Umów się ze mną.

222 41 9
                                    

Przez cały dzień Louis nie odzywał się do Zayna, a ten też nie miał ochoty na jakąkolwiek konwersacje z nim. 

Do pierwszej konfrontacji doszło na lekcji angielskiego, kiedy siedzieli razem w ławce. Oczywiście Zayn był zbyt dumny, by cokolwiek powiedzieć, czekał jedynie na jakiś ruch szatyna. Nie zajęło to długo, ponieważ wiedział, że Louis chce się dostać do szkolnej drużyny piłkarskiej oraz to, że nie pójdzie na kwalifikacje sam. Spojrzał na niego, lekko rozbawiony całą sytuacją, ponieważ tak naprawdę spędzali czas jedynie wspólnie, a tymczasem siedzieli samotnie na przerwach.

-Zamierzasz długo tak na mnie patrzeć? - warknął, kiedy nauczyciel ogłosił pracę w parach.

-Czekam, aż mnie poprosisz, bym poszedł z tobą na kwalifikacje - wzruszył ramionami.

-Skąd ta myśl, że miałem zamiar cię o to w ogóle poprosić? 

-Bo wiem, że nie pójdziesz tam sam, a bądźmy szczerzy, kogo innego mógłbyś wziąć? - zaśmiał się.

-Harry ze mną pójdzie - szepnął, na co mulat się zdziwił, nie starając się nawet tego ukryć. 

Mimo, że była to błahostka, zrobiło mu się przykro i poczuł nagle, że Harry może zniszczyć ich przyjaźń. Od dobrych paru lat robili wszystko razem, była to pierwsza taka sytuacja. Nie zamierzał ciągnąc dalej tej rozmowy, ponieważ bał, że całkowicie się rozklei, więc postanowił wrócić do wykonywanego zadania. 

Oczywiście, Zayn także chciał pojawić się na kwalifikacjach z czystej ciekawości. Nie musiał przecież rozmawiać z Louisem, każdego roku jest tam wiele osób, które przychodzą jedynie obserwować oraz dowiedzieć się, kto się dostał.

♠♠♠♠

Zayn dotarł na szkolne boisko piętnaście minut przed czasem. Mimo to, praktycznie wszyscy byli już na miejscu, więc nie widział w tym nic złego. Zastał tam również Louisa, który stał razem z Harrym. Nie mogło też zabraknąć Liama, który będzie miał w tym wszystkim decydujący głos. Zauważył również Nialla, do którego zdecydował się dosiąść. 

-Zayn! - krzyknął. -Nie spodziewałem się tutaj ciebie, starasz się o miejsce w drużynie? - spytał z buzią pełną popcornu.

-Właściwie, to przyszedłem tylko popatrzeć - oznajmił, po czym usiadł obok.

-Jestem praktycznie pewien, że Louis się dostanie - zaczął. -Wiesz, chodzi teraz z Harrym, a Harry to przyjaciel Liama - dodał.

-Od kiedy oni są oficjalnie razem? - prychnął mulat, częstując się jego jedzeniem. 

-Właściwie, to nie wiem czy są oficjalnie, ale tak to wygląda - wzruszył ramionami. -Louis by ci pewnie powiedział, prawda?

-Ostatnio Louis nie jest osobą z którą dużo rozmawiam - powiedział. -Nie chce żeby był z Harrym, boję się, że złamie mu serce.

-Zayn - spojrzał na chłopaka. -Znam Harry'ego. Możesz mi uwierzyć, że jest naprawdę w porządku. Nie musisz się martwić - zapewnił go.

-Czemu miałbym ci wierzyć? - spytał.

-Bo nie z każdym dziele się swoim jedzeniem - odpowiedział.

Po niecałej godzinie kwalifikacje się zakończyły. Wszyscy musieli czekać tylko na wynik, który lada chwila miał być podany. Zayn widział, że Louis się nie stresuje, był pewien, że się dostanie. Smuciło go to, ponieważ zawsze powtarzał, że chciałby tam się dostać przez to, że ma talent do piłki, ale najwidoczniej takowy nie będzie brany pod uwagę.

-Mam wyniki! -krzyknął Liam. -Nie mamy w tym roku dużego zapotrzebowania na członków, więc tylko pięciu z was się dostało - mówił. -Cameron, Ashton, Chris, Ed i Shawn, od jutra widzimy się na treningu. Macie być punktualni - oznajmił. 

W tamtej chwili Zayn myślał, że się przesłyszał. Mimo całej kłótni, naprawdę było mu żal Louisa, tym bardziej, że wiedział, iż jest podwójnie zawiedziony. Spojrzał na przyjaciela, który rozmawiał z niezadowolonym Harrym, który chwilę później odszedł w stronę Liama. Mulat od razu udał się w stronę Louisa, by go jakoś pocieszyć.

-Louis - zaczął. -Zawsze możesz spróbować w następnym semestrze - powiedział, jednak po minie przyjaciela zrozumiał, że w niczym to nie pomaga, a jedynie pogarsza sytuacje. 

-Teraz nagle zacząłeś się o mnie martwić? - spytał zły, na co brunet nic nie odpowiedział.

Wiedział, że Louis kocha piłkę nożną oraz to, że ma naprawdę wielki talent, dlatego nie rozumiał, dlaczego się nie dostał. 

-Nie wolisz pocieszać Louisa? - usłyszał głos Liama, kiedy usiadł sam na trybunach. 

-Rozumiem, że jesteś dupkiem, ale jak mogłeś zrobić to Louisowi? - spojrzał na niego z współczuciem. -Przecież wiesz, że jest dobry.

-Jest dobry, ale najwidoczniej nie najlepszy - wzruszył ramionami, po czym usiadł obok chłopaka. -Jeśli byłbyś milszy, może Louis by się dostał.

-Żartujesz sobie? - warknął. -Dlaczego go do tego mieszasz? - krzyknął zdenerwowany. Właśnie w tamtej chwili dowiedział się, że Louis nie jest w drużynie przez niego.

-Umów się ze mną - powiedział.

-Jesteś tak bardzo zapatrzony w siebie, że nawet nie zauważasz, że cię nie lubię? - mówił, kiedy zaczął wstawać. 

-Możesz tym pomóc Louisowi, a ja będę mógł cię lepiej poznać.

-Czemu masz na tym w jakikolwiek sposób zyskiwać? - spytał zirytowany.

-Dlatego, bo wiem, że bardzo chcesz, żeby Louis dostał się do drużyny - powiedział, po czym położył rękę na jego policzku, jednak mulat od razu ją zrzucił.

-Jak możesz być takim dupkiem? 

-Dasz mi odpowiedź do jutra, skarbie - oznajmił, po czym odszedł. 

Zayn nie wiedział, co miał w tamtym przypadku zrobić. Z jednej strony był bardzo zły i naprawdę nie chciał mieć nic do czynienia z Liamem. Jednak z drugiej, wiedział, że Louis będzie bardzo szczęśliwy, kiedy się dowie, że znalazło się dla niego miejsce w drużynie. Jedynie był zawiedziony faktem, że w grę wchodził chłopak, który widział jedynie czubek własnego nosa oraz to, że chciał go najzwyczajniej wykorzystać

--------------

Idę na następnym tygodniu na Fifty Shades Darker i już współczuję ludziom, który usłyszą mój spiew IDWLF XD

touch // ziamWhere stories live. Discover now