Dildo spadło z nieba jak głodnym kaczkom kromki chleba

314 9 10
                                    

Przepraszam za długą nieobecność i brak apdejtu, ale bezwenie i szkoła to najgorsze połączenie dla jakichkolwiek twórców.
Miłego czytania~

-------------------------------

Pan Prezydent nigdy nie czuł czegoś takiego. Nigdy nie czuł prawdziwych, pełnych ust, tak miękkich i jędrnych. Agatkę całował najrzadziej jak mógł, gdyż jej niemieckość go przerażała. No i jak całować brak warg?

A teraz czuł się jak w niebie. Słodycz ust, gorąc drugiego ciała i mocny zapach perfum powodowały u Andrzeja dziwne uczucie w dole brzucha. Nie czuł tego czegoś od lat. A tym czymś było...
Nikt się tego nie spodziewa!
...
Podniecenie.
Otóż szlachetne, andrzejkowe spodnie zaczęły robić się za ciasne. Spanikowany mężczyzna pisnął jak dziewczynka i delikatnie odsunął od siebie kobietę. Gdzie jego godność? Nie można tak... Tak od razu.

Przypomniał mu się w tym momencie dowcip.

Ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?

Och, trzeba chodzić. No bo niegodnie tak od razu. Po raz pierwszy się spotkali... No jakoś tak niezręcznie. Biedny Pan Prezydent odsunął kobietę jeszcze bardziej, tak na wyciągnięcie ramion.

Przynajmniej o godności pomyślał, bo o żonie to już nie. Zapomniał o niej z wrażenia.

- Eeee, jedziemy na samą górę? - wypalił głupio, totalnie speszony. Aniela spojrzała na niego jak na kretyna. Dla niej było nie do pomyślenia, że ktoś ma czelność przerywać igraszki, które ona prowadzi. Nadęła usta, ale zaraz się uśmiechnęła. Może Prezydent lubi zabawy z pięknym(poza nią) widokiem?

- Tak misiaczku. Na samiusieńką górę. Wiesz, też nie lubię ciasnych pomieszczeń, chociaż czasem można poczuć w nich gorący klimacik - niestety w tej windzie klimaciku nie było. Było dość... obskurnie, jak to w starych windach.*

Andrzej nie chciał jechać na górę, bał się co go mogło tam spotkać. Niby marzył, śnił o Anieli, ale kiedy doszło do konfrontacji, stchórzył. No... ale tak być nie może! Wziął parę głębokich wdechów i wyprostował się dumnie. Jest przecież najbardziej męskim mężczyzną jaki stąpa po tej planecie!

Po chwili dojechali na taras widokowy. Drzwi windy rozsunęły się ze skrzypieniem, a ta niesamowita dwójka poczuła świeże, chłodne powietrze na twarzach. To pomogło Prezydentowi trochę ochłonąć. Rozejrzał się, podziwiając piękny, nocny widok Warszawy. Zerknął w bok, na Anielę, która grzebała w obszernej torebce. Kobieta po chwili wyciągnęła...

...

Crystala.

Andrzej szeroko otworzył oczy ze zdumienia i nerwowo przełknął ślinę. Cały spokój z niego uleciał. Po co ona to wyciągnęła? Chce użyć na sobie czy może na nim?...

- Moja droga... Po co ci to?... Eee... - wyjąkał, mając naprawdę okropne przeczucia dotyczące wielkiego dildosa.

- No jak to po co? Jestem ciekawa twojej rozciągliwości, kotku - zaszczebiotała niczym mała dziewczynka i uśmiechnęła się słodko. Obrzydliwie słodko i przebiegle. Andrzej cofnął się pod barierkę, myśląc o tym, jak szybko będzie spadał i umierał po skoku. W myślach modlił się o ratunek. Wiedział, że kobieta jest zboczona, ale szalona?

- Wiesz... Nie sądzę by to był dobry pomysł. Nie teraz... Za krótko znamy się, moja droga, a to ustrojstwo jest trochę za duże, nie sądzisz? - powiedział najdelikatniej jak umiał. W końcu jest dyplomatą i genialnym psychologiem.

Kobieta nie wyglądała na zadowoloną, zwiesiła głowę, a oczy jej się momentalnie zaszkliły. Zaczęła pociągać nosem i objęła się ramionami.

- J-jak możesz?! Myślałam, że coś nas łączy! Że do czegoś dojdzie! Dlaczego dawałeś mi takie sygnały?! Nikt mnie jeszcze tak nie potraktował, jesteś podły! - rozpłakała się głośno. Oczywiście było to udawane, ale bardzo dobrze udawane, tak, że Andrzej zaczął mieć poczucie winy. Kobieta rzuciła w niego Crystalem i uciekła do windy.

Prezydent chwycił dildo i spojrzał na uciekającą Anielę. Czuł, że stracił szansę na coś pięknego. Ale był delikatny... Nie był gotowy na seks, a zwłaszcza na bycie uległym dla jakiegoś jebadła z gumy.

- Jeszcze cię zdobędę, Anielo Bogusz - mruknął pod nosem i wyrzucił dildo za balustradę, nie myśląc o konsekwencjach.

A następnego dnia, we wszystkich gazetach, na pierwszych stronach było:

"MĘŻCZYZNA ZABITY PRZEZ GIGANTYCZNE DILDO!"
"MORDERCZA SEKSZABAWKA, ZGINĄŁ CZŁOWIEK!!!"

Jednak Andrzej nie poczuwał się do odpowiedzialności. Dildo nie było jego, no nie?
A poza tym miał ważniejsze problemy. Oprócz nudnej i narzekającej na wszystko żony, musiał odzyskać miłość swojego życia. Ale czy to mu się uda? Tego już nie wiedział.

---------------------------

*nie wiem jakie windy są w Pałacu Kultury, byłam tam raz parę lat temu i szczerze mówiąc, nic nie pamiętam XD

Andrzela, czyli gorący romans Sexmasti i głowy państwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz