Czy zawsze się tak zachowujesz?

171 39 13
                                    

Zayn nie chciał próżnować i mimo niechęci przyjaciela, postanowił z nim porozmawiać. Zastanawiał się, czy Liam już to poinformował o tym, ze jest w drużynie, ponieważ zdecydowanie ułatwiłoby mu to zadanie, gdyż Louis miałby lepszy humor.

Spotkał go na głównym korytarzu, gdzie siedział razem z Harrym i Liamem, przez co pomyślał, że już o tym wie. Podszedł do nich, posyłając ciepły uśmiech w stronę niższego chłopaka.

-Jestem w drużynie, słyszałeś? - krzyknął szatyn, nie ukrywając entuzjazmu.

-To wspaniale, Louis - przyznał Zayn. -Zdecydowanie ci się należało - objął chłopaka.

Oczywiście mulat nie zamierzał mówić o tym, jak to się stało, ze Louis jest w drużynie, ponieważ ta informacja zdecydowanie by go nie ucieszyła.

-Wpadniesz do mnie wieczorem? - zaproponował Lou.

-Gdzie się podział Louis, który nie chciał ze mną rozmawiać? - zaśmiał się.

-Byłem zły, ze nie dostałem się do drużyny, powinieneś zrozumieć. Wiesz jak bardzo mi na tym zależało.

-Co będziemy robić? - zaczął, tym samym zgadzając się na propozycję drugiego.

-Myślałem, że mógłbyś poznać Harry'ego - mówił. -Wiem, co o nim myślisz, ale to dlatego, ze go nie znasz - zapewnił go.

- Mhm - przyznał.

Zayn sam nie mógł uwierzyć w to, co mówi. Nie miał ochoty na spędzenie wieczoru ze Stylesem, ale chciał się spotkać z Louisem, więc tylko dlatego się zgodził.

-Więc jesteśmy umówieni - powiedział, wchodząc do klasy.

****
Dobry humor Zayna popsuł pobyt w domu. Zastał swoją matkę z Seanem, którzy jak gdyby nigdy nic, siedzieli razem w salonie. Gdyby nie to, że najzwyczajniej zgłodniał, nie doszłoby do żadnej konfrontacji.

-Zayn, może spędzisz z nami wieczór?- zaproponował mężczyzna. Chłopak najchętniej zaśmiałby mu się w twarz, jednak wiedział, ze najprawdopodobniej nie wyszedłby z domu przez tydzień.

-Jestem umówiony z Louisem, nie mogę - wzruszył ramionami, po czym wyjął z lodówki mleko, zalewając nim płatki.

-Możesz spotkać się z Louisem kiedy indziej, dawno nie spędzaliśmy czasu razem - odezwała się jego matka.

-Dawno też nie spędzałem czasu z Louisem, więc idę do niego - oznajmił po czym opuścił kuchnię, kiedy zdecydował, ze jednak nie jest głodny.

Ubrał szare rurki z przetarciami oraz czarny T-shirt z napisem INFINITY.
Poprawił jeszcze fryzurę, po czym udał się do przyjaciela.

Jako, że mieszkają zaledwie kilka domów od siebie, chwilę później był już na miejscu. Przywitał się z Louisem, wchodząc do środka.

-Harry'ego nie ma?- spytał brunet.

-Zaraz przyjedzie, zajechał jeszcze po Liama.

Zdziwił się, ponieważ nie pamiętał, by Louis cokolwiek wspominał o tym, ze ma tu być także Liam. Jeśli by wiedział, rozważałby zostanie w domu z mamą i Seanem.

-Nie pamiętam, byś mówił coś o Liamie - powiedział.

-Harry mówił, że było dziś umówieni, więc powiedziałem, że może go ze sobą zabrać, a z tego co wiem, to cię lubi - uśmiechnął się.

-Szkoda, że ja nie lubię jego - westchnął. -Może jakoś przeżyje - powiedział. -Jestem głodny - podszedł do szafki, po czym wyjął z niej ciastka.

Usiadł na kanapie, przyglądając się jakiejś kreskówce, która swoją droga zaciekawiła go o wiele bardziej niż sądził, ponieważ nie usłyszał, kiedy Louis krzyczał do niego pięć razy z pytaniem, na jaką pizzę ma ochotę. Umknęło mu także przyjście Harry'ego i Liama, którzy siedzieli obok niego dobre dziesięć minut.

-Zayn! - krzyknął ponownie Louis, po czym w końcu mulat przeniósł na niego wzrok. -Zjesz hawajska? - spytał.

-Nie zjem ananasa na pizzy - oznajmił.

-Możesz go przecież zdjąć - wywrócił oczami.

-Wybierz coś innego - powiedział. -Nie zjem pieczarek, ananasa, cebuli - dodał.

-Zawsze robisz problemy.

-Kurwa, Louis! - krzyknął. -Po prostu nie zamawiaj tej jebanej hawajskiej i koniec.

-Musisz się tak denerwować? To tylko pizza - powiedział Liam.

-Musisz się wtrącać? - spytał, nie oczekując odpowiedzi, która była oczywista. Wrócił przed telewizor, oglądając dalej, kiedy reszta dosiadła się obok.

-Zamierzasz to oglądać? - spytał Liam.

-Nie, będę się tylko patrzył - odpowiedział sarkastycznie. -Masz z tym jakiś problem?

-Co cię dziś wzięło? - zmarszczył brwi Louis.

-Nic, po prostu chce już ta pizzę - skłamał.

-Pójdziemy zrobić coś do picia - oznajmił Harry, po czym odszedł wraz z Louisem.

Zayn nie zamierzał zwracać uwagi na Liama, jednak było to trudne, kiedy ten cały czas zadawał mu jakieś pytania, co przeszkadzało mu w oglądaniu.

-Mógłbyś się tam ze mną wybrać - zaproponował. Zayn jedynie posłał mu pytające spojrzenie, ponieważ nie wiedział, o czym tak naprawdę mówił.

-Słuchasz mnie w ogóle? - spytał, mimo, że odpowiesz była oczywista.

-No właśnie nie. Pomyśl, co to oznacza - odwrócił wzrok, który powędrował do jego telefonu.

-Czy zawsze się tak zachowujesz? Zayn, nie jesteś pieprzona księżniczka, nie cały świat kręci się wokół ciebie, pomyśl o tym - starszy nie spuszczał z niego wzroku, a słowa wypowiedział z słyszalną troską.

-Nie rozumiem, czemu tak bardzo chcesz się wtrącać w moje życie - widać było, iż mulat denerwuje się ta rozmowa, gdyż zaczął bawić się rąbkiem koszulki, a tak właśnie robił, kiedy rozmowa była dla niego zbyt stresująca.

-Zainteresowałem się tobą, to prawda - przyznał. -Chodzi mi po prostu o to, że powinieneś zastanowić się co mówisz i do kogo, bo swoim zachowaniem możesz zepsuć relacje nie tylko z Louisem.

-Twierdzisz, że zależy mi na dobrej relacji z tobą? - parsknął.

-Gdyby było inaczej, to marnowałbyś ten czas na rozmowę ze mną?

Zayn nic nie odpowiedział. Chciałby powiedzieć, ze słowa, które skierował do niego Liam, w żaden sposób go nie zraniły, a co więcej, chciałby rzec, ze ma to totalnie gdzieś, jednak wiedział, że zacząłby sam siebie okłamywać.

Tak naprawdę nie do końca potrafił to zrozumieć, ponieważ lubił siebie oraz swój charakter, a na pewno nie pomyślałby, ze złe traktuje innych, tym bardziej Louisa. Jednak z każdą chwila, kiedy się nad tym zastanawiam, zaczął dostrzegać, że możliwe, iż miał rację, co było mu naprawdę trudno przyznać.

Co zamierzał zrobić? Na pewno nic, co dałoby Liamowi jakąkolwiek satysfakcję, iż brunet go posłuchał. On po prostu chciał być choć trochę bardziej czuły dla innych, a w szczególności dla Louisa, ale po prostu nie potrafił. Nie należał do osób, które ukazują swoje uczucia, przynajmniej nigdy tak nie robił.

Postanowił kolejny dzień zacząć jako inny Zayn, choć nadal do niego nie docierało, ze przejął się opinią kogoś takiego, jak Liam.

-----

Taki trochę zapychacz, ale chciałam coś wstawić.

touch // ziamWhere stories live. Discover now