Słychać było tylko jej niespokojny oddech. Podniosła głowę, aby spojrzeć na chłopaka obejmującego ją. Jej oczy były czerwone i świecące się od płaczu, a policzki zaróżowione. Zobaczyła troskliwe i pytające za razem spojrzenie Jaehyuna. Uśmiechnęła się lekko.
- Dowiedzmy się tego razem - powiedziała.
Czarnowłosy nie pytał dlaczego nagle się rozpłakała. Odwzajemnił uśmiech. Dawno nikt nie podarował jej tak szczerego uśmiechu.
- W takim razie, - szepnął - czy pozwolisz zaprosić się na lody?
Zaśmiała się. Nie była pewna jak może zareagować chłopak, jednak nie spodziewała się zaproszenia na lody.
- W takim razie, - również szepnęła - pozwolę.
- A zgodzisz się?
Spojrzała na dołeczki w jego policzkach, a później z powrotem w oczy.
- Zgodzę.
Jaehyun wstał i podał dłoń dziewczynie, aby pomóc jej wstać.
"Bolą mnie kolana od tego klęczenia." - pomyślała.
- A nagrania?
- Skończyliśmy na dzisiaj.
Kierowali się jak zwykle do windy.
- Zazwyczaj nagrywamy do późna, dziwne, że dzisiaj wypuścili nas o szesnastej...
- Tak, faktycznie - nacisnęła guzik, aby winda podjechała na górę.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Już lepiej - opowiedziała szybko. - Po prostu... miałam chwilę słabości.
- Rozumiem.
Otwierającym się drzwiom towarzyszyło charakterystyczne piknięcie. Weszli do środka i stanęli obok siebie w bezpiecznej odległości. Nie odzywali się do siebie, było dziwnie.
- Czyli teraz jesteśmy oficjalnie znajomymi?
- Tak - zaśmiała się cicho. - Tak sądzę.
- Słuchaj, - zaczął - przepraszam za tą sytuację na dachu - jego ręka powędrowała na kark. - Chyba powiedziałem trochę za dużo... - zrobił zażenowaną minę.
- Ja też zareagowałam trochę... nieodpowiednio, więc jesteśmy kwita.
Wyszli na dwór.
- Robi się wietrznie... - powiedział czarnowłosy.
Brunetka miała na sobie długie spodnie z podwiniętymi nogawkami i jeansową kurtkę narzuconą na jakąś koszulkę.
- Prowadź - odezwała się. - Muszę napisać jeszcze do mamy, że zostanę dłużej.
- Oki doki.
Odwróciła się do niego i zaśmiała.
- O co chodzi? Ze mnie się śmiejesz? - spytał, żartując sobie.
- Tak, z ciebie - kontynuowała droczenie się.
- Znowu mnie ranisz. Koleżanko, czy ty wiesz kim ja jestem?
Wyciągnęła telefon.
- Tak naprawdę to nie mam pojęcia. Na razie wiem, że jak nie napiszę do mamy, to mnie ukatrupi.
do: Mama
Zostaję dłużej.
- Oh! - krzyknęła - No racja, jesteś idolem, a nastolatki mogłyby się pozabijać, aby tylko cię dotknąć.
CZYTASZ
be my morning star
Fanfiction▪jaehyun; nct▪ [completed] ❝gdzie kłamstwa przerastają, a miłość leczy❞ ©ChimchimsJam | 2017