. Starsi panowie nie chcą się bliżej zapoznać. Brzydko mnie nazwali, Andrzejku - Aniela wymruczała płaczliwie, chwytając Prezydenta za ramię i wieszając się na nim. - Ale ja wiem, ja wieeem, że ty byś mnie tak brzydko nie nazwał. Ty wiesz co dobre, Andrzejku - jej głosik był zarazem smutny jak i przesiąknięty słodyczą i erotyzmem. Andrzej nie wiedział jak się zachować, ulec czy jeszcze zgrywać niedostępnego?

Ten problem został rozwiązany przez Agatkę, która niespodziewanie znalazła się obok nich.
- Andrzeju? Kim jest ta kobieta? - Agatka zmarszczyła cieniutkie brwi, które wyglądały przez to jak młode dżdżownice.

Andrzej w duchu odetchnął z ulgą. Już wolał konfrontację z zazdrosną żoną, niż spotkanie i dyskusję z jakimś ważniakiem, którego na pewno miałby w głębokim poważaniu. I tak nie zna niczyjego imienia.
- Agatko, to jest bardzo wpływowa kobieta, wspomaga budżet państwa - skłamał, albo i nie, ale żonka uspokoiła się. Pieniądze były dla niej najważniejsze.

A poza tym, Agatka nie dziwiła się, że nieznana jej kobieta lgnie go jej mężulka. W końcu był ciachem i sexbombą. Krótkowłosa uśmiechnęła się naiwnie.
- O, to wspaniale. To już wam w sprawach biznesowych nie przeszkadzam. Auf Wiedersehen - rzuciła po niemiecku tak ostro, jak pan z prostokątnym wąsem podczas przemówień.
Andrzej odetchnął z ulgą po raz drugi.

- Przepraszam za moją żonę, jest zbyt nachalna, ale już przeszkadzać nam nie będzie - dodał z uśmiechem. Aniela przylgnęła do niego mocniej.

- To bardzo dobrze, że nie będzie przeszkadzać. Ja potrzebuję teraz wsparcia - kobieta prawie płakała. A Andrzej Duda słynął z dobrego serca i chciał ją pocieszyć. Jednak nie wiedział, że jest to tylko sprytna zagrywka Sexmasterki.

Mężczyzna wziął dwa kieliszki z winem oraz więcej ciastek, gdyż były wyśmienite i usiadł przy stoliku, z dala od ludzi.
- Moja droga, spróbuj się uspokoić. Płacz piękności szkodzi - mruknął zalotnie i upił łyk wina. Prawie się zakrztusił, gdy poczuł jej rękę na swoim udzie.

- Och, Andrzejku. Jesteś naprawdę cudowny. Taki męski - przysunęła się do niego tak, że stykali się nogami. - Przy tobie od razu mi lepiej. Jak wypijemy, pójdziemy się pokazać między ludźmi? Powinnam też robić zdjątka na Snapchata. Będą jakieś tańce? Chętnie bym zatańczyła wolnego - mówiąc to, wyjęła telefon i zaczęła robić zdjęcia ludziom oraz sobie z Andrzejem i spamić tym na Snapie.

Prezydent zaś nie wiedział co odpowiedzieć na ten potok słów. Tańce? Raczej nie... To poważna impreza dyskusyjna, a nie jakaś potańcówka. Jednak nie chciał zawieść swej rozmówczyni.
- Mmm... Mogę załatwić tańce - a może miały być tańce? Kto wie... On nie miał ani trochę wkładu pracy i zainteresowania w tą imprezę, wolał przeglądać memy i kanał swej idolki. Której już obok niego nie było. A była nad nim i pochylała się, że miał doskonały widok na jej potężne, kształtne bliźniaczki. Przełknął ślinę i powstrzymał chęć dotknięcia ich.

- No chodź misiaczku! - pisnęła uradowana. - Pokażmy się innym! - dla Dudy brzmiało to tak, jakby Sexmasti chciała chwalić się ich związkiem. Szybko jednak odgonił tą myśl. Miał żonę i z tego co wiedział, Aniela też kogoś miała...

Siłą pociągnięty przez tą piękność, wpadł na nią i złapał za pośladki. Cofnął się jak oparzony. Skąd ta kobieta miała tyle krzepy i energii? - pomyślał skrępowany. Sexmasterka nie zrobiła nic z tego incydentu. Zapewne była przyzwyczajona.

Aniela ciągnęła za sobą Andrzeja jak psa, podchodząc do każdego i robiąc sobie z tą osobą zdjęcia, nie zważając na protesty. Blondynka wtrącała się w rozmowy, przepychała i ocierała się o ludzi, cały czas trzymając Prezydenta za nadgarstek. Mężczyzna modlił się w duchu by te ceregiele się skończyły. Zmęczył się, bo kondycję miał niską, jak na memiarza przystało.

Był zdezorientowany i otrzeźwiał dopiero gdy jego plecy dotknęły zimnej ściany windy, a Sexmasterka przyległa do jego ciała, wpijając się w ponętne usta mężczyzny.

------------------------

>:3

Andrzela, czyli gorący romans Sexmasti i głowy państwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz