Hej, księżniczko.

177 38 2
                                    

Mimo wszystko, dzienna rutyna Zayna została zachowana. Ubrał czarną bluzę, po czym wyruszył w pośpiechu do szkoły, gdyż został w łóżku zbyt długo, zanim zorientował się, że powinien wstać dwadzieścia minut temu.

Poranny spacer do szkoły nie byłby tak zły dla niego, gdyby nie fakt, że zaczął padać deszcz, przez co był cały mokry. Tym samym dzień, który miał się okazać całkiem przyjemny, został już zniszczony, przynajmniej tak na początku uważał. Kiedy dotarł na miejsce zaczął od pozbycia się bluzy, która była tak bardzo przemoczona, że praktycznie lała się z niej woda. Nie myśląc długo, wepchnął ją do szafki. Zdążył ledwo się ogarnąć, kiedy zadzwonił dzwonek, po którym od razu udał się w stronę szkolnego korytarza.

Podszedł do automatu z jedzeniem, w celu kupienia czegoś do picia. Swoją drogą, naprawdę nie rozumiał, czemu jest tam taki mały wybór, ograniczający się rzeczach, których i tak nikt nie kupi, bo nawet wyglądem nie przypominają czegoś, co jest jadalne. Po chwili zastanowienia wybrał zwykłą wodę mineralną. 

-Pada? - z zamyślenia wyrwał go Louis, ubrany w biały t-shirt i czerwone szelki. 

-Zastanawiam się, czy to kolejne głupie pytanie, czy ty po prostu jesteś głupi? - spytał mulat, łapiąc go mocno za szelki, po czym je puścił. Szatyn wydał z siebie głośny pisk.

-Chciałem w sumie spytać, czy dasz mi spisać angielski, ale...

-Louis, jak mogę dać ci spisać coś, co mieliśmy przygotować ustnie? - zmarszczył brwi. -Przecież nie przeczytam za ciebie książki.

-Nie muszę czytać tej książki - wzruszył ramionami. -Przecież nic się nie stanie, jeśli wpadnie mi jedna, gorsza ocena.

Mulat nic nie odpowiedział, bo wiedział, że i tak nie zmieni podejścia przyjaciela. Louis po prostu nie lubił książek, co czasami Zayna wręcz irytowało, ponieważ wiele razy musiał mu pomagać, kiedy ten praktycznie nie zdawał. Oczywiście, dla niego nie był to żaden problem, by mu coś wytłumaczyć, gdyż sam nie miał żadnych problemów z nauką, a właściwie, to szło mu bardzo dobrze, jednak wiedział, że z takim podejściem Lou sobie nie poradzi, a on nie będzie mu zawsze mógł pomóc.

Zayn lubił angielski, dlatego wiadomość, że zaczyna właśnie tym przedmiotem go ucieszyła. Nie należał do osób, które olewają coś takiego, jak lektury szkolne, dlatego tamtego dnia nie był zestresowany, a wręcz przeciwnie. Zajął miejsce obok Louisa, który swoją postawą idealnie pokazywał, że nie obchodzi go ta lekcja, a tym bardziej książka.

-Dobrze, więc może Connor - zaczęła pani Nelson. -Powiesz mi, co było głównym wątkiem Romea i Julii?

-Miłość młodych. Składali sobie przysięgi miłosne, kiedy na zabój chcieli być razem, jednak ich rodziny nie podzielali ich entuzjazmu, co zakończyło się tragedią dla wszystkich - odpowiedział.

-Dokładnie. Czy waszym zdaniem zasługiwali na to, by mogli być razem?

-Oczywiście, przecież każdy zasługuje na miłość - odezwał się Zayn. -Nie ma powodów, dla których ktoś mógłby ich rozdzielać, tym samym skazując ich na czyny, które ich zniszczyły. Gdyby ich rodziny stawiały swoje nazwisko niżej od nich, nie doszłoby do takiej tragedii - dodał. 

-Dokładnie, Zayn - uśmiechnęła się. -Długo myślałam nad tym, co będziecie musieli o tym napisać i w końcu zdecydowałam się, ze napiszecie kartkę z pamiętnika Romea. Będziecie mogli w niej pokazać swój pogląd na miłość, może ktoś stworzy coś ciekawego - oznajmiła. 

Chłopak niezbyt ucieszył się na tą wiadomość. Nie lubił pisać o takich rzeczach. Nie rozumiał miłości, ponieważ nigdy czegoś takiego nie doświadczył, nie był jeszcze zakochany. Nie widziałby nic w tym złego, gdyby nie to, że miał siedemnaście lat, a nigdy nie był w związku. Czasem się zastanawiał, czy jest to normalne, czy po prostu z nim jest coś nie tak. Należał też do ludzi, którzy nie lubią się przywiązywać, ponieważ bał się zranienia. 

-Pomyślałem, że pójdziesz z nami do klubu - zaproponował Louis, kiedy wychodzili z sali.

-Z nami, to znaczy z tobą i Harrym? - zmarszczył brwi, wkładając książki do szafki, po czym się o nią oparł.

-Między innymi - wzruszył ramionami. -Przyjadę po ciebie o siódmej! - krzyknął, po czym odszedł.

Ostatnio Zayn nie był zbyt dobrze nastawiony do imprez, ponieważ w ciągu ostatnich tygodni, był na nich więcej razy, niż powinien. Poza tym, czuł się dziwnie, ponieważ nie lubił pić alkoholu, a tak naprawdę nikt nie robił tam nic innego.

****
Zayn wszedł do zatłoczonego klubu, od razu gubiąc gdzieś Louisa. Nie zmartwił się tym, ponieważ był praktycznie pewny, że odszedł gdzieś z Harrym. Pomachał ręką do Ashtona, który siedział wraz z Calumem oraz Perrie.

-Znowu zgubiłeś Louisa? - zaśmiał się Ashton. -To już chyba typowe.

-Czemu tak sądzisz? - spytał, kiedy usiadł obok blondynki.

-Inaczej pewnie byś z nim tutaj był - wzruszył ramionami. -Napijesz się czegoś?

-Zamówiłam już cztery shoty - powiedziała Perrie. -Mialy być dwa dla mnie, ale skoro tutaj jesteś, to jakoś to przeżyje - zasmiała się.

Zayn poznał Ashtona i Caluma dzięki Louisowi, kiedy ten zabrał go na domówkę do Nialla, zaś z Perrie znał się od niedawna, jednak zdążył się z nią polubić.

-Gdzie jest ten pieprzony Irlandczyk? - rozejrzał się Calum.

-Nie jestem Irlandczykiem - wywrócił oczami Liam, który najprawdopodobniej zjawił się chwilę temu.

-Nie chodziło o ciebie, Payno - prychnął Calum, na co ten pokazał mu środkowy palec.

Chwilę później Calum razem z Ashtonem poszli po kolejne drinki, zaś Perrie zniknęła gdzieś z Jade.

-Hej, księżniczko - szepnął mu do ucha Liam, kiedy usiadł obok.

-Znowu ty - przeniósł na niego swój wzrok, jednak szybko go spuścił.

-Nic nie poradzę na to, że mamy wspólnych przyjaciół - powiedział. -Ale nie martw się, przyjaciele moich przyjaciół, to także moi przyjaciele, czy jakoś tak - dodał, po czym puścił mu oczko, biorąc jego drinka.

-Naplułem tam - uśmiechnął się sarkastycznie.

-W końcu wymienimy swoje śliny, piękne, nie sądzisz?

-Raczej obrzydliwe - skrzywił się, po czym wstał, kierując się w stronę parkietu.

-Więc teraz idziemy tańczyć? - spytał. -Czyżbym wszedł na nowy poziom?

Zayn nic nie odpowiedział, a jedynie wywrócił oczami. Wiedział, że Liam za nim idzie, jednak wiedział też, ze jego prośby, by go zostawił nie poskutkują.

--------
zastanawiałam się nad zmianą okładki. Podoba Wam się obecną, czy zmienić?

touch // ziamTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang