9.

6.5K 241 6
                                    

Rano obudziło mnie słońce wpadające przez odsłonięte okno. Niech je szlag trafi, ugh.

Jednak postanowiłam wstać, trzeba normalnie funkcjonować wśród żywych.

Udałam się do łazienki, gdzie wziełam szybki jak na mnie prysznic na rozbudzenie, pomalowałam się, uczesałam i w samej bieliźnie wróciłam do pokoju. Stanęłam przed szafą i zastanowiła mi się co mogłabym założyć. Wybrałam zestaw i zarzuciłam go na siebie, dobrałam białe stopki i zeszłam na dół do kuchni.

Od razu dopadło mnie wścibskie spojrzenie chłopaków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od razu dopadło mnie wścibskie spojrzenie chłopaków.

Ach, tatuaż, zapomniało mi się najwidoczniej.

Nieistotne.

-Kurwa, skończyliście?- warknęłam.

-Jak na sukę całkiem głośno warczysz.- nie, tego już za wiele. Z zaciśniętymi pięściami podeszłam do Hooda i z całej siły jaka w sobie zebrałam cisnęłam nim o ścianę. Po czym z rozmachem uderzyłam pięścią w jego szczenkę parę razy.

-Nigdy. Więcej. Nie. Waż. Się. Tak. O. Mnie. Mówić.- wycedziłam wściekła i odeszłam od prawie nieprzytomnego chłopaka.- A wy, skończę się lampić!

Wróciłam do kuchni i zajęłam się śniadanio-obiadem.

W końcu za kilka godzin pierwszy od dłuższego czasu wyścig, w którym będę brała udział.

Postanowiłam udać się jeszcze na jakieś zakupy, bo nie przewidziałam, że mój pobyt tutaj trochę się przedłuży.

Dziękuję za prawie 1k wyświetleń 😘❤💕💞💥

life changesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz