Fumiko obudziła się wczesnym rankiem. Przetarła swoje brązowe ślepia i spojrzała na wyświetlacz swojego czarnego iPhone. Czwarta czterdzieści pięć. Westchnęła cicho i ówcześnie zakładając kapcie podeszła do dużej, drewnianej szafy. Wyciągnęła z niej zestaw ubrań i pomaszerowała w stronę łazienki, która znajdowała się na korytarzu. Zakluczyła drzwi i rozebrała się do naga, szybko wskoczyła do pod prysznic i puściła wodę. Zimne krople wody stykające się z jej ciałem od razu rozbudziły dziewczynę przywracając ją do stanu używalności. Po orzeźwiającej i jakże przyjemnej kąpieli opatuliła się białym, miękkim ręcznikiem, a na głowę założyła turban zrobiony z niebieskiego, małego ręcznika. Podeszła do umywalni i spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Oniemiała. Za nią stał wysoki, blondwłosy chłopak, który przebrany był w strój elfa. Uszy miał długie i spiczaste, a oczy nienaturalne... białka pokryte były czernią, a same tęczówki były w kolorze szkarłatnej czerwieni. Na policzkach nieznajomego widniała już zapewne skrzepnięta krew, która spływała z oczodołów, aż po samą brodę. Elf uśmiechał się sadystycznie w stronę dziewczyny i wyszeptał jakieś niezrozumiałe dla niej zdanie. Przerażona Katsuki mrugnęła, a nastolatek znikną nie pozostawiając za sobą żadnego śladu. Nastolatka chciała sobie wmówić, że chłopak, którego widziała to tylko jej głupie wymysły spowodowane niedoborem snu, jednak nie potrafiła uwierzyć w swoje własne słowa i myśli! Brunetka szybko nałożyła na siebie: Biały za duży sweter, czarne leginsy. Drgającymi dłońmi sięgnęła po czarną szczotkę i już wcześniej je wysuszając rozczesała swoje sięgające za ramiona, brązowe włosy. Po wyjściu z pomieszczenia prędko podreptała do kuchni, otworzyła lodówkę i wyciągnęła z niej masło, ser oraz szynkę, z chlebaka wyjęła kilka kromek chleba, zrobiła sobie kilka kanapek, część wpakowała do torby, która leżała na krześle. Spojrzała na zegar wiszący na ścianie i pośpiesznie ubrała swoje czarne trampki. Przewiesiła torbę przez ramię i biegiem wyszła z domu zakluczając drzwi, następnie żwawo ruszyła w stronę liceum, dziewczyna, by tam dojść musiała przejść przez dziki, rzadko odwiedzany las. Przełknęła ślinę i rękę zacisnęła na pasku swojej granatowej torby, choć od jakiegoś czasu przechodziła przez las to, to miejsce budziło w niej obawy, a niekiedy nawet strach. Spojrzała przed siebie i niepewnie weszła w gęstwinę drzew i krzewów.
Zanim się zorientowała stała już przed budynkiem swojej nowej szkoły. Podeszła do dużych, metalowych drzwi i pchnęła je dość mocno. Weszła do środka, a ciepłe powietrze buchnęło jej w twarz. Niemal od razu pokierowała się w stronę sekretariatu. Uprzejmie zapukała, a kiedy usłyszała typowe: „proszę" delikatnie nacisnęła na klamkę i otworzyła drzwi. Podeszła do biurka sekretarki i uśmiechnęła się miło, starsza kobieta odwzajemniła uśmiech.
-Miałam się zgłosić po plan zajęć i kluczyki do szafki.-Powiedziała, a siwowłosa kobieta przytaknęła i otworzyła szufladę biurka, po chwili wręczyła brunetce plik dokumentów i niewielki kluczyk z numerem szafki. Dziewczyna podziękowała i pożegnała się, po wyjściu z pokoju ruszyła w poszukiwaniu odpowiedniej szafki. Kiedy ją odnalazła wsadziła do niej swoją torbę zostawiając świstki i podręczniki od historii. Westchnęła zamykając szafkę i szybkim krokiem poszła w stronę sali. Zapukała i odetchnęła. Zebrała w sobie resztki odwagi, a następnie przekroczyła próg klasy. Podeszła do nauczyciela i podała mu odpowiednie papiery. Mężczyzna uśmiechną się miło i cicho chrząkną odwracając się w stronę zaciekawionych uczniów.
-To jest Fumiko Katsuki i jest waszą nową koleżanką, przywitajcie ją miło.-Spojrzał w stronę Fumiko i gestem ręki pokazał, by do niego podeszła. Brązowooka wykonała polecenie i uśmiechnęła się nieśmiało w stronę gapiów.
-Hej. Jestem Fumiko Katsuki i jak już pewnie się domyślacie pochodzę z Japonii. Interesuję się fotografowaniem i naturą.- Przywitała się i przejechała wzrokiem po klasie.
-Dobrze Fumiko, proszę zajmij wolne miejsce.-Kiwnęła jedynie głową i ruszyła na sam koniec klasy, ponieważ tylko tam znajdowało się jedyne, wolne miejsce. Nastolatka położyła swoje rzeczy na ławkę, a ona sama usiadła na drewnianym krześle. Cały czas zastanawiała się kim był chłopak stojący za nią w łazience. Włamywacz? Z pewnością nie... Nie wyglądał na złodzieja, lub kogoś z tej kategorii... po za tym nie ujawniał, by się. Więc może halucynacje? Ta opcja również wypada z gry, nie bierze w końcu żadnych leków, oprócz tych na arytmie serca, po za tym czytała na etykietce, że nie wywołują żadnych halucynacji. Westchnęła cichutko i wyjrzała przez okno. Stało tam trzech dziwnie ubranych nastolatków. Pierwszy miał na sobie brązową bluzę z szarym kapturem, pomarańczowe gogle i ciemnoszarą chustę z jaśniejszymi pionowymi paskami. Czarne dresy i obłocone trampki, był blady, prawie, że biały, jednak nie to ją najbardziej przerażało, lecz to co trzymał w dłoniach. Były to dobrze naostrzone, lekko zakrwawione siekiery. Drugi stał trochę dalej. Nie mogła zobaczyć żadnej części jego twarzy, bo okrywała ją biała, jak śnieg maska z czarnymi elementami takimi jak: Usta, brwi i otwory na oczy. W jednej ręce trzymał metalową rurę, którą chwilę później przewiesił sobie przez ramię. Trzeci stał za to koło chłopaka z białą maską. Obaj byli odziani w podobne bluzy jednakże o innych odcieniach żółtego, chłopak z rurą miał tą o kolorze żółtego, a trzeci bardziej pomarańczowego. Spodnie za to mieli podobne, ciemnoniebieskie dżinsy i czarne adidasy, ale chłopak w pomarańczowej bluzie na głowie założoną miał czarną kominiarkę z czerwonymi oczami i o tym samym kolorze odwróconym uśmiechu. W zakrytej przez skurzaną rękawicę dłoni dzierżył czarnego Glocka. Po kilku minutach patrzenia się na dziewczynę jednocześnie odwrócili wzrok za siebie, jakby ktoś się tam czaił. Nastolatka chciała również tam spojrzeć, lecz przeszkodził jej w tym surowy głos nauczyciela.
-Chciałabyś się z nami podzielić swoimi przemyśleniami na temat drugiej wojny światowej?-Zapytał, a Fumiko jedynie pokręciła przecząco głową.
-Nie, przepraszam.-Mruknęła cicho, ale na tyle głośno, by czarnowłosy mężczyzna usłyszał jej odpowiedź. Potem znów spojrzała w stronę okna, ale nikogo już nie ujrzała...
Po minucie zadzwonił dzwonek, uczniowie zabrali swoje rzeczy i wyszli przepychając się nawzajem, dopiero po kilku minutach brunetka wzięła do ręki swoje książki, a kiedy miała już wychodzić nauczyciel wymuszająco zakaszlał. Spojrzała na niego i mocniej zacisnęła ręce na książkach.
-Coś się stało?-Zapytała cichutko, a szatyn wskazał na krzesło. Usiadła.
-Coś się stało Fumiko? Może to być dla ciebie trudne i nieco dziwne, ale możesz powiedzieć mi co cię dręczy, rozumiesz?- Powiedział z lekkim uśmiechem. (Dlaczego to zabrzmiało dla mnie pedofilsko? xd-Dop.Autorka)
-Nic się nie stało, naprawdę. Po prostu mam dzisiaj zły dzień.-Skłamała, a przecież tak bardzo tego nienawidzi! Ale co ma zrobić? Jeżeli mu to powie uzna ją za wariatkę i będzie miała jeszcze większe problemy, a poza tym mogłaby nawet nieświadomie skrzywdzić całkiem niewinną osobę! Posłała nauczycielowi kłamliwy uśmiech, a on westchną.
-Dobrze... idź już.-Mrukną zakładając okulary. Nastolatka pokiwała głową i pędem wybiegła z sali.
CZYTASZ
Koszmar [Ben Drowned]
FanfictionFumiko od zawsze była zwykłą dziewczyną, która nie wyróżniała się z tłumu. Miała paczkę przyjaciół, kochający dom, czego chcieć więcej? Pewnego dnia rodzice dziewczyny zaginęli w tajemniczych okolicznościach, a nastolatka musi przeprowadzić się do...