13. Oficjalni znajomi

1.2K 137 31
                                    

Słychać było tylko jej niespokojny oddech. Podniosła głowę, aby spojrzeć na chłopaka obejmującego ją. Jej oczy były czerwone i świecące się od płaczu, a policzki zaróżowione. Zobaczyła troskliwe i pytające za razem spojrzenie Jaehyuna. Uśmiechnęła się lekko.

- Dowiedzmy się tego razem - powiedziała. 

Czarnowłosy nie pytał dlaczego nagle się rozpłakała. Odwzajemnił uśmiech. Dawno nikt nie podarował jej tak szczerego uśmiechu. 

- W takim razie, - szepnął - czy pozwolisz zaprosić się na lody? 

Zaśmiała się. Nie była pewna jak może zareagować chłopak, jednak nie spodziewała się zaproszenia na lody. 

- W takim razie, - również szepnęła - pozwolę.  

- A zgodzisz się? 

Spojrzała na dołeczki w jego policzkach, a później z powrotem w oczy.

-  Zgodzę.

Jaehyun wstał i podał dłoń dziewczynie, aby pomóc jej wstać. 

"Bolą mnie kolana od tego klęczenia."  - pomyślała. 

- A nagrania? 

- Skończyliśmy na dzisiaj. 

Kierowali się jak zwykle do windy. 

- Zazwyczaj nagrywamy do późna, dziwne, że dzisiaj wypuścili nas o szesnastej... 

- Tak, faktycznie - nacisnęła guzik, aby winda podjechała na górę. 

- Jak się czujesz? - zapytał. 

- Już lepiej - opowiedziała szybko. - Po prostu... miałam chwilę słabości. 

- Rozumiem. 

Otwierającym się drzwiom towarzyszyło charakterystyczne piknięcie. Weszli do środka i stanęli obok siebie w bezpiecznej odległości. Nie odzywali się do siebie, było dziwnie. 

- Czyli teraz jesteśmy oficjalnie znajomymi? 

- Tak - zaśmiała się cicho. - Tak sądzę. 

- Słuchaj, - zaczął - przepraszam za tą sytuację na dachu - jego ręka powędrowała na kark. - Chyba powiedziałem trochę za dużo... - zrobił zażenowaną minę. 

- Ja też zareagowałam trochę... nieodpowiednio, więc jesteśmy kwita. 

Wyszli na dwór. 

- Robi się wietrznie... - powiedział czarnowłosy. 

Brunetka miała na sobie długie spodnie z podwiniętymi nogawkami i jeansową kurtkę narzuconą na jakąś koszulkę. 

- Prowadź - odezwała się. - Muszę napisać jeszcze do mamy, że zostanę dłużej.

- Oki doki.

Odwróciła się do niego i zaśmiała.

- O co chodzi? Ze mnie się śmiejesz? - spytał, żartując sobie.

- Tak, z ciebie - kontynuowała droczenie się.

- Znowu mnie ranisz. Koleżanko, czy ty wiesz kim ja jestem?

Wyciągnęła telefon.

- Tak naprawdę to nie mam pojęcia. Na razie wiem, że jak nie napiszę do mamy, to mnie ukatrupi.

do: Mama

Zostaję dłużej.

- Oh! - krzyknęła - No racja, jesteś idolem, a nastolatki mogłyby się pozabijać, aby tylko cię dotknąć.

be my morning star Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz