Rozdział 1

86 1 0
                                    

Poczułam wibracje w mojej kieszeni od dżinsów.
Nieznajomy - Widzimy się jutro w szkole :*
------------------------------------------------ Mój ukochany budzik, musiał mnie obudzić. Dochodziło do godziny 8. Zaszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, uczesałam moje długie, ciemno brązowe włosy. Założyłam czarne dżinsy i pudrowo różowy crop top. Nagle poczułam wibracje w kieszeni.
Nieznajomy - Widzimy się jutro w szkole :*

Poszłam do łazienki, przemyć zimną wodą oczy, po czym wróciłam do swojego pokoju i przeczytałam następną wiadomość.
Nieznajomy - Musimy powiedzieć wszystkim, że jesteśmy parą ;)

Postanowiłam jednak mu odpisać.
Ja - Dzięki za przypomnienie, że jutro koniec wakacji...
Nieznajomy - Nie dziękuj kochanie <3

Chwila... ja mam chłopaka? Wiele mnie podrywało ale im się to nie udawało.
Ja - Ogarnij się. Nie znam cię...
Nieznajomy - Oj Julcia... to ja Andre :))

Jaka ze mnie debilka. Mogłam od razu poznać po jego tekstach, że to on. Ten szkolny podrywacz... starałam się o nim już nie myśleć. Ani o tym, że jutro koniec wakacji.

Po jakiś 2 godzinach oglądania filmów usłyszałam lekkie pukanie w drzwi. Przewróciłam oczami i podeszłam do drzwi.
- Czego chcesz? - zauważyłam właśnie Andre...
- Ciebie - zaczął się do mnie przybliżać. Połykałam głośno ślinę. Okolica w której mieszkałam wraz z Violettą była zamieszkana praktycznie przez wszystkie osoby ze szkoły. Ciężko było ukryć twarz. Obciachem by było, żeby zamknąć drzwi przed Andre... prawie wszyscy mieli wlepiony wzrok w nas.
- Przestań - warknęłam, uderzając go w żebro.
- Chyba mi nie odmówisz? - zaczął głaskać mnie po policzku. Już wiem jak się zacznie nowy rok szkolny.
- Nie chcę przy nich wyjść jak na idotkę nieprzystępną... - przewróciłam oczami i zabrałam jego rękę z policzka.
- To była twoja ostatnia szansa... kiedy przyjdę obiecuję, że nie odejdę nawet na krok - i odszedł. Ulżyło mi. Ale jak to on... musiał mi złożyć pocałunek na prawym policzku.

Musiałam to wszystko sobie poukładać. Nigdy on się mną AŻ TAK nie interesował.
Wzięłam szybki prysznic.
Kiedy spojrzałam na zegar, była już 22.23. Aż tak długo z nim rozmawiałam?
Poszłam ubrać się w piżamę i wskoczyłam pod miękką kołdrę.
- Nie wierzę, że jutro będę musiała z tobą się rozstać po 6 rano - mówiłam sama do kołdry. Ciężko mi było zasnąć z powodu niezręcznego spotkania z Andre.
Niby jest ładny... Zielone oczy. Blond włosy z długą grzywką. Pełne usta. Umięśniony. Coś jeszcze? Aa... no i jest wysoki. W porównianiu do mnie... O WIELE.

Nie Szczęście Za SzczęściemWhere stories live. Discover now