Znaleźli się w dużej sali z lustrami.
- To sala ćwiczeń chłopców - poinformował pan Choi.
W rogu stał sprzęt i głośniki, w innym miejscu- materace, a w jeszcze innym- chłopcy.
Na widok starszego mężczyzny wstali i ustawili się w rządek.
- Dzień dobry, jak ćwiczenia? - Spytał, gadatliwy, pan Choi.
- Dobrze - powiedział jeden z nich, patrząc na resztę grupy z dziwnym uśmiechem.
- No to okej... - Westchnął. - Nie wiem czy wy wiedzieliście, ale do zespołu stylistów dołączy nowa osoba - wskazał ręką na brunetkę.
- Dzień dobry, jestem Song NaJin - ukłoniła się lekko.
Chłopcy pokiwali głowami, patrząc na dziewczynę.
- Jako lider grupy - odezwał się ten sam chłopak, który opowiadał na pytanie pana Choi - przedstawię zespół - wystąpił przed szereg.
- Szybciej hyung*, ja też chcę coś powiedzieć! - Powiedział chłopak wyglądającego na młodszego.
Lider westchnął.
- Ten urwis to Lee Dong-hyuk, albo Haechan, nasz maknae* - uśmiechnął się.
Haechan wyglądał młodziej od reszty, z tego co pamiętała dziewczyna ma jedynie siedemnaście lat. Miał ciemno bordowe włosy i jeszcze dość dziecięcą, lecz przystojną twarz.
- Obok naszego maknae stoi Mark, nasz Kanadyjski chłopiec.
Mark był rok starszy od Haechana i jego specjalnością był rap. Miał blond włosy i bardzo mały nos.
- To jest WinWin- wskazał na blondyna, którego twarz skądś kojarzyła - pochodzi z Chin, dlatego czasami dość ciężko go zrozumieć, ale jest słodki, więc to go bardzo ratuje - zaśmiał się. - Yuta - wskazał na kolejnego z chłopców - jest Japończykiem i wraz z WinWinem świetnie radzą sobie jako asystenci w kuchni.
Yuta miał podłużną twarz i usta w kształcie serca, wydawał się być miły. Uśmiechnął się do NaJin.
- Nasz Happy Virus Jaehyun - spojrzał na niego i powiedział - przebywał cztery lata w Ameryce- zaśmiał się.
Chłopak miał czarne włosy i wyglądał na dobrze zbudowanego. Stał spokojnie i się uśmiechał.
- Johnny - lider wskazał na bruneta - pochodzi z Ameryki.
Johnny pomachał dziewczynie.
- Taeil, najstarszy z nas wszystkich.
Chłopak miał lekko szare włosy i bardzo podłużną twarz.
- Doyoung - lekko pomarańczowe włosy, można powiedzieć, że łososiowe. Wyglądał trochę jak króliczek.
- No i ja, Taeyong - uśmiechnął się.
Miał srebrne włosy i duże oczy, obok prawego NaJin zauważyła bliznę.
- No to co, ja was zostawiam - podszedł do drzwi. - Reszty dowiesz się od JunSu i SooYung - zwrócił się do NaJin i wyszedł.
- Skoro pan, kochany, Choi już sobie poszedł,- zaczęła SooYoung - to możemy ci powiedzieć jak to wszystko wygląda naprawdę - złapała brunetkę za nadgarstek i uśmiechnęła się do niej. - A teraz zostawiamy chłopców, którzy - odwróciła się do nich - mają CIĘŻKO pracować i pójdziemy do bufetu.
___
Po dwugodzinnym opowiadaniu jaki to nieznośny jest pan Choi, przez swoje gadanie, NaJin mogła iść do domu. Przechadzała się długimi korytarzami, aby dojść do windy. Wyciągnęła telefon i napisała nową wiadomość.
CZYTASZ
be my morning star
Fanfiction▪jaehyun; nct▪ [completed] ❝gdzie kłamstwa przerastają, a miłość leczy❞ ©ChimchimsJam | 2017